babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 31 grudnia 2023

31.12.2023 Niech już przyjdzie ten Nowy !

 Niech przyjdzie ! Stary jak pisałam wczoraj nie był ciekawy ani dla nas ani dla świata . Czas by minął i zrobił miejsce nowemu. A mówią , ze jak nowe to i lepsze . Oprócz wspaniałej zabawy , niezapomnianych wrażeń sylwestrowej nocy , na Nowy Rok życzę Wam odwagi do spełniania swoich marzeń , nie bójcie się marzyć i nie bójcie się tych marzeń realizować . Nie ważne ile kto ma lat , świat dla wszystkich bez względu na wiek ma coś ciekawego do zaoferowania . Cieszcie się więc życiem , odważnie i z radością mierzcie się z  kolejnymi wyzwaniami jakie Wam stawia i kolekcjonujcie kolejne wspomnienia , bo jak w piosence "warto coś mieć , gdy zbliży się nasz fin de siecle" .  Najlepsze życzenia dla Was i do zobaczenia ( przeczytania ) , no taaak ! Już za rok! 

I jeszcze taka zimowa piosenka: 



sobota, 30 grudnia 2023

30.12.2023 To był rok ...

 Ciężki . Jeden z najcięższych jakie pamiętam . Właściwie to drugi w kolejności , ale na razie nie będę przywoływać duchów przeszłości , choć i z nimi kiedyś przyjdzie stanąć oko w oko i się rozprawić – po to by iść dalej bez ciężkiego bagażu.

       Świat nadal pogrąża się w chaosie , wojny i wojny bez końca , planeta płonie a ludzie dopiero zaczynają mówić , że trzeba zacząć ten ogień gasić ; po wodę jednak nikt nie biegnie i gaśnic nie szuka. Jak to się skończy ??? Następne pokolenia się dowiedzą. Europa nadal zachowuje się jak stary leniwy kocur ; śpi . Czasem jeśli ktoś nadepnie na ogon otworzy ślepia, miauknie i znów układa się do snu. Za naszą granicą wciąż toczy się wojna , zbyt blisko i zbyt długo…  Stara ekipa rządząca doprowadziła nam Kraj do kompletnej ruiny. Zapowiadali to osiem lat temu, wmawiając ludziom ,ze to diagnoza , a okazało się ,że wizja i cel. Większa część tego roku to nieustające polityczne awantury i szczucie na opozycję i podsycanie nienawiści . Apogeum nastąpiło w trakcie kampanii wyborczej. Aż  przyszła jesień , rozkwitła feerią jesiennych barw z których najpiękniejszym okazał się kolor rudy ! Wraz z nim przyszła nadzieja na lepsze . I stało się ; frekwencja w wyborach przekroczyła najśmielsze oczekiwania a opozycja dotąd dyskredytowana i poniewierana wygrała mimo różnic w programach i poglądach jednak potrafili osiągnąć kompromis i wspólnie przejąć rządy. Nie obyło się bez rzucania kłód pod nogi i nadal się je rzuca. A dotąd rządząca ekipa  cóż ; okazała się żałosna i bez odrobiny godności. O honorze nawet nie wspomnę . „ Koń jaki jest każdy widzi” i spuśćmy na to zasłony milczenia…

Dla nas ten rok okazał się bardzo ciężki , ale i przełomowy . Tak zwany „nowy ład” a de facto totalny bałagan udało nam się wytrzymać mniej- więcej do maja. Nie tylko nam zresztą , bo wiele firm także wśród naszych kontrahentów zakończyło działalność . Naprawa tego wszystkiego kosztowała nas mnóstwo nerwów i większą część oszczędności ale daliśmy radę . Ponad dwa miesiące zapaści i  walki o przetrwanie  dały nam się we znaki.  Rządy w firmie jednak przekazaliśmy młodzieży. Niech oni zajmują się tym po swojemu. Formalnie firma wciąż należy do nas ale decydują synowie. Taka kolej rzeczy .Jak by mało było tych kłopotów jeden z naszych pracowników złamał nogę , co wyłączyło go z pracy na 4 miesiące. Koniec roku okazał się jednak zdecydowanie lepszy , szczególnie ostatnie dwa miesiące roku. Tak poza tym rodzinie też nie najgorzej , powiedzmy, że pół na pół .  Wnukowie osiągają wyniki sportowe , za które są chwaleni w lokalnych mediach a wnuczka dostała się do wymarzonej szkoły średniej. Starsza synowa czeka na drugi przeszczep nerki , a moja matka wyczerpuje swoje limity – wiek ma swoje prawa . Lepsze i gorsze przeplatało się nam w tym roku.

