babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 24 września 2012

24.09.2012 Jesień mamy


I tę pogodową i kalendarzową . Zimno , choć słonecznie. Przyjdzie chyba kurtkę zakładać , a do biura ciepły sweter lub żakiet, bo ciągnie. Zawsze tak jest przy zmianach temperatur ale tym razem przeskok jakiś dziwnie duży więc odczuwalny bardziej niż zwykle. A może tylko tak mi się zdaje. Roboty dużo jak to zazwyczaj z początkiem jesieni bywa u nas. Jutro chłopaki znów na delegacje wyjeżdżają . Tym razem do Koszalina.
Sobota minęła mi na drobnych robotach domowych i zaprawianiu gruszek; 8 słoików zrobione. Gruszki jeszcze są więc pewnie jeszcze na tym nie koniec mojej działalności . Z listy spraw do załatwienia zeszło mi sprzątanie w szafce z lekami ,zakup kołdry, naprawa torebki – pani kaletniczka zrobiła mi na miejscu i bezpłatnie ; obejrzała , podstawiła pod jakąś maszynę, coś pociągnęła ,zdjęła z maszyny potem dwa razy stuknęła młotkiem i orzekła ,że nie ma jeszcze potrzeby zamka wymieniać , wystarczyła drobna naprawa . Ano zobaczymy .Zaniosłam też marynarkę mężusia do czyszczenia i odrestaurowaliśmy ryczkę. Mężuś oszlifował szlifierką , a ja pomalowałam lakierem. Ryczka jak nowa. Niewielkie ślady po remontach tylko w dwóch miejscach nie całkiem dały się usunąć , ale w sumie są mało widoczne.
Przód sweterka dla Heluni gotowy . Wyszedł pięknie. Myślałam ,że będzie za ciemny ale nie ; kolory tak się komponują,że wcale nie robi wrażenia ciemnego i kojarzy się z jesienią. Już nawet kupiłam guziczki- winogrona dla podkreślenia jesiennego klimatu. Już nie mogę się doczekać , kiedy dorobię resztę. .. Wkręciłam się w te robótki … Już myślę co w następnej kolejności...
Poza tym zasadziłam ziółka w kubeczkach z Ikei . Ciekawe co z nich wyrośnie. Instrukcja obsługi w obrazkach , a ja pismo obrazkowe średnio kumam . A, i jeszcze piekarnik sprzedałam. Z dużą startą , ale nie było sensu go dłużej trzymać i liczyć na więcej. Mówi się trudno i nauczka na przyszłość , nie kierować się tym co się widziało w sklepach nie dla idiotów. 

2 komentarze:

  1. Jak dzieci były małe, to ciągle coś ściboliłam na drutach i szyłam. Przy Wnukach już tylko trochę podziergałam, a teraz całkiem mi przeszło!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z przyjemnością po latach do tego wróciłam i nabieram wprawy.

    OdpowiedzUsuń