Przechadzka nie była długa . Pokręciliśmy się po głównym deptaku ,gdzie w oczy rzuciły nam się takie oto ciekawostki :
Tymi pojazdami stylizowanymi na automobil można zwiedzać miasto. Zabiera z 6 osób i przewodnika , jeździ z prędkością żółwia , ale jaka frajda !
Okazało się , że mamy nowe ministerstwo , takie na swojską miarę :
ministerstwo śledzia i wódki - ciekawostka taka
( kilka lat temu w drodze do Nowego targu trafiliśmy na hrabstwo gorzały)
Areszt śledczy przypomina średniowieczną twierdzę (zdjęcie powyżej ), podobnie zresztą jak budynek sądu ( poniżej)
Kamieniczki odzyskują dawną świetność
A urokliwe zaułki jak zwykle kuszą i zapraszają do spaceru
I jeszcze kilka słów o Kościele Mariackim . Nie będzie jednak o historii , bo to moż na w necie przeczytać , a o klimacie . Jak dotąd jakoś nie udało mi się zwiedzić tej świątyni , zawsze coś wypadało ; a to jakieś nabożeństwo się odbywało , a to czasu zabrakło , a to nie po drodze było ; zawsze coś . Tym razem weszliśmy . Kościół jest otwarty i można zwiedzać bezpłatnie. Jedynie niedostępny jest sarkofag Królewny Anny Wazówny , ale podobno można poprosić księdza albo kościelnego i wtedy za "co łaska " otworzy i pokaże. Tego jednak nie wiem na pewno , nie sprawdzaliśmy. Kościół powstał w 1239 roku a więc w samym środku średniowiecza . Ma piękną , gotycką bryłę ( aktualnie trochę obstawioną rusztowaniami , bo jest w remoncie). Po przejściu przez bramę , za ceglanym gotyckim murem , trafimy na dość ciemny dziedziniec , otoczony krużgankiem o ostrych łukach . Do wnętrza można się dostać przez boczne wejście , główne jest w tej chwili zastawione rusztowaniem. Wchodzimy do mrocznego wnętrza , oświetlonego nielicznymi lampami , mrok rozpraszają też bardzo wysokie i bardzo wąskie okna witrażowe. Kolorowe szkiełka wprawiono tak ,żeby dawały białe światło . Nie we wszystkich oknach ten efekt jest widoczny , te które się zachowały z czasów średniowiecza tak właśnie działają ; nakładające się kolory dają widmo białe, co sprawia , że nawet w pochmurny dzień mammy efekt plam słonecznych na posadzce . Niesamowita jest energia tego wnętrza . Sprawia , że nie można podnieść głosu, trzeba tylko szeptać . W powietrzu wibrują echa modlitw i gregoriańskiego śpiewu , a w posadzce i przepięknie rzeźbionych stallach odbiły się ślady kolan . Dotknięcie ścian czy ławek chyba pozwoliłoby zobaczyć modlących się mnichów i ludzi. Nie odważyłam się tego zrobić tym razem , choć zwykle przysiadam w stallach i dotykam ścian , żeby usłyszeć echa przeszłości . Bardzo mnie to zawsze pociąga . I nie , nie zmyślam ; mam pewne predyspozycje do kontaktów z trzecim wymiarem , nazywam to " moje coś mi mówi" , potrafię wyczuć energię przedmiotów , zdarzało mi się już nie raz , ale nigdy aż tak wyraźnie i namacalnie . Nawet mój mąż , kompletnie niewrażliwy na bioprądy , tym razem odczuł działanie tego klimatu i podobnie jak ja , nie odważył się rozmawiać inaczej jak szeptem .
Okna witrażowe są bardzo wysokie i bardzo wąskie
Na zdjęciu poniżej raczej współczesne - nie ma już tego efektu rozświetlenia
Kiepsko mi to wyszło , ale ambona jest imponująca , piękny przykład snycerki
Jeszcze jeden witraż
Część wystroju jest barokowa
Tutaj widać piękne , finezyjne sklepienie
Konfesjonały odmalowano taką techniką przecierek , nie wiem czy są współczesne , czy też z epoki, bo informacji nie znalazłam , ale fajnie to uwydatniło polichromię
Słabo to wyszło na zdjęciu , ale też miejsce jest chyba najmroczniejsze w całym kościele ; stalle w niszy pod chórem
I jeszcze trochę wystroju barokowego
A tu widok z zewnątrz, z dziedzińca
I od strony planetarium ( to ten okrągły budynek z lewej strony)
Bardzo ciekawie opowiedziałas. Tak jak lubię z wlasnymi odczuciami. Znam Toruń ale też w kościele który pokazałas nie bylam. A warto. :)**
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto go obejrzeć i z pewnością będę tam zaglądać . Jest co podziwiać , malowidła , freski , rzeźby , obrazy... No i ten mroczny klimat ...
Usuń