Pracy dziś miałam mnóstwo , takiej jak zwykle ; pisanej i liczonej , ale żeby mi za łatwo nie było padł mi zasilacz od stacji dokującej , a na stanie żadnego zapasowego akurat nie mieliśmy . Zamówiłam ale męczyłam się z drobnymi literkami i cyframi na laptopie i krew mnie zalewała.
Żadna frajda takie ściubolenie. Wyszłam zmęczona . Dobrze, że jutro już będę miała zasilacz i będę mogła pracować normalnie.
Zakładam ,że się klienci nie rozmyślą i jutro stawią się z zaliczką na podpisanie umowy wstępnej.
Książkę "Świat bez Końca" skończyłam wczoraj . Równie porywająca jak tom pierwszy. Z obu płynie to samo przesłanie ; świat i tak będzie się toczył swoim torem niezależnie od tego co się na nim dzieje . Zawsze będą wygrani i przegrani, zawsze wygrywają ci źli , bo oni nie liczą się z żadnymi zasadami, zawsze będą wybory między złym i gorszym i zawsze gdzieś zapadną decyzje wobec których sprawiedliwi będą bezsilni . W tym wymiarze to przesłanie jest ponadczasowe i doskonale pasuje do naszej współczesnej sytuacji.
Powiewa wiosną ; jutro Popielec , a dla mnie Popielec to już prawie wiosna . W mieście czerwono i serduszkowo z powodu Walentynek.
Chyba dziś sięgnę po kolejną książkę ; tym razem opowieści z włoską kuchnią w tle.
Sięgnij sięgnij i napisz po przeczytaniu a nawet w trakcie. Unie juz nawey nie przedwiośnie a wiosna. Buziaki
OdpowiedzUsuńNapiszę i zacznę chyba już dziś .
Usuń