A jutro koniec , zamknie się stare i zostanie zapomniane , bo tylko na tyle zasłużyło. Nadchodzi nowe . Jak zwykle więc zapalę jutro cztery świece , czerwoną na miłość i dobre małżeństwa nasze i naszych dzieci, białą na zdrowie , zieloną dla przyciągnięcia bogactwa i złotą na ogólną pomyślność i jak zwykle wypowiem magiczną formułę  „ Quod bonum felix faustum fortunatumque sit”. Jak zwykle na Nowy Rok postanowień nie czynię . Niech Los, Fortuna czy inne Siły Wyższe kierują się swoją łaską . Nie przymuszane  do niczego postanowieniami zazwyczaj przychylniej się uśmiechają i hojniej udzielają z rogu obfitości. A sprawy przyziemne ? Te jak zwykle będę wykonywać najlepiej jak umiem i tyle. Niech ten rok będzie ku dobru , szczęściu i pomyślności.

piątek, 29 grudnia 2023

29.12.2023 Na ten rok koniec

pracy zawodowej. Odcinam się definitywnie na całe 3 dni. Nawet myśleć mi się nie chce na ten temat. Teoretycznie mieliśmy skończyć o 13.30 , wznieść toast za nowe i zmykać , ale skończyło się tak, że młodzież wyszła o 15.00 a ja jeszcze pół godziny pisałam zamówienia. Toast zaliczyliśmy oczywiście , za nowe ; stare zostało zapomniane , bo tylko na tyle zasłużyło. Taki rok...  Ale mam to z głowy do przyszłego roku. Jakieś większe podsumowanie pewnie jutro naskrobię już tradycyjnie. Dziś zrobiliśmy zakupy na sylwestrową kolację i dalej czytam książkę . Od Gwiazdora zażyczyłam sobie "Sydonię" pani Cherezińskiej i Gwiazdor się wywiązał. A książka świetna , inna niż wszystkie tej autorki ale o tym napiszę jak skończę. Tak poza tym zaplanowałam sylwestrowe menu . Raczej będziemy sami , ale jeśli znajdą się jacyś goście to tym lepiej.  Mam w planach pizze, sałatkę fasolowo- ogórkową i jakieś przekąski serowo - warzywne . Do kawy makowiec i pierniczki . I różowe wino a na toast o północy prosecco z migdałowymi ciasteczkami jak doradza Lucia. Wszystko podzielne . Jeśli trafią się goście , zrobię więcej przekąsek. Miłego wieczoru i ostatnich dni i godzin w tym roku .  

czwartek, 28 grudnia 2023

28.12.2023 Dobry znak ?

 Może , a może jakaś przedziwna anomalia pogodowa. Dziś o 7,58 kiedy wciąż czekałam na taksówkę      ( auto miałam od wczoraj w warsztacie) nad miastem pojawiła się tęcza , Nawet zdjęcie zrobiłam i niebawem je pokażę. Może to dobra wróżba na koniec tego roku , jakiś znak ,że naprawdę idzie na lepsze? Nie jestem przesądna , ale może warto w to uwierzyć ... Tak czy inaczej jak na koniec grudnia to nie mały ewenement, 

Auto oddałam wczoraj do warsztatu. Coś mi dzwoniło w zawieszeniu i chłopaki zarządzili remont. Na szczęście po jednym dniu mi oddali i nawet jakoś umiarkowanie policzyli. Ważne, że mam zrobione. 

Właśnie się pojawiły zapowiedzi koncertu Mateo Bocellego. Będzie również w Poznaniu. Ciekawe czy bilety będą w naszym zasięgu , jak by nie było syn legendy . 

