babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 30 lipca 2020

30.07.2020 Ciekawostki ,refleksje i całkiem praktyczne informacje



Co kraj to obyczaj jak mówią i choć Czesi są jedną nacją z nami - słowiańską, to jednak odbiegają od nas mentalnością i to widać niemal na każdym kroku.  Są pragmatyczni, dobrze zorganizowani, umieją wykorzystać swój potencjał , nie boją się postępu ; są światowi ,może trochę kosmopolityczni. I choć historia jest u nich widoczna niemal na każdym kroku i w każdej dziedzinie życia ( przynajmniej w Pradze, bo to przecież historyczne miasto) żyją przyszłością . Robią to zupełnie inaczej niż my ; systematycznie i po woli budują swoją pozycję, nie zagłębiając się w zaszłości historyczne i nie obawiając utraty tożsamości narodowej . Są silnym, pewnym swojej wartości narodem – czego niestety o  nas powiedzieć nie można .  Takie wrażenie odniosłam patrząc jak funkcjonują. Może w małym zakresie ograniczonym do turystyki i wszystkiego co z tym związane , ale jest to jednak jakiś przykład. Podejrzewam , że w innych branżach jest podobnie . Nie  boją się obcych. Oprócz turystów z niemal wszystkich krajów świata , w Pradze spotkaliśmy mnóstwo Afrykanów, Filipińczyków, Azjatów i Arabów pracujących tam po prostu; w sklepach, restauracjach , muzeach, obsługujących atrakcje turystyczne czy sprzedających lody. Na przykład obsługa rejsów po  Wełtawie pochodziła z Nigerii. Jeden z nich zresztą nawet mówił trochę po polsku. Jakoś nie wpadają w panikę przed obcokrajowcami , nie krzyczą o gwałtach , wynaradawianiu i zaniku tożsamości.  Nikomu też nie przeszkadzają ludzie o innej orientacji. Spacerując po mieście nie jedną taką parę spotkaliśmy .
     Miasto jest bardzo czyste mimo milionów ludzi wciąż się tam przemieszczających . Po uliczkach i zaułkach jeżdżą bez przerwy mini- śmieciarki i opróżniają kosze , przy okazji kierowca zamiata jeśli coś leży , a kosze do śmieci stoją dosłownie co 20m . Nie ma bilbordów i szyldów szpecących miasto. Jeśli są to naprawdę nie liczne a przeważnie nawiązujące do charakteru danego miejsca , stylizowane na stare , pasujące do wystroju czy fasady budynku. Nie słychać też głośnej muzyki . Jeśli pojedzie się u nas do jakiegoś miasta turystycznego z każdego miejsca wydzierają się głośniki. Jakby rywalizowali, które stoisko będzie głośniejsze i oczywiście ,na każdym coś innego co w efekcie daje nieopisany zgiełk. Tam tego nie ma. Muzykę owszem słychać ale w tle i na tyle  cichą, że „dotyczy” tylko miejsca, w którym akurat się przebywa . Parę kroków dalej od wejścia już nie. Tak było na przykład przy Muzeum Mostu Karola . Muzykę słyszeliśmy tylko przy wyjściu ze statku, w wirydarzu i przed samym wejściem do muzeum.  Kilka metrów dalej na placu już nie. Podobnie w restauracjach. Muzyka jest ale dyskretna i nie przeszkadza w rozmowach.
  Czesi mają świetne pomysły na promowanie się i patenty na reklamę; Jak wspominałam , nie ma chińszczyzny .  Na stoiskach i w sklepikach pamiątkarskich  , królują wyroby miejscowe. Na każdym kroku podkreśla to każdy sprzedawca. Dużo jest też wyrobów  rzemieślniczych . Faktycznie figurek w rodzaju naszej osławionej ciupagi i seryjnie produkowanych w Chinach figurek Matki Boskiej świecących albo robiących za bidon do wody święconej, czy plastikowych  ,różowych zwierzaków itp.  nie  widziałam w ogóle, choć pewnie i takie koszmarki by się gdzieś znalazły. Czesi słyną z produkcji szkła i jak zauważyłam szczycą się tym . Zaobserwowałam nieopisaną ilość sklepików i galerii oferujących szkło ; od typowo użytkowego poprzez wyroby artystyczne, ręcznie cięte kryształy , po  miniaturowe „ szklaczki” jak je nazywamy i od dawna kolekcjonujemy ( były nawet figurki Sąsiadów ze szkła i Krecika też). Z takich ciekawostek pamiątkarskich mnie zaintrygowały szachy ( grywałam kiedyś namiętnie z ojcem ) , ręcznie wykonane z odlewanymi z metalu figurami, bardzo starannie pomalowanymi i nawiązującymi do zdarzeń historycznych ; słynnych bitew , wydarzeń i legend z historii Czech i nawet II wojny. Kosztowały fortunę ; po kilka- kilkanaście tysięcy koron. Jednak jakość tego i sam pomysł z pewnością  warte były tej ceny. Produkty pamiątkarskie to jedno , ale są i inne pomysły; np. restauracje . Większość z nich serwuje dania kuchni czeskiej i miejscowe piwo . Niemal , w każdej są jakieś gratisy , jak ten bilet na karuzelę .W pizzerii gdzie jedliśmy kolację dali nam kupon na 15% rabatu na zakup biletów na wystawę zlokalizowaną w sąsiedniej bramie ( z braku czasu już tam nie dotarliśmy) ,za zakup  np. dwóch obrazków zamiast jednego dostajesz upust 120 koron , kupujesz całodzienny bilet do metra, możesz jeździć i innymi środkami komunikacji miejskiej i masz taniej niż wykupienie 2 biletów jednorazowych .  Takich mniejszych i większych udogodnień jest mnóstwo i praktycznie wszędzie. 
Złoto  było kolorem  dynastii Przemyślidów - założycieli Pragi , złoto jest też kolorem Pragi dziś -kilka wieków później. Czeskie szkło wręcz nim ocieka, złoto znajdujemy na rzeźbach, w kościołach , sklepowych witrynach , architektonicznych detalach – dosłownie wszędzie .    „Złota Praga” – mawiano i chyba do dziś się mawia i jest to określenie w pełni uzasadnione.  Złotu nanoszonemu na przedmioty użytkowe i dekoracyjne muszę parę słów poświęcić. Przede wszystkim szkło ; w bajkowych kolorach od mlecznej bieli , po głęboką czerń , wszelkie odcieni czerwieni , burgundu, kobalty  , zielenie brąz i nieprawdopodobne odcienie turkusu od jaśniutkiej błekitnej laguny ,po głęboki odcień wzburzonych morskich fal . Wszelkie możliwe kształty i przeznaczenia ; filiżanki, wazony, patery, , misy, kieliszki , puchary , przedmioty artystyczne , ozdoby. Jest wszystko w wielkim wyborze  . To wszystko precyzyjnie ozdobione złoceniami . I nie są to delikatne złote paski , ale całe ornamenty , przywodzące na myśl Bizancjum , bogate dwory arabskich szejków czy hinduskich maharadżów, czy wręcz baśnie z 1000 i jednej nocy . Na pierwszy rzut oka kicz. Z pewnością nie jestem miłośniczką , ani złota , ani nadmiernej ilości zdobień , ale robi wrażenie i ma swój niepowtarzalny styl i urok. Niektóre zestawienia  kolorystyczne są niesamowite , jak ciemna zieleń , karmazyn czy kobalt . Jednak najciekawsze są turkusy . Nie miałam pojęcia , że turkus tak idealnie komponuje się ze złotem , dając efekt jednocześnie delikatny i kontrastowy . I oczywiście czerń . Czerń i złoto , to jedno z najpiękniejszych połączeń kolorystycznych jakie istnieją , w przypadku czeskiego szkła , dosłownie rzucają na kolana . Z punktu widzenia ezoteryki połączenie bardzo niebezpieczne .Może przysporzyć właścicielowi kłopotów.  Dlaczego - wyjaśnię może przy innej okazji . Tak czy inaczej bibeloty z czarnego szkła zdobionego złotem robią wrażenie . Może kiedyś sobie jakiś drobiazg kupię ( wiem , wiem dopiero co pisałam o niebezpieczeństwie , ale pomarzyć można , co nie ? ) . 
Reszta ciekawostek i fotki  jutro . 



4 komentarze:

  1. Ciekawe spostrzeżenia,choć w totalny zachwyt nad państwem czeskim nie wpadałabym. Maja oni swoje problemy nie mniejsze niż my. O tyle jednak są szczęśliwsi, że nie mają PIS-u:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto nie ma problemów ? Z pobytu w Pradze mogę tylko wyciągnać wnioski w temacie funkcjonowania i organizacji. Tak poza tym czytam i mamy też trochę zawodowych kontaktów z Czechami więc mam i inne obserwacje, widzę pewne różnice. Co do jednego się zgadzam - są szczęśliwsi , bo nie nie mają pisu.

      Usuń
  2. Świetnie opowiadasz. czekam na ciąg dalszy.**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! I tak jeszcze o jedenej ciekawostce zapomniałam. Dodam przy kolejnych fotkach

      Usuń