babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 18 września 2010

18.09.2010 Sobotnio...

W zasadzie mam dziś co robić. Powinnam wypisywać faktury, ale skoro i tak ich dziś nie wyślę to odpuściłam. Zrobię to w poniedziałek. Mężuś pojechał do klienta, młodzież ma wolne. I tak mają co robić w tygodniu. W tym układzie zamiast pracować obmyślam koncepcje remontów w domu. Mężuś mnie przekonuje ,że powinniśmy z kuchnią jeszcze poczekać , dozbierać więcej kasy ,żeby kupić dobrej jakości materiały , meble i okap. Niby jestem mu skłonna przyznać rację ale brudno już w tej kuchni i doczekać się zmian nie mogę. Z drugiej strony zdążę kupić wszystko co do zmian mi potrzebne; nowe puszki do soli i cukru, pojemniczki na przyprawy , skompletuję resztę zastawy z różyczką itd. Jakby na to nie patrzeć - mam dylemat.
No i decyzja zapadła; sprzedajemy działkę w Gaju. Postanowiliśmy jednak nie schodzić niżej 50 tysięcy. Jeśli nie dostaniemy tej ceny to nie sprzedamy. Nie musimy . I tak coś mi mówi,że część domku w pobliskim „-ówku” do którego podchodziliśmy w ubiegłym roku wciąż jest do wzięcia. Takie samo przeświadczenie miałam kiedy podchodziliśmy do kupna obecnego mieszkania. Po prostu czułam ,że będzie nasze , widziałam to jakimś siódmym zmysłem. Może i tym razem moje „coś '” się nie myli.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz