babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 18 grudnia 2010

18.12.2010 Pachną pierniczki , pachną …





Ale było wczoraj wesoło. Jak co roku zmówiłam się z synowymi na pieczenie pierniczków. Przyjechała też nasza wnusia i tak we cztery , a właściwie to w pięć kobiet ( bo przecież Karolcia w brzuszku u mamy też się liczy) zabrałyśmy się do pracy. Helenka dostała swój kawałeczek ciasta piernikowego i też sobie gniotła rączką. Potem kiedy już zaczęłyśmy wykrawać i wkładać do pieca dojechali nasi mężowie. I tych naszych trzech twardzieli przyłączyło się do nas. Rejwach zrobił się w kuchni niemożliwy. Podbierali nam kawałki ciasta i zaczęli lepić z niego jak z plasteliny ; powstał motor, autko , miś, napis „Helenka” i wielkie serduszko z inicjałami A i W, smoczek, kokardka, słoń a na koniec rozwałkowali kawałek ciasta i Helenka odcisnęła na nim z pomocą taty i wujka swoją małą rączkę. Po upieczeniu całkiem fanie to wygląda. Zabawy i śmiechu było co niemiara. Tak poza tym , to jest tylko jeden piernikowy aniołek, bo mała przywłaszczyła sobie foremkę i za nic nie chciała jej oddać.
Ciekawa jestem jak Malucha zareaguje na widok choinki. Mam zamiar ją kupić dzisiaj i od razu udekorować, choć do Świąt jeszcze cały tydzień. . A niech sobie będzie świątecznie...
A po południu zdobienie pierniczków. Fotka ozdobionych jutro.
Na skwerku koło muzeum stoi już Szopka .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz