babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 1 maja 2017

1.05.2017 Majówka - dzień trzeci

Niech się święci 1-Maja ! Stare hasło z minionej epoki. Święcił się niegdyś , że hej . Dziś już tego nie ma i dobrze , bo wtedy takie święta były bardzo na pokaz. Co nie zmienia faktu, że dla dzieciaków była to frajda. Pierwsze w roku lody i oranżada. Rodzice dawali parę groszy i po obowiązkowym pochodzie szło się własnie na lody i oranżadę. I wcale nie szkodziło ,że stało się w długachnej kolejce . Dorośli też mieli swoją frajdę ; zwykle z okazji świąt państwowych rzucali dodatkową kiełbasę , albo inne pożądane dobra , były jakieś potańcówki i festyny ... No , świętowało się na miarę czasów.  Święto zostało , obowiązkowe pochody odeszły do historii , królują ogródkowe grile i plenerowe imprezy. W tym roku nasz burmistrz się nie postarał . Niby jest jak co roku weekend muzyczny , ale żadnych ciekawych wykonawców. Coś tam się działo w mieście , ale nie specjalnie nas to pociąga. Popołudnie znów spędziliśmy w starym biurze na porządkach. Mój mąż w poprzednim życiu na pewno był chomikiem i natura chomika mu się utrwaliła. Najchętniej to by zostawił wszystko co tam było ( prawdziwe wykopaliska ). Co chwilę krzyczałam ,że ma wyrzucać . Przez pierwszą godzinę strasznie się z tym męczył , potem już mu szło łatwiej i nawet stwierdził, że musi też porządki zrobić u siebie w pracowni ( aha ! uwierzę jak zobaczę!). Po woli ogarniamy . Jutro parę rzeczy musimy przewieźć do nowego biura. Zamierzam też ponownie trawnik randapem potraktować , bo zielska za pierwszym razem nie udało mi się wybić . No i czas zakładać w końcu ten skalniak. 
I myślę ,że jak na jedną majówkę to tego sprzątania w biurze wystarczy. 
Zamierzam dalej czytać kryminał i się lenić . A zresztą , kto wie co mi znów jutro strzeli do głowy.  

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że wpadło Ci do głowy coś miłego bo ileż można sprzątać.:) A przecież weekend wciąż trwa. ****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadło, wpadło : sprzątanie a jakże , ale o tym we wpisie.

      Usuń
  2. Najbardziej zapadl mi w pamieci pochodzenia z 1986 roku. Od 30 kwietnia w TV klamali, ze zadnego niebezpieczenstwa nie ma. A rano, jak zesmy sie z tymi kwiatami z bibuly przed szkola stawili to sie okazalo, ze czesc kolezanek I kolegow w nocy pobudzili Bo niebezpieczenstwo... I plan Lugola. Nam, pozostalym, kazali przyjsc po pochodzie.
    Bylam w 6 klasie à bylam wsciekla I pamietam, ze krzyczalam, ze oszusci, kryminalisci I w ogole. Nauczycielka mnie uciszyla.
    Jak okropne byly to czasy niewoli I zaklamania. No, alé jak popatrzec na to co dzieje sie w Pl dzisiaj to mi wlos Tez sie jezy... Wczorajszy pochod narodowcow identyczny z tym nazistow z 1936 roku. Brrr....
    Dobrego odpoczynku zycze, Ja juz w pracy alé kocham Moja prace wiec jest mi dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już wtedy na pochody nie chodziłam, nie było już przymusu, choć pracownicy w niektórych zakładach szli. Akcję z płynem Lugola pamiętam z tej drugiej strony, podawałam go dzieciakom. Wtedy nasza szefowa, naczelna pielęgniarka ściągnęła do pomocy każdego kogo się dało, a milicja jeżdziła po ulicach radiowozami i krzyczeli , że każdy , kto ma dzieci , ma sie stawić w przychodni w celu wypicia tego paskudztwa. dziwne to były czasy.

      Usuń
  3. Uf... Literowki... Nie moge edytowac I poprawic...

    OdpowiedzUsuń