babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 25 września 2015

25.09.2015 Dawno się tak nie uśmiałam , a poza tym miły dzień

Wczoraj wieczorem trafiliśmy na jakiś program , gdzie się dziennikarze „nabijali” ze spotkania pani Minister z MNU Prezydentem . Wymieniali się obrazkami świętych . Nie oglądaliśmy wczoraj wiadomości więc myśleliśmy, że po prostu sobie żartują , a dziś czytam wiadomości w necie  i co widzę ; pani Minister naprawdę podarowała Prezydentowi obrazek Św. Andrzeja Boboli. Pękaliśmy ze śmiechu . I nie wiem co mam sobie o tym myśleć ; brak poważania dla urzędu prezydenta ? aluzja do jego demonstracyjnej pobożności ? zawoalowana próba dania do zrozumienia , że jednak sprawy państwowe powinny być przed bożymi gdy się jest Głową Państwa ,  czy może po prostu poczucie humoru pani Minister? Cóż już Krasicki wiedział, że „I śmiech niekiedy może być nauką , kiedy się z przywar nie z osób natrząsa” . Szkoda tylko ,że mało jest polityków ( nie wiem czy z 10 by się znalazło w naszym Kraju) , którzy mają do siebie dystans, potrafią się śmiać z samych siebie i nie traktują swoich person śmiertelnie poważnie.  
A poza tym miły dzień . Tak własnie miły. Nie dobry , nie udany ale właśnie miły . Nawet w pracy same grzeczne rozmowy . A poza tym mnóstwo miłych drobiazgów. Podjechałam na parking , a pani, która właśnie miała odjeżdżać podarowała mi niewykorzystane pół godziny swojego biletu . Ot tak , z samej tylko grzeczności . Chciałam jej zapłacić ale  za nic nie chciała przyjąć . Pozostało mi tylko grzecznie podziękować i się uśmiechnąć . W sklepie z koszulami , ekspedientka sama zaproponowała wymianę , gdyby nie pasowały a pokazała mi chyba z 8 sztuk. Wybrałam dla mężusia dwie z długim rękawem . Potem jak wracałam na parking  kierowca przepuścił mnie choć wcale nie było tam przejścia dla pieszych ,, inni puszczali z podporządkowanych uliczek . Rewanżuję się w podobny sposób . Po południu mężuś pojechał do klienta a ja na zakupy do lidla. Kupiłam sobie fajne rajstopy z ciekawym wzorem i zastanawiałam się nad poncho , ale odpuściłam . Mam jedno zrobione na drutach i w sumie mało je noszę . A potem wybrałam się po zielsko na jesienne dekoracje . Oczywiście zmontowałam zaraz po przyjściu do domu i dokończyłam szydełkowe zawieszki. Wszystko już zdobi kuchnię . Jutro ostatnia wolna sobota w tym roku. Planów szczególnych nie mam. Może zabiorę się za porządki w szafach - czyli coś co miałam w planach całe lato. 

2 komentarze:

  1. Takie drobiazgi mile ... umilają i cieszą. a co do św. obrazka szczeka mi opadla, Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń