Helenka jest niesamowita! Wczoraj rozłożyła mnie dwoma powiedzonkami.. Wpakowała się do turystycznego łóżeczka , w którym sypia kiedy jest u nas , podniosła materacyk robiąc sobie przegródkę , kazała mi zapiąć zamek od włazu , po czym najspokojniej w świecie oświadczyła: "babcia moja , jestem w bazie , w bazie jeśtem , widzisz babcia moja ! " ... skąd jej takie coś do tej ślicznej główki wpadło? Nie wiemy , tata i mama też nie wiedzieli. A już w ogóle uśmialiśmy się się wieczorem. Przyniosła mi książeczkę , żebym poczytała. Przeczytałyśmy raz , mała ,że chce jeszcze raz . Ja na to , dobrze przeczytamy , a potem babcia zrobi Heluni kolacyjkę . Mała wysłuchała czytanki , po czym objęła mnie rączkami i mówi : " źrobisz kolacie babcia moja , jestem głodna na parówę " . Pękaliśmy z dziadkiem ze śmiechu. A Krzysiu znów nabił sobie kolejnego guza. Tym razem trafił w futrynę. Szkrab porusza się z prędkością kosmiczną i nie zwraca uwagi na to co przed nim. Wystarczyło 15 sekund - akurat tyle,żeby zamknąć drzwi wejściowe do mieszkania po powrocie ze spaceru , a mały już popędził do pokoju i zamiast w drzwi , trafił w futrynę. Specjalnie się tym nie przejął. Za parę minut znów był w ruchu. Dzisiejsze dwie godziny pobytu u nas spędził na bieganiu i dobieraniu się do telefonu. Siedział najwyżej pięć minut , bo zaciekawił go zegarek dziadka.
A poza tym , to słowo stało się ciałem: szczegóły i cena projektu kuchni ustalone, umowa spisana, zaliczka wpłacona. Kolej na dogadywanie się z hydraulikiem i płytkarzem. Odwrotu już nie ma , remont czas zacząć - nawet kota i psa nie muszę pożyczać żeby się odbył ( jak na tej reklamie banku jakiegośtam).
Wspominek ciąg dalszy dopisany - znów myśli popłynęły swoim torem , a nie jak założyłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz