babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 18 stycznia 2011

17.01.2011 W piątek i sobotę





Starszy synalek w piątek udzielał się zawodowo w miejscowej straży ogniowej. Wiadomo , początek roku , zmiany więc jako administrator sieci ,ma pełne ręce roboty. Dzień druhowie mieli ciekawy ; karambol na A2 , płonący samochód na krajowej 92 , płonący kontener, potrącenie przez pociąg, nie licząc drobiazgów w postaci wezwań do drobnych wypadków. Jednak to wszystko , nie wyłączając karambolu na A2 złożonego z 18 aut przebił telefon treści następującej:”kolegę wielbłąd ugryzł w łeb i on krwawi.”. Zgłoszenie było tak absurdalne , a w dodatku zgłaszający przyznał się do lekkiego nadużycia procentów,że w pierwszej chwili potraktowali to jako żart . Dopiero , kiedy 10 minut później odebrali telefon w tej samej sprawie od innej osoby - przypadkowego spacerowicza , pojechali na interwencję do naszego parku. Okazało się,że to nie żart. Dwóch miejscowych menelków po spożyciu ,wybrało się do parku. Jeden z nich stwierdził,że pogłaszcze sobie wielbłąda ( mamy dwa w mini-zoo) , w tym celu przeskoczył przez ogrodzenie na wybieg i faktycznie próbował wielbłąda pogłaskać. Wielbłąd się wystraszył i mu się zrewanżował gryząc w twarz. Gość przestraszony i pod wpływem szoku uciekł z wybiegu skacząc przez plot,, dobiegł do głównej alejki i tam zemdlał a jego kolega zadzwonił po pomoc, chwilę potem znalazł ich jakiś przechodzień i też zadzwonił na 112.
Tak poza tym , to 3:0 dla swoich , chłopaki wygrali kolejny mecz , tym samym szanse na wejście do I ligi wzrosły. Nie miałam ochoty iść na ten mecz – nigdy sport mnie nie pociągał na tyle,żeby komuś kibicować , ale przyznać się muszę ,że mniej – więcej od połowy pierwszego seta zaczęłam się dobrze bawić. Sala pełna , stosowna oprawa muzyczna , bębny ,wuwuzele – doping na całego.. I jak już przypomniałam sobie zasady to stwierdziłam ,że są po prostu dobrzy. Drużynie z Gdańska daleko do naszych..I jakby na to nie patrzeć , to cieszy. Jakoś tak mimochodem uznaliśmy tę drużynę za swoją . No i jak się okazało sponsoring jako forma reklamy jest całkiem skuteczna . Ma przełożenie na zlecenia. . Nie byłam do tego przekonania , ale pewnie jednak się opłaci. Czas pokaże.
Zaraz po obiedzie zabrałam się za wypiek. chruścików i róż karnawałowych . Wyszło ich całe mnóstwo . Na długo jednak nie starczyły . Zostały pożarte . Ledwie trochę uratowałam na niedzielę do kawy. Były pyszne .
A poza tym , to się potwierdziło. Jednak WNUCZEK ! Dziadek puchnie w oczach z dumy i już nawet kupił klocki – formuła 1.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz