babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 11 września 2025

11.09.2025 Różności - codzienności

 Kocham tę porę roku. Naprawdę . Pogoda już trochę jesienna , ranki rześkie , wieczory chłodniejsze , a za dnia wciąż letnie ciepełko. Dziś nad ranem  trochę popadało a ja zaspałam. Jak nigdy obudziłam się o 7.30. Oczy otworzyłam jak zwykle o 4.25 ale zaraz zasnęłam znowu. Prawie mi się to nie zdarza. Zwykle już nie śpię. Tak mam od dziecka. Budzę się bez żadnych budzików o tej samej 4.25 i żadne zmiany czasu nie mają na to wpływu. Organizm się przystosował i sam te zmiany uwzględnia. Jak to działa ???? Nie mam pojęcia. Do pracy dotarłam z 10 minutowym opóźnieniem. Zwykle tyle właśnie jadę jak nie utknę za śmieciarką albo w innym korku. Owszem korek był ale w drugą stronę, z powodu remontu wiaduktu. W pracy jak w pracy ; jakieś plagi dopadły dziś nasze sprzęty. Psuły się kolejno telefon na moim biurku, potem drukarka i router. Na szczęście chłopaki szybko sprawy opanowali. A ekipa od okien w końcu naprawiła nam silnik od żaluzji. Po , uwaga ! siedmiu miesiącach przypominania się i ponaglania. Póki były na gwarancji to  działały. Raz tylko się zawiesiły mechanizmy w  witrynie i wtedy przyjechali od razu a po gwarancji mają w poważaniu. Ale w końcu zrobione.  Wracając od matki zaobserwowałam uroczą scenkę . Chyba turyści , starszy pan tak w moim wieku z dużo młodszą partnerką robili sobie selfiki na mostku , na tle naszej świetlnej girlandy rozpiętej nad rzeką. Tło naprawdę atrakcyjne, bo wszystkie światła odbijają się w wodzie co wygląda bardzo nastrojowo. A potem w czułych objęciach powędrowali dalej w stronę parku Hrabiny. Czyżby moje miasto stawało się atrakcją turystyczną ? Jeśli tak to ja się zgłaszam na przewodniczkę. 

Wczoraj małżonek pojechał do klienta podłączyć sprzęt a ten robił porządki w garażu. Miał górę książek przeznaczonych do wyrzucenia i jak zobaczył małżonka to stwierdził, że jak chce może je wziąć. A mój małżonek skorzystał. Stwierdził, że zrobi mi frajdę. I zrobił. Dziwię się zresztą gościowi, że się tego pozbywał, bo mnóstwo albumów ze sztuką i architekturą , encyklopedie i słowniki , kilka książek podróżniczych i dwie powieści. Część pozycji mamy w swoich zbiorach w dużo lepszym stanie, ale nie każdy potrafi przeczytać książkę tak, że nikt się nie domyśli , że ktoś miał ją w ręce. Słowniki i encyklopedię przygarnia młodsza synowa , uznała, że przydadzą się chłopakom do nauki , a lektury szkolne pokażę wnuczce , może będą jej potrzebne. Tylko gdzie ja poukładam te wszystkie książki. I tak jest już ich tyle, że leżą już nawet na podłodze w sypialni. 

I na koniec jeszcze pochwalę się ; skrzaty już na swoim  i pełnia w całej okazałości . 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz