babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 27 lipca 2010

27.07.2010 Zakupy,zakupy

Poszaleliśmy z zakupami: niedawno kosiarka – to z takich rzeczy użytecznych, ale o tym już pisałam. W ubiegłym tygodniu ubrałam mężusia. W M1 wyhaczyliśmy przypadkiem wyprzedaż w naszym ulubionym sklepie firmowym Bytomia. Od razu wpadło mi w oko,że marynarki z aksamitu są przecenione o 30% . Oglądaliśmy je już ze dwa razy ale jak to Bytom ; ceny konkretne . A teraz proszę : promocja. I nawet z rozmiarem dla mężusia problemu nie było, znalazł się akurat na niego. Wygląda super. Potem już u nas w mieście kupiłam mu letnią koszulkę – dostał w niedzielę na imieniny. A w tygodniu jeszcze wstąpiliśmy po pracy do galerii Gniezno (akurat klient się trafił w tym mieście) i znów fuks: skórzane klapki na lato za połowę ceny w „daichmannie” ; mężuś od razu wrzucił do koszyka , a ja trafiłam buty na jesień. Dokładnie takie jak lubię: na niskim obcasie z paskiem na przegubie, też przecenione. Miałam problem czarne czy brązowe, ale w końcu wzięłam czarne. Oprócz tego kupiliśmy jeszcze skórkowy pasek do ubrania dla mężusia i trochę spożywki. Tak poza tym to sukcesywnie i po trochu kupuje drobiazgi do nowej kuchni. Ostatnio kupiłam kilka płaskich talerzy z motywem różyczki , takie bardziej nowoczesne i w kolorystyce pasującej do mojej przyszłej kuchni i do zmywarki się nadające. Serię zapoczątkowała synowa obdarowując mnie kompletem filiżanek ze spodkami. No to dobieram sobie inne rzeczy, a co mam kombinować. Kupiłam też szklane kubeczki z wytłaczanym tulipanem – wygląda trochę jak kryształ , choć nim nie jest ( i chwała Bogu, bo kryształów nie znoszę).. W najbliższych planach mam jeszcze zakup biblioteczki do sypialni. I to już będzie definitywny koniec sypialnianych mebli. Ryciny w końcu powieszone , pięknie zdobią ścianę , a na zdjęcia przodków kupiłam ramkę ; kosztowała mnie okrutną kasę ( jak na ramkę do zdjęć) ale zmieszczą się wszyscy w jednej. Jest owalna , lekko postarzona – tak dla podkreślenia efektu retro i dla mojego celu nadaje się idealnie. Zawiśnie nad biblioteczką w sypialni. Teraz pozostaje mi tylko coś nie coś z szaf wyprowadzić , żeby miejsce na nowe wyszykować. Muszę tylko wyczekać odpowiedni moment, to znaczy jak mężuś popołudnie u klienta będzie spędzał. Lepiej dla niego jak nie widzi,że ducha bojowego dostaję i szafy przerzedzam . Tak już ma , wszystko mu się przydaje, raz na 200 lat , ale się przydaje. W głowie się nie mieści , co trzymał w swojej szafie na korytarzyku- tej , która ma powstać nowa po remoncie !
Remoncik korytarzyka lekko posunął się do przodu . Tynk strukturalny już nałożony i zagruntowany. Dziś chyba domieszam bejcę i spróbuję pomalować . Wybrałam sobie kolor lawendowy . A co wyjdzie to się okaże.

1 komentarz:

  1. Jestem pełna podziwu dla kultywowania spuścizny przodków!
    Szkoda, że przez rodzinne perturbacje, ja sama nie mogę tak się zająż przeszłością, jak Ty!
    Szczerze gratuluję przyszłego "babciopstwa"! Nie ma to, jak rozsypanie się wora!
    Z maluchami , oczywiście!

    OdpowiedzUsuń