babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 11 listopada 2018

11.11.2018 Przy rogalach świętomarcińskich niepolitycznie


Jak wspominałam wczoraj nie obchodzimy święta Niepodległości, zamiast tego świętujemy  nasze regionalne święto Św. Marcina.  Dlaczego ? Ano , bo po pierwsze to stara miejscowa tradycja , sięgająca roku 1891. Po drugie, bo kiedy reszta Kraju już cieszyła się wolnością , Wielkopolska o nią dopiero walczyła ; 28 grudnia to u nas ten właściwy Dzień Niepodległości . A dokładnie dzień wybuchu Powstania Wielkopolskiego . Przypomnę : jedynego w naszej historii wygranego !  Fajną opowieść można o tym znaleźć w necie, we filmikach dokumentalnych Historia Bez Cenzury ( polecam , bo warto , a kawałki są nie tylko o powstaniu) . Ten odcinek nosi tytuł „Łomot Po Poznańsku” . I po trzecie , bo sytuacja w Kraju jest nie ciekawa ; obecna władza naubliżała każdemu , kto nie z nimi od różnych gorszych sortów, lewactwa i innych zdradzieckich mord , dopuściła do głosu przeróżnych narodowców i nazioli i podzieliła społeczeństwo jak nikt dotąd od 1918. To nie sprzyja świętowaniu . I po czwarte wreszcie ; święto to święto, należy się cieszyć i beztrosko bawić czemu sprzyja kosztowanie smakołyków , korowody i koncerty. A tymczasem obchody w reszcie Kraju  to akademie ku czci, msze i apele poległych a na koniec zadyma w wykonaniu narodowców i kiboli .  Dlatego , o!  Co prawda w tym roku święto wyjątkowe , bo stulecie , ale sytuacja jak jest każdy widzi. Uszczęśliwiono nas nawet z tej okazji dodatkowym dniem wolnym na leczenie kaca ( bo na co skoro to nie żadne święto, nawet imieniny mało popularne , bo Renaty i Witolda). I tu się kłania teoria względności ; rzecz względna : czy naród będzie leczył kaca po świętowaniu czy jako społeczeństwo będziemy leczyć kaca norodowego po nieudanym święcie i zadymach …
   To nasze miejscowe świętowanie wywodzi się z XIX w z tradycji rzemieślniczych . Historia rogala ma swoją legendę . Miejscowemu piekarzowi Walentemu przyśnił się kiedyś Św . Marcin, który słynął z pomocy biednym . Święty jechał na siwym koniu , koń zgubił podkowę , Walenty ją podniósł i wpadł na pomysł , że następnego dnia , upiecze ciasto w kształcie podkowy i rozda biednym . Tak też zrobił a wkrótce jego pomysł spodobał się innym piekarzom i odtąd w odpust Św, Marcina 11 listopada piekli rogale, bo tak zaczęto je nazywać z ciasta półfrancuskiego , białego maku i śmietany i rozdawać biednym.  Tyle legenda . Prawda historyczna jest nieco bardziej prozaiczna . Jeden z poznańskich piekarzy Józef Melzer poruszony kazaniem , które w dniu Św, Marcina wygłosił ksiądz, prosząc by wzorem świętego zrobili coś dla biednych,  namówił swojego szefa , aby upiekli ciasto w kształcie podkowy w nawiązaniu do legendy o świętym jeżdżącym na siwym koniu i rozdać je biednym w dniu odpustu. Tak też zrobili , a zwyczaj ten wkrótce przejęli inni piekarze i odtąd co roku wypiekali rogale , i w dniu 11 listopada rozdawali biednym , bogatszym zaś sprzedawali a pozyskane w ten sposób  fundusze szły na cele dobroczynne . W kilka lat później  cech rzemiosł ustalił jednoznacznie kształt, rozmiar i recepturę rogali. I tak co roku od 127 lat . Z czasem zaczęto świętować imieniny największej ulicy w Poznaniu Św. Marcin , co się wiąże z korowodem świętego, zabawą , kiermaszami, koncertami  itd.  I jeszcze jedna ciekawostka , o której mało kto wie. Kształt rogali sięga czasów pogańskich , kiedy to na jesieni składano bogom ofiary z ciasta w kształcie bawolich  rogów.
    Tak w ogóle to rogale rogalami ale dnia nie zmarnowałam . Obiłam siedzenie i oparcie od naszego krzesła . Zostały prace wykończeniowe czyli wbicie ozdobnych ćwieków. Mogłabym to zrobić dziś , ale nie będę sąsiadom młotkiem tłuc nad głową w święto.


2 komentarze:

  1. Hania zabieram i udostępniam. Bo jak mówie w takich okolicznościach : warto. :)***

    OdpowiedzUsuń