babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 19 października 2013

19.10.2013 Zmiennie

pomiędzy 10 a 11.00 rano 
Zakupy – tym razem nie wielkie i szybkie. Wciąż mam zapasy jedzenia w lodówce. Jakoś mało jemy ostatnio. Fakt , wczoraj mężuś zaciągnął mnie na obiad do restauracji . Ot taka fantazja ale normalnie to stołujemy się w domu.. Miałam inne plany, ale skoro tak chciał... .Zupa - krem grzybowy z domowym makaronem była pyszna . W ogóle w tej knajpce jest dobre jedzonko , choć wcale nie jakoś szczególnie drogie , ani wykwintne. Uzupełniłam więc tylko owoce , nabiał i pieczywo. I kupiłam też porcje kurczaka na jutrzejszy obiad. Idziemy na wystawę rolniczą więc od rana wszystko przygotuję , a po powrocie włączę tylko „parownik” i samo się zrobi. Ciekawe jak wyjdzie w parowniku brukselka...
Kupiłam też dwa małe znicze i bukiet sztucznych chryzantem na grób pradziadków. Mężuś wyraził zgodę na pomoc w zaprowadzeniu porządku więc zaraz po obiedzie się tam wybierzemy. Drogie  w tym roku znicze , wieńce i wiązanki. Handlarze łapią okazję i podbijają ceny .

W pracy dziś luzik. Serwisant odwołał przyjazd na szkolenie, bo wypadła mu jakaś nieprzewidziana okoliczność. Drugi wpadnie na trochę odebrać towar i parę spraw obgadać ( mam nadzieję ,że skończymy do 13.00) .

Uszyłam wczoraj strój dla wnusi . Spódniczkę z czarnego tiulu i szydełkowy ogonek. Wymyśliła sobie,że chce być czarnym kotem.. Z czarnym golfikiem ,myszką na ręce ,czarnymi kokardkami we włosach i pomalowaną buzią na pewno będzie ładnie wyglądać .No cóż , halloween to nie żadne święto , ale większość ma rację niestety. Trzeba się było przystosować. W wiejskim przedszkolu wnusia zupełnie inne zwyczaje panują . Żadnych celtyckich świąt duchów nie obchodzą i chwała za to ciociom – przedszkolankom ( wujkowi- lektorowi j. Angielskiego też )

Plan zrealizowany – byłam wczoraj zrobić wyniki ; podstawowe i TSH . Do odbioru w poniedziałek po południu .

Plany na popołudnie , oprócz wyprawy na cmentarz , nie wielkie; układanie w szafach ( czas zimowe ciuszki w zasięgu ręki położyć , bo przymrozki już nas atakują ) , jakieś niedzielne ciasto z jabłuszkami , obszycie trzeciego obrusa , gotycka muzyka i „Gra o Tron” . Zobaczymy ile da się zrealizować .

Lista spraw na jesienne popołudnia :
  • album o firmie i to w trybie pilnym
  • uporządkowanie zdjęć – albumy nadal czekają
  • zrobienie  czapki i mitenek – tym razem dla siebie
  • naprawienie naszyjnika z nocy Kairu
  • inne – .....................................................(dopisać w/g potrzeb)


Fajnie dziś grają w Radiomerkury.  

23.43 
Miło snuć plany . Zamiast szycia obrusa i placka z jabłkami, wyszła wizyta u teściowej .Zamiast układania w szafach i  Gry o Tron  obieranie grzybków . Synalek przywiózł mi sporą miseczkę . Trochę czarnych łebków i trochę kurek. Kurki przesmażyłam z masełkiem , dodałam koperku a jak wystygną włożę do zamrażarki. Będą do jakiegoś sosu. Czarne łebki zamarynowałam . Wyszły dwa zgrabne słoiczki. . Kilka bardziej wyrośniętych  pokroiłam do suszenia . Lato minęło , a ja wciąż nie mogę przestać robić zapasów... 
Poza tym jak było w planie ; zrobiliśmy porządek na cmentarzu . Przydałoby się jeszcze umyć nagrobek , ale to już latem .     

6 komentarzy:

  1. Hania... czytam, tylko malo komentuje bo z tym wyjazdem "zakrecona jestem". Lubie twoj blog :) buziaki :)***

    OdpowiedzUsuń
  2. Haniu pozdrawiam. Weekend spędzony zgodnie z założonym planem to dobry weekend. Ja swoje plany weekendowe (prywatne) zrealizowałam, w tym czyszczenie grzybów do suszenia i sałatka z czerwonej kapusty na zimę. Teraz czas na plany zawodowe, bo trochę pracy przyniosłam na weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wciąż coś do roboty firmowego, ale na sobotnie popołudnie i niedzielę , staram się niczego nie brać . Kiedyś trzeba odpoczywać.

      Usuń
  3. To ja macham szybko i pedzę dalej, bo niedługo znowu mnie nie będzie! :-)))

    OdpowiedzUsuń