Jutro planujemy zakończenie roku w firmie , z tradycyjnym łykiem szampana. Wprawdzie ostatni dzień roku dopiero w niedzielę , ale przecież  nie będziemy specjalnie jechać do firmy żeby rok podsumować. Na Sylwestra raczej planów nie mamy . Będzie domowo. 

środa, 27 grudnia 2023

27.12.2023 Może i dobrze, że już po ...

 po świętach oczywiście. W samą Wigilię ciśnienie mi podniosła - a jakże - mamuśka. Dzwonię około 13.30 żeby jej przypomnieć, że ma się uszykować na 16.30 i że zabierze ją D a mamuśka nie odbiera. Po kilku próbach zostawiłam wszystko i pojechałam . Oczywiście wyłączyła sobie dzwonek w telefonie i jak zwykle foch , ona nie pojedzie, jest ciężko chora , zachrypnięta i w ogóle . Nic jej nie było , nawet śladu chrypki. Obiecałam, że po kolacji ją ktoś odwiezie . No dobra , przytaknęła, ale jak syn po nią pojechał , to znów foch; ona nie jedzie. Młody dzwoni do mnie , że babcia nie chce jechać . Kazałam dać jej telefon i zwyczajnie na nią nawrzeszczałam i się w końcu ruszyła. Po drodze chyba zapomniała, że miała nie przyjeżdżać , bo już później nie szalała i poza opowiadaniem bajek , że chodzi do klubu emerytów i przepisuje ludziom prace magisterskie więcej nie szalała. Pisała i owszem ale 30 lat z haczykiem temu, a w klubie była ostatnio przed pandemią. Poza tym było jak zawsze , wesoło , rodzinnie , przy pysznym jedzonku i winie . Pośpiewaliśmy kolędy , dom utonął w papierach od prezentów. I jak zwykle nikt nie chciał słodkiego. No i dojadamy. Wystarczy jeszcze na Sylwestra. Pierwsze święto prawie całe przespałam. Nawet specjalnie nie szło mi czytanie. Po południu zrobiliśmy sobie dłuższy spacerek i obejrzeliśmy nasz ulubiony film a potem znów spałam. Najwyraźniej było mi to potrzebne . Mężuś porządkował na dyskach filmy i muzykę a ja spałam i spałam. Drugie święto minęło nam na czytaniu , a po południu pojechaliśmy do teściów młodszego na kawę. I tyle , święta minęły. Dziś w pracy . A tak się dobrze zapowiadało. Niestety przyjechała góra towaru a chłopaki mieli do skończenia parę tematów. Zamknęłam inwenturę ,policzone , wycenione i z głowy. Zwykle dopiero zaczynałyśmy. Dziś nasze regionalne święto , nasz wielkopolski dzień niepodległości Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. jakoś o nim głośno dziś nie było , programy zdominowały sprawy polityczne i przepychanki z tvpis. 

wtorek, 26 grudnia 2023

26.12.2023 I już po świętach

 jutro szara rzeczywistość . Niestety w pracy , jak to wspomniałam ; marzyć każdy może to i pomarzyłam o wolnym . Nie po raz pierwszy. 

Święta przespałam prawie całe . Jutro opiszę co i jak , bo dziś wciąż jestem zaspana i mam zamiar wykorzystać ostatnie godziny i nadal spać. Dziękuje wszystkim za życzenia. 

sobota, 23 grudnia 2023

23.12.2023 Wesołych Świąt !



Kochani odwiedzający moją szafunierkę ; z okazji Świąt życzę Wam dużo radości na cały następny rok, spełnienia marzeń i normalności , bo tej brakowało nam przez wiele lat . Niech Święta mijają Wam spokojnie i po woli , niech będą niezapomniane ! 

I tradycyjnie już piosenka w zimowym klimacie , w sam raz na  świąteczny czas .


Do zobaczenia ( napisania) w krótce 

Obrazek znaleziony w cybrprzestrzeni - autor nie wiadomy 



piątek, 22 grudnia 2023

22.12.2023 Wieje

 jak by się ktoś powiesił. Do dziś nie wiem co ma wieszanie się do wiejącego wiatru albo odwrotnie wiatr do wieszania , ale faktem jest , że mamy solidną wichurę. Wszystko co jest lżejsze od worka ziemniaków fruwa w powietrzu . Wczesnym rankiem zawiało tak mocno, że wyrwało z płotu okalającego dom syna  4 metalowe przęsła. Po prostu wyłamało. To trwało kilka minut ale wystarczyło , W tym czasie tablica reklamowa stojąca na naszym podwórku biurowym wyginała się jak żagiel , miałam wrażenie, że za chwilę się przewróci. I tak cały dzień. Praca nam nie odpuszczała nawet dziś , w ostatni przedświąteczny dzień. No , ale od jutra , właściwie już trochę od dziś wolne i to całe 5 dni. A mogło być więcej, Niestety nie da się . Trzeba odebrać towar i rozesłać go dalej , chłopaki też mają to i owo do ogarnięcia i tyle moich marzeń. I znów sprawdza się przysłowie : jak się nie ma co się lubi to ... , no wiecie, trzeba się przyzwyczaić, 

Z innych tematów, to dokończyliśmy zakupy , jutro tylko kupię świeże pieczywo , zaliczę wizytę u matki - liczę, że nic nie odwinie i na Wigilię przyjdzie i co ważniejsze nie narozrabia- a potem będę gotować świąteczne przysmaki i szykować zastawę . Resztę zostawiam na po świętach . 

czwartek, 21 grudnia 2023

21.12.2023 Jeszcze trochę

 i będziemy świętować. Niestety chyba krócej niż zakładaliśmy. Zaraz po świętach do pracy. Inwenturę wprawdzie udało nam się zrobić , ale wciąż spływają kolejne zamówienia i większość dotrze pomiędzy świętami, a co za tym idzie ktoś będzie musiał towar odebrać i wydać lub dostarczyć klientom. No i wyszło jak  napisałam kilka dni temu " marzyć każdy może". Jakoś to ogarniemy. Dziś przed samym końcem dnia załapałam się jeszcze na kolejne zamówienie i to spore. I też na ten rok. Z przygotowań na dziś tylko przyprawa do ryb , gotowanie zaczynam od jutra. Udało mi się kupić makowiec , w ulubionej cukierni . Już na sam wygląd ślinka leci ; równiutko zwinięty w roladę , pół cm ciasta i co najmniej 3cm maku. I nie popisze , cos mi się stało z klawiatura.

********

Udało mi się ! Pomajstrowałam i klawiatura "wróciła". Mogę dokończyć. Poprzymierzałam kiecki . Nie ma powodów do uciechy , ale tragedii też nie ma. Większość wciąż na mnie pasuje. Muszę sobie którąś na Wigilię wyszykować. Tych dwóch , które nie pasują szkoda, bo są eleganckie i w dobrym stanie , jedyna ich wada to ze 2 rozmiary mniej. 

Zimowe wieczory zdecydowanie mają i dobre strony. Można siedzieć na kanapie i słuchać muzyki. Dziś króluje u nas zespół Smokie. 

środa, 20 grudnia 2023

20.12.2023 Same włoskie smakołyki


 podrzucił mi rękami kurierki ze znanej firmy przewozowej Babbo Natale , a może to była Befana - czarownica ? W każdym razie przyjechały prosto z Włoch za co jeszcze raz bardzo dziękuję Luci i V. Sprawiliście mi wielką radość . Mojej rodzince zresztą też . Wszyscy ciekawi tych wspaniałości , oglądali z każdej strony aż musiałam obiecać, że się podzielę w Wigilię. Nawet karton się podobał. A o to i zawartość tego rogu obfitości.


 

A tak poza tym zadanie na dziś wykonałam; ciasto na pierogi w lodówce czeka niedzieli , góra makaronu obsycha na blacie w kuchni. Znów krok do przodu w przygotowaniach . Miałam dziś kupić makowiec , ale zabrakło mi czasu . Może jutro . Liczę , że jeszcze się załapie w ulubionej cukierni, choć może być cienko, bo w ostatnich dniach zwykle realizują tylko zamówienia. Jeszcze dwa dni wysiłku i luzik! 


wtorek, 19 grudnia 2023

19.12.2023 I znów do góry nogami

 u nas . Dostaliśmy od młodzieży bojowe zadanie , kupić myjkę ciśnieniową , bo jak już mamy na coś wydać kasę ( to w ramach robienia kosztów w celu obniżenia podatku) to na coś co potrzebne . A myjka potrzebna , bo elewacja po 6 latach aż się prosi o umycie . No i tym sposobem zamiast produkować makaron i ciasto na pierogi ruszyliśmy na zakupy do marketu budowlanego. Kupiliśmy a jakże, ale popołudnie zleciało. Po kolacji więc żeby nie tracić czasu zapakowałam prezenty.  Zajęło mi to kolejne 2 godziny , ale przynajmniej mam tę jedną sprawę z głowy. Makaron i ciasto na pierogi zrobię jutro. 

A tak poza tym wzięłam się na sposób jak to kiedyś się mówiło. Jak tylko wpłynęła matki emerytura, poszłam wyciągnąć z konta , część schowałam na wszelki wypadek  gdyby znów coś odwinęła  , część została na opłaty i jeszcze sporo w nadmiarze , a resztę jej zaniosłam , nie mało , bo prawie połowę . I żeby mi potem nie gadała , że ją oszukujemy nagrałam filmik telefonem jak jej daję i tłumaczę, że resztę ma na koncie , na opłaty i jeszcze więcej na później  , i że ma nie wyciągać z konta jak nie potrzebuje. Zobaczę co z tego wyniknie  . Napuściłam też kuzynkę, żeby podzwoniła do niej i podpytała czy znów ktoś u niej był. Na razie nie mamy czasu zająć się podłączeniem kamerki więc idę trochę na skróty ale zobaczymy. 

W tvpis istny cyrk . Brakuje tylko styropianu , żeby to rycerstwo z pisu miało na czym spać . Koń by się uśmiał !  Nawet nie wiem jak to na szybko spuentować . 

poniedziałek, 18 grudnia 2023

18.12.2023 Już za chwileczkę , już za momencik...

 i będzie wolne ! Cały tydzień i jeden dzień dłużej. Przynajmniej tak sobie marzę , ale wiadomo jak to jest : marzyć każdy może... Jak będzie i czy się uda to się okaże .Dziś zrobiłam sobie trochę luzu , drobne domowe czynności, długo spacerek i takie tam ... Jutro planuję produkcję makaronu do zupy grzybowej i ciasta na pierogi. Do niedzielnego poranka na pewno wytrzyma w lodówce , a makaron po prostu wysuszę, a potem tylko ugotuję. Co dwie roboty mniej , to mniej. Na kolejne dni pakowanie prezentów , bo nawet nie zaczęłam , ostatnie porządki i gotowanie smakołyków . Hmmm, no to właściwie mamy to, mogę świętować . 

W pracy miałyśmy piękne plany ! Liczenie śrubek i innego drutu izolowanego , no i nic z tego . Tyle pisania i różnych mniejszych i większych spraw do załatwienia, że nawet nie zaczęłyśmy. Ostatni miesiąc roku okazał się zdecydowanie lepszy niż dotąd. A poza tym pewien nasz znajomy a dokładniej kontrahent,  miał więcej szczęścia niż rozumu. Zgubił kartę pamięci z danymi wrażliwymi a dokładniej to dowodami w pewnej miejskiej aferze . Jako firma outsourtcingowa obsługująca tę instytucję mieliśmy wgląd we wszystko co się tam działo , a teraz jak się sprawa sypnęła  nasi informatycy blokują dostępy i wyciągają informacje z kompów na zlecenie właśnie tego gościa jako ich przełożonego. Kartę przypadkiem na ulicy znalazł nasz informatyk ,który akurat wychodził z chińskiego bistro gdzie poszedł się najeść . Sprawdził co na niej jest, w nadzieli , że zidentyfikuje właściciela i odda. No i jak zobaczył , to się dosłownie przeraził. Szybko zadzwonił do syna , obgadali sprawę i dziś oddali gościowi zgubę . A jego fart polegał na tym ,że ktoś inny , komu by te dane wpadły w ręce mógł rozpętać prawdziwą aferę i bardzo zaszkodzić nie tylko zamieszanej osobie ale i właścicielowi karty. Na szczęście dobrze się skończyło , ale jak się skończy afera w mieście , tego nie wiemy. 

niedziela, 17 grudnia 2023

17.12.2023 Odrobina świąteczności w budowie

 Ostatni tydzień przed Świętami, najbardziej pracowity , ale jednak najmilszy i długo wyczekiwany. Czas dla bliskich , czas radości , czas dzielenia się , czas obfitości . Na dobry tydzień trochę świątecznego nastroju w obrazkach. Jeszcze nie dokończone ale niech trochę podkręcą atmosferkę . 

