babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 3 września 2010

3.09.2010 No i po moich pięknych planach

na najbliższą czyli jutrzejszą sobotę. Okna do biura miały być gotowe za trzy tygodnie, są po tygodniu czyli jutro montaż. Muszę przyjechać , otworzyć biuro i dopilnować montażu. Mężuś i chłopaki dojadą później , przywrócić porządek.
A miało być tak pięknie; miałam umyć okna w sypialni i zrobić konfiturę śliwkową z likierem amaretto , a przed południem pochodzić po sklepach a potem jeszcze z dwie szafy „przetrzepać „... Zakupów w planach nie mam , może jakieś drobiazgi i trochę spożywki ale dawno już nie byłam w mieście ot tak, dla frajdy. Gość od szafy zawalił termin i na pomiary nie przyszedł ; no ale to akurat rozumiem , bo facet robi bardzo dokładnie , a to czasu wymaga więc się nie wyrobił. Skoro jednak założyliśmy ,że jakość wykonania jest istotna to jakoś przeżyję te opóźnienia. I tak już długo czekam na koniec remontu.
Wczoraj przyszła zamówiona na roczek dla Helenki laleczka z muzeum lalek. Wiem ,że to jeszcze trochę , ale wolałam zamówić od razu póki były te co sobie upatrzyłam. Jeszcze nie miałam czasu jej obejrzeć , ale na pewno jest śliczna tak jak poprzednia.
Tak poza tym chłodno. Pogoda jesienna , w letnich balerinkach zmarzły mi nogi i chyba od jutra zacznę nosić półbuty i jakiś sweterek wyciągnę z górnej półki – choć właściwie to jeszcze nie pora.
Szkoda mi tegorocznego lata . Pogodowo nie było za ciekawe i jakoś dziwnie nam „przeciekło” .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz