Długo dziś siedzieliśmy w biurze aż nie zdążyłam na spotkanie z konkurencją naszego majstra od kuchni. Na szczęście nie był zły , poczekał 10 minut , doleciałam do domu i temat obgadaliśmy. Wymierzył , obiecał w ciągu tygodnia zrobić projekt i wycenę. Na kijki już nie wyrobiłam zwłaszcza,że jeszcze muszę na niewielkie zakupy do Biedronki wyskoczyć.
Tak poza tym wszystkich nas, maluchów nie wyłączając, dopadła plaga w postaci kataru.
Aha! I jeszcze dwie dobre wiadomości - choć mnie bezpośrednio nie dotyczą. Siostra mojej młodszej synowej urodzi w sierpniu córeczkę - też się cieszę , bo poprzednie poroniła , a zawsze to żal takiego maleństwa.. I druga wiadomość też demograficzna - nasz pracuś zostanie ojcem po raz drugi . Dopiero w listopadzie , ale wieść potwierdzona przez siły fachowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz