babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 3 grudnia 2017

3.12.2017 Czas ucieka

dzień zleciał szybciej niż by się chciało zwłaszcza, że pospałam dłużej niż zwykle bo do wpół do dziewiątej. Rano miałam trochę do nadrobienia domowych tematów i drobne poprawki płaszcza . Po czyszczeniu zaczął mi opadać dół , chyba puścił klej na fliselinie , ale dałam radę to naprawić . Już mi trochę chłodno w mojej kurteczce , musiałam wyjąć cieplejsze okrycie . Po obiedzie pojechaliśmy na degustację win . Jest kilka nowości i oczywiście sprawdzone od dawna , które lubimy. Wyjątkowy okazał się muscat Alexandria z południowej Afryki. To wino zawsze jest doskonałe , ale bywają roczniki lepsze i ten właśnie taki jest. Oczywiście zapasiki uzupełniliśmy. Pogadaliśmy trochę z naszą panią somelierką i znów czas zleciał . Wrócę jeszcze do tego , bo dała mi do myślenia . Po degustacji pojechaliśmy na zakupy do Jula i do M1. Nic konkretnego . W jula chcieliśmy kupić łopatę do odśnieżania podwórka i skrzynię na piach albo sól techniczną. Łopatę kupiliśmy , skrzyni niestety nie było. Poszukamy gdzieś indziej. W M1 pokręciliśmy się trochę po pasażu , Kupiłam śliczną szarą w srebrne śnieżynki  wstążkę do prezentów . Wybór niesamowity różnych świątecznych dodatków . U nas aż tyle tego nie ma. Weszliśmy też do sklepiku z herbatą . Uwielbiam te sklepiki, pięknie w nich pachnie zawsze można coś pysznego znaleźć. Kupiliśmy aż trzy gatunki ; klasycznego el grey'a , czarną o nazwie "grudniowa noc " z dodatkiem skórki pomaranczowej i goździków i "Laponia" , białą z dodatkiem żurawiny i pachnącą jak domowe ciasteczka . Właśnie popijamy "grudniową noc" . Nie mieliśmy zbyt wiele czasu , bo dziś czynne było tylko do 20.00, ale zdążyliśmy jeszcze wejść do Dauglasa . Kupiliśmy swoje ulubione perfumy. Akurat moich nie było , ale wybrałam inne tej samej marki . Trafiłam na promocję i flakonik 50ml kupiłam w cenie 30ml. 
    No i teraz wracam do tematu z rozmowy. W ramach swojej pracy nasza doradczyni win  była na Korsyce . Przywiozła z tej wyprawy biżuterię z kamieniem nazywanym tam : okiem św. Łucji".Zapytała nas czy wiemy co to jest za kamień.  Z jej opisu wygląda mi to na selenit , ewentualnie howlit , ale musiałabym zobaczyć , żeby stwierdzić co to jest , albo chociaż czym może być . Nazwa jednak nic mi nie mówi i nie znalazłam żadnych minerałów charakterystycznych dla Korsyki . Opcje więc są takie ; albo jest to jakiś lokalny minerał nie znany gdzie indziej , albo jakiś znany kamień ale występujący pod lokalną nazwą , albo ściema dla turystów.  Mam zagwozdkę , nie powiem ,że nie . Znam historię owej świętej , ale nie słyszałam nic , co by świadczyło , że ma powiązania z jakimś kamieniem ... Muszę jeszcze trochę poszperać , może trafię na jakąś wskazówkę i coś mi się uda wyjaśnić . W każdym razie zaintrygowało mnie to.  A tak a propos św Łucji , przy okazji poszukiwań kamienia , tarfiłam na ciasto o nazwie "oczy św Łucji" , rodzaj drożdżowych bułeczek , wypiekanych w Szwecji na 13 grudnia . Może upiekę ? 

6 komentarzy:

  1. Hania swieta Łucja to wloska santa lucia i jest patronka od chorob oczu. Moze w tym kierunku szukaj. Ja też zerkne. Coś mi dzwoni ale nie wiem gdzie. Udana niedziela z winem i grudniowa nocą w tle. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem , znam żywot św. Łucji i szukałam pod tym kątem i nie tylko . Również kamieni , minerałów św i minerałów z Korsyki , dotarłam nawet do portalu , który poleca pamiątki do kupienia na Korsyce i ostrzega nawet przed oszukaństwami z tym związanymi

      Usuń
  2. blog.giallozafferano.it/ortaggichepassionebysara/occhi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję za podpowiedź . Na polskich stronach nie znalazłam absolutnie nic .

      Usuń
  3. Pod haslem "occhio santa Lucia" są zdjęcia i co to za kamienie. Przynoszą szczescie. Wygoogluj sobie.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To wlasciwie nie kamienie ale muszle. Mozns je znaleźć na plaży. Piekne sa. Occhio di Santa Lucia.***

    OdpowiedzUsuń