babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 21 sierpnia 2015

21.08.2015 Nabieramy tępa

w pracy. Zapowiadają się nie złe żniwa , ale to nic takiego o tej porze roku. Dzień jak zwykle wypełniony pracą i jak to bywa w sytuacjach podbramkowych coś nie zagra . No i nie zagrało . Po części sprawę opanowaliśmy , ale po części nie , a to z powodu dostawy , która nie dotarła, ale mówiłam ; decydować się szybciej i potwierdzać zlecenie inaczej na czas nie zdążę wszystkiego ściągnąć , zwłaszcza z międzynarodowej wielkiej firmy, która ma swoje procedury logistyczne. Mają co chcieli - skoro wczoraj zlecenie potwierdzili dopiero po 14.00. Nie było siły,żeby sprzęt dotarł na dziś . Na szczęście nie jest to coś , bez czego nie da się pracować , tylko będą musieli jeszcze raz tam jechać i kończyć w inny dzień. 
Moje wczorajsze dobitne zapoznanie z rowerzystą , to mały pikuś w porównaniu z tym co kilka dni temu przytrafiło się teściowi młodszego. Jak mi o tym opowiadano to pękałam ze śmiechu , ale w gruncie rzeczy nie było to nic wesołego i straty spore.  Tyle,że sytuacja wręcz groteskowa. No bo jak inaczej ; zatrzaśnięte w aucie , stojącym na parkingu w środku Poznania kluczyki , dokumenty i nawet koszula ( upał był , rozebrał dla ochłody się z koszuli , czekając na osoby , które tam zawoził ), włamanie do własnego auta , interwencja policji , wybicie szyby we własnym aucie,żeby się do kluczyków i dokumentów dostać , a w drodze powrotnej zderzenie z jakimś głazem leżącym na poboczu przy próbie wyprzedzania kombajnu ( jechali bocznymi drogami i załatwiali inne zlecenia po drodze ) co skończyło się poważnym uszkodzeniem progu i bocznych drzwi i na koniec , jak już wrócił i pojechał do mechanika,żeby załatwić wstawienie wybitej bocznej szybki , to się okazało,że wybił tę najdroższą , w którą były wtopione czujniki i anteny od radia i klimatyzacji . Jakieś złe moce na niego się sprzysięgły najwyraźniej .  Dobra , wiem - "odprawiam jakieś swoje wudu " jak mówią moi synowie , ale czy to własnie tak nie wygląda ? 
   Jutro mam umówionego gościa do prania kanapy i foteli. Jakiś pamiętliwy osobnik . Dobre cztery lata nie zamawiałam nikogo do tej roboty , a pamiętał, że już u mnie był jak podałam adres . Nie miałam pojęcia,że trafię na tego samego. No i plany wysprzątania salonu . Da się zrobić . 
Kupiliśmy z mężusiem po kuponie totolotka - jutro kumulacja i to spora . 
Za oknami już bardzo jesiennie ; z powodu suszy , a nie pory roku ale jakoś to dziwnie wygląda . 

2 komentarze:

  1. O pranie kanapy i foteli , też by mi się przydało , widzisz mówiłam , że inspiracją jesteś . Haniu odpocznij trochę przed ostatnim kwartałem . Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Na naszą kanapę i fotele już patrzeć nie mogłam ; łapki dzieciaków , rozlany sok, kredki i co tylko . Od czasu do czasu czyściłam sama , ale to ciężkie zajęcie więc najęłam do tego firmę . Ogłoszeń pełno i cena też przystępna.

    OdpowiedzUsuń