Jak to się wszystko jedno z drugim przeplata . Z jednej strony tylko się cieszyć ; następny kontrakt, całkiem spora faktura za zakończoną inwestycję ( a dokładnie jej część) i gotówka od ręki za dostarczony sprzęt, z drugiej fatalna wpadka - głupszą trudno sobie wyobrazić . Szykowaliśmy sprzęt dla klienta , jednego z najlepszych jakich mamy i razem ze sprzętem wysłaliśmy im fakturę od naszego dostawcy. Dowiedzieli się od kogo mamy i za ile. Mężuś przeoczył w kartonie i została. Oddali , ale wiedzą wszystko. Nic tylko w dupsko się ugryźć ze złości... Spróbowałam załagodzić skutki i dogadać się z dostawcą ,że gdyby chcieli nas pominąć przy kolejnych zakupach , to się dogadamy w inny sposób. Myślę ,że nie będzie źle ( moje "coś mi mówi", nie podszeptuje nic złego, a to wróży nie najgorzej) .
Na budowie też wpadka . W sumie nie wpadka ale wypadek . Na szczęście nie groźny. Budowlańcy wieźli bloczki na naszą budowę i od razu mieli robić , ale w drodze mieli stłuczkę . Ktoś wypadł z podporządkowanej i trafił w wywrotkę. Nie dojechali . Dzień mamy do tyłu . Trudno , zdarza się .
Popołudnie przy desce do prasowania . Ogarnęłam wszystko co zalegało od sobotnich przepierek. Od jutra zacznę kombinować jak uszyć pokrowce na kanapę i fotele. Zorganizowałam sobie dużo szarego papieru , spróbuję zrobić mustra a potem rozejrzę się za materiałem odpowiednim na pokrowce.
Robiłam dziś zakupy w Intermarche i trafiłam na zabawne nieduże karafki ze szkła- takie na 200ml. Kupiłam dwie , przydadzą się do nalewek. Tak , tak zamiaru nie porzuciłam , mam zamiar je robić , choć co do różanej to nie wiem czy zdążę nim przekwitnie dzika róża .
Czyli dokładnie tak, żę " jak się polepszy to się popieprzy:. Też bywa niestety. Buziaki
OdpowiedzUsuńTo samo wczoraj pomyślałam. Dziś już lepiej
Usuń