a prawdę mówiąc to całkiem do dupska. Nie, nie z synową . Wszystko wskazuje na to,że wyjdzie ze szpitala przed weekendem. Infekcja ustąpiła , biopsje zrobili jej dziś , a następne badanie, które miała mieć w poniedziałek musi odłożyć , z powodu prozaicznego; babskich przypadłości. To badanie zresztą może zrobić i u nas na miejscu. Na razie powikłań po biopsji nie ma więc nic już nie powinno się dziać , a wyniki i tak za dwa tygodnie.
Za to mamy potężną zagwozdkę w firmie, która nas może drogo kosztować . Jeśli uda się odzyskać dane to w najlepszym razie odjazd na parę tysięcy , jeśli nie to utratę klienta, koszty i pewnie jakieś tematy prawne . Mamy wysokie ubezpieczenie na takie okoliczności , ale nigdy nie korzystaliśmy , nie wiadomo czy zadziała w razie potrzeby i ile możemy odzyskać i czy w ogóle. Zawsze coś się musi posypać ... Diabli nadali... Niech się ten rok już skończy ...
Żeby się nie pogrążyć w czarnym pesymizmie , pozamawiałam dziś prezenty gwiazdkowe dla maluchów i mężusia . I zaskoczenie ; dla dzieci już jutro będą u nas. W zasadzie powinnam się wybrać jutro na targ , poszukać sandaczy , ale czarno to widzę , bo w sklepach też nie ma . Zobaczymy ... Ale Wigilia bez sandacza ??? Nie liczy się ! Zakładam ,że dopisze mi szczęście i trafię.
Kochana bardzo eis zmartwiłam. Dobrze, że chociaż macie ubezpieczenie na wypadek takich przypadków. Może nie będzie potrzebne. A Święta zaczynają się pojawiać na wszystkich blogach. Caluję
OdpowiedzUsuńNa razie nic nie wiadomo, pracujemy nad tą sprawą . Póki co wolę skupić się na świętach
Usuń