babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 6 lipca 2014

6.07.2014 Miał być ciąg dalszy

wczorajszego wieczoru , ale jak to u mnie bywa , świat do góry nogami staje z minuty na minutę . Oprócz wyprawy do Gaju zaliczyliśmy jeszcze rundkę po mieście - z jakiego powodu napiszę później , potem działkę u starszego syna , a potem jeszcze młodzież przyjechała do nas i posiedzieli sobie prawie do północy. Nasze najbliższe plany wymagają długich narad ale jak sądzę nie będzie to czas stracony. A dziś od rana kręciłam się po kuchni , przygotowałam obiad , upiekłam placek drożdżowy z czarną porzeczką . Pyszny wyszedł - niestety mogłam sobie pozwolić tylko na jeden kawałek . Nie chcę zmarnować tego co już osiągnęłam . Prawie 10 kg mniej to już nie byle co.   I właściwie to wszystko. Czas minął na pogawędkach z teściową . Na szczęście mogłam sobie przy tym dziubać na szydełku więc kolejny kwadrat na narzutę mam gotowy. Jeszcze dwa i będzie połowa .  Na koniec jeszcze ogórki zakisiłam . Kupiłam wczoraj , ale oczywiście nie zdążyłam . Mam słój małosolnych i pięć słoików. W tym roku nie robię żadnych innych zapraw. Półki w piwnicy zapełnione ubiegłorocznymi przysmakami. 
Na dworze upał i duchota. Półgodzinna ulewa nic na to nie pomogła. 
Czeka nas bardzo pracowity tydzień. 

2 komentarze:

  1. Ale ładne zmiany na Twoim blogu. Dawno mnie nie było. A ogórki ....mmmm uwielbiam, każde.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hania ja od ogórków małosolnych jestem uzależniona. Buziaki

    OdpowiedzUsuń