Pogoda nie jest nam łaskawa w tym roku. Zimno , pada , wieje; całkiem jakby to już był listopad a nie wrzesień . Nie mogę powiedzieć żeby mi to przeszkadzało. Lubię jesień w każdej postaci. Nawet tę ponurą , wietrzną i deszczową z ołowianym niebem nisko wiszącym nad miastem . Lubię wcześnie zapadający zmierzch i tę jego niepowtarzalną w innych porach roku czerwono-szarą poświatę. Płonące na komodzie świece i kominek zapachowy ( takiego prawdziwego kominka nie mam więc muszą wystarczyć namiastki) i dzbanek pachnącej herbaty na stole, jesienne kwiaty i słoiczki z darami natury przygotowane na zimę. Stragany zasypane kolorowymi owocami i warzywami , barwne liście na drzewach za oknem...To wszystko jakoś tak ciepło mi się kojarzy, coś jak wtulanie się w puchowe kołdry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz