babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 7 lutego 2017

7.02.2017 Udało mi się ! Udało mi się !

Idealnie dobrać kolory tapicerki , do biurowych mebli. Turkus do mojego biura wyszedł identyczny jak ten z pasków na meblach , a amarant do biura szefa jest dokładnie taki jak założyłam , że powinien być , zwłaszcza, że ten dobierałam ze zdjęć w katalogu i rala z komputera. Ma się oko do koloru ! Przyjechały dziś foteliki do strefy klienta i fotele do pracy dla mnie i małżonka . Jak tylko padło hasło ,że kurier za chwilę będzie , to się wszyscy gremialnie wybrali, to znaczy chłopaki i mężuś . Chcieli to pojechali ze mną . Taaaak . Zostały krzesła do salki konferencyjnej , też w kolorze amarantowym. I tym sposobem problem siedzisk mielibyśmy z głowy. To nie znaczy ,że koniec meblowania , ale już się do przodu posunęliśmy. 

Szwedzki kryminał "Pogromca Lwów " skończyłam. Świetny ! Dobrze się czytało , a akcja z każdym zdaniem wciągała coraz bardziej i bardziej aż mniej więcej w połowie nie można się już było od książki oderwać. O to chodzi w kryminałach , przecież . Polecam , naprawdę warto sięgnąć po tę książkę . Ledwo skończyłam już mam następną. Jeszcze jeden poradnik .( ten o hygge przeczytałam).Tym razem o japońskim sposobie na sprzątanie . Zaciekawiło mnie to , po krótkiej recenzji przy okazji reklamy Newsweeka, bo książka była dodatkiem do tego czasopisma. Kupiłam , a co . Czyta się szybko , duży druk ,krótkie rozdziały , przeczytałam po południu tak z 1/4 . Na razie autorka wyjaśnia po co i dlaczego nalezy wysprzątać przestrzeń wokół siebie - tak z punktu psychologicznego i doradza zacząć od wyrzucania tematycznego ; książki , ciuchy, czasopisma, zabawki , przedmioty codziennego użytku , próbki kosmetyków itd . Nie koniecznie w tej kolejności . To jest to czego mi brakuje , a raczej to, czego nie mogę przewalczyć u siebie ; natura Wielkopolanki jest silniejsza ode mnie . Jak to kiedyś dawno temu w jednej piosence napisała śp. Agnieszka Osiecka " Moja mama jest z Poznania , nie wyrzuci żadnej rzeczy - to nadaje się do prania , to się jeszcze zabezpieczy" . Sedno tej mentalności. Wszystko homikuję , nie wiadomo po co . Może jak doczytam do końca to się czegoś nauczę i wstąpi we mnie duch bojowy a wtedy przerzedzę zasoby, ale to nie takie pewne. 
Tak poza tym zapoznałam się dziś dobitniej z parkingiem pod blokiem. W nocy spadły 3mm śniegu, co spowodowało , że zrobiło się straszliwie ślisko , no i zaliczyłam lot na glebę obok samochodu. Nic mi się nie stało, nawet specjalnie mocno się nie uderzyłam , tyle,że zamoczyłam rękawice i leginsy na kolanach. 
Wymieniłam dziś w banku moje pięciozłotówki , tym samym fundusz remontowy powiększyłam o kolejną okrągłą sumkę . Do wiosny powinnam zdążyć nazbierać jeszcze z jedną puszkę . Może wystarczy też na remont salonu i pracowni? byłoby za jednym bałaganem. 




2 komentarze:

  1. Masz dokładnie ten sam,mało kłopotliwy system oszczędzania,jaki ja kiedyś stosowalam! :-)
    Wczoraj ślubny nie mógł wjechać do nas na posesję, ciągle koła po lodzie buksowaly. A mówiłam aby piachu wysyłać to nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nie jest to kłopotliwe takie oszczędzanie . Teoretycznie oszczędzam na swoje zachcianki , ale na razie przeznaczyłam na remonty

      Usuń