babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 2 kwietnia 2010

2.04.2010 Wielki Piątek

i rocznica śmierci naszego Ojca Świętego. Nawet pogoda nastraja refleksyjnie. Pięć lat temu nie najlepiej się nasze życie układało. Jeszcze dziś trudno mi o tamtym czasie myśleć spokojnie . Kiedyś pewnie i z tym duchem z przeszłości przyjdzie stanąć oko w oko i nazwać go po imieniu. Na szczęście z czasem obróciło się na lepsze i wciąż poprawia. I dobrze...
Codzienność zaś wygląda jak każdego roku tuż przed świętami. Ostatnie porządki , pieczenie i gotowanie, przygotowanie koszyczka do święconki , dekoracji na stół , tak żeby w święta było wszystko pod ręką . I oczywiście pyry z gzikiem na wielkopiątkowy obiadek .Nie wiem czy to dobrze,że taki obiad robię w ten dzień , bo wszyscy to zawsze bardzo lubili i każdy korzysta z okazji i się tym zajada, a tu przecież chodzi o post i umartwienie . Z drugiej strony , gdybym zrobiła coś czego nie lubimy to byśmy nie jedli , bo nie lubimy a nie dla wzmocnienia ducha. Ten problem mam co roku odkąd zaczęłam rozumieć sens postu i pewnie do końca życia będę go miała. Młodzież wprawdzie już od paru lat u siebie
ale nadal pyry z gzikiem w Wielki Piątek i środę popielcową gotuje. Ich chyba jednak ten dylemat co mnie aż tak nie gryzie (no, chyba,ze o tym nie wiem).

1 komentarz:

  1. Tak to zycie płynie, ja ziemniaki z gzikiem tez gotuje w sobotę w południe, dopiero po święconym robimy ucztę, dowiedziałam sie, że święcone się je na śniadanie w niedzielę, a nie zaraz po święceniu. Też mam dylemat. Pogodnych Świąt i mokrego poniedziałku

    OdpowiedzUsuń