babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 16 września 2017

16.09.2017 Sobotni wieczór

dziś już mocno jesienny , choć do jesieni jeszcze cały tydzień . Ranek był bardzo chłodny , aż pomyślałam o mitenkach . Na mitenki jeszcze trochę za wcześnie , ale dziś  by się przydały. 
Zeszło mi dziś z zakupami. Byłoby wszystko normalnie , ale poniosło mnie do lidla , po kilka rzeczy , które tylko tam można kupić a tam jakiś najazd . Nawet ciężko było zaparkować . Potem przy kasie stałam 20 minut , a zakupy zajęły mi z pięć . Powodem były kurtki. Nic szczególnego , raczej bym takiej nie kupiła , ale ludzie brali po kilka sztuk (po co ???). I stąd ten tłok. Po powrocie do domu zrobiłam mężusiowi śniadanie i pojechał do pracy , a ja zabrałam się za robotę domową . Udało mi się umyć okna w salonie,  posprzątać w salonie , łazienkach i kuchni , zmyć podłogi i nałożyć z powrotem pokrowiec na kanapę , co jest zajęciem uciążliwym i wymagającym wysiłku. Na koniec jeszcze wyprasowałam mężusia koszule na następny tydzień i resztę prania co mi zalegało.  Powynosiłam zbędne rzeczy do piwnicy i w sumie dzień mi zleciał. Małżonek wrócił około 18.00. Dobrze mi się pracowało , tak bez pośpiechu. Słuchałam sobie przy tym muzyki i to wcale nie tak cicho . A co mi tam , jak się sąsiadom nie podoba to trudno , choć podejrzewam ,że nie słyszą , bo ja też nie słyszę sąsiadów. Poukładałam też w szafie i trochę przemeblowałam półki. Na górną  posżły te najbardziej letnie , na średniej i  niższej znalazły miejsce te z nieco dłuższymi rękawami. Przy okazji wpadłam na pomysł ,żeby podrasować jedną spódnicę . Kupiłam w ubiegłym roku w lumpexie za całe 10zł. I faktycznie jest bajerancka ale miała jedną wadę , bardzo grubą podszewkę , która się w dodatku elektryzowała i podciągała  i przez to spódnica źle leżała. Obejrzałam i wyszło mi na to ,że można ją wyciąć . Nie myśląc długo złapałam nożyczki i ucięłam tuż przy pasku . No i efekt od razu  lepszy . Spódnica układa się bardzo ładnie , jest lżejsza i się nie ciągnie. 
Kupiłam wrzos i coś co nazywam patyczakiem , bo wygląda jak z drobnych patyczków i dwie małe dyńki ozdobne. Będą jesienne dekoracje.

4 komentarze:

  1. O! Jak dobrze że tu wpadłam! Przynajmniej mam już inspirację jesiennej dekoracji przy wejściu do mbd!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to dopiero początek . Dekoracji jeszcze nie ma i co tu inspirującego? Ale się cieszę , że zajrzałaś mimo tych trudnych spraw , które Cię zajmują

      Usuń
  2. Często wycinam podszewki z ciuchów. Dobrze zrobiłaś i ta sobota pracujaca. Ja już nie pamietam co to jest dom i zamieniam się w stwora hotelowego.**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hotel , hotelem , ale jak położysz jakąś jesienną gałązkę albo kasztana na jakimś stoliczku to na pewno będzie bardziej domowo... tak mi się wydaje

      Usuń