Najpierw trochę klimatu w mieście; jeszcze ze śniegiem w tle , dziś po śniegu wszelki słuch zaginął 




Ta choinka z recyklingu zajęła miejsce na klatce schodowej przed naszymi drzwiami 


Na niby - kominku króluje chórek anielski i dziadek do orzechów, ale to jeszcze nie wszystko 


Przy wejściu na szafce do butów już na gotowo 


W kuchni na stole - wciąż w budowie i bez obrusu , dziś w końcu go uszyłam 



I w kuchni na oknie - prawie gotowe  


I to samo okno w innej perspektywie 


Na szafce - spiżarni , tym razem w bieli 


Skrzat w szkockim kubraczku i szalony renifer na nartach 


Jak co roku od lat - chatka z piernika 

I najważniejsze ! Choinka jak z obrazka !



Radosnych przygotowań do Świąt ! 




 


sobota, 16 grudnia 2023

16.12.2023 Świątecznie - no, prawie

 Prawie , bo jeszcze wiele tematów "w budowie" , ale choinka stoi, udekorowana w czarne, złote i białe bombki. Wreszcie mi się  udało nie kupić za dużej choinki . Ro w rok miałam taką na pół pokoju . Tym razem choineczka jest idealna ; gęsta , nie zbyt rozłożysta i nie za wysoka. Nawet pufa nie musiałam przestawiać , żeby się zmieściła.  Niestety nie zrobię już dzisiaj nic więcej. Ogarnęłam ten bałagan po pieczeniu pierniczków, porozstawiałam część dekoracji na swoje miejsca , jeszcze parę drobiazgów zostało do dopracowania ale to jutro . Zamierzam też jutro obszyć obrusy .Dziś dokończyliśmy też zakupy. Trochę tego było , ale i tak ilości śladowe w porównaniu z innymi . Ile można zjeść w trzy dni ?   Na jutrzejsze popołudnie wprosili się Szwagroscy , bo po niedzieli jadą do wnucząt i zostają już na święta czyli za wiele nie zrobię. Goście to goście, trzeba im czas poświęcić.  A wieczorem pakowanie prezentów. Mamy już wszystko więc od razu i to załatwię . Ale to sama frajda. Bardzo lubię pakować prezenty i całkiem nie źle mi to wychodzi. Same przyjemności zostawiłam sobie na niedzielę. 

W pracy ostatnie trzy dni były szaleńcze i nie wygląda na to , żeby zluzowało. Zamierzamy zrobić sobie wolne pomiędzy świętami a nowym rokiem , ale jak na razie nie wygląda na to, żeby się udało. A  może jednak ??? Przydało by się , bo dostaliśmy w kość wszyscy. 

Wczorajsze pieczenie pierniczków czuję dziś w plecach . Trochę za długo w pozycji stojącej. Znów ten sks. 

piątek, 15 grudnia 2023

15.12.2023 Melduję wykonanie zadania :

 pierniki upieczone i udekorowane . Suszą się na kuchennym stole. Jutro spakuję je do pudełek i będą czekały Wigilii. Posypki i perełki pewnie będę jeszcze długo znajdować w różnych zakamarkach jak zwykle po tym "ceremoniale". Dzieciaki szczęśliwe a o to w tym przecież chodzi. Niestety czuję w plecha tę robotę . Jutro napiszę więcej , na razie muszę odpocząć . 

czwartek, 14 grudnia 2023

14.12.2023 Powrót do korzeni

 Zespół Gregorian mam na myśli. Po tym co pokazali na poprzedniej trasie ( tej z okazji 20-lecia zespołu) nastawiłam się na dynamiczną muzykę i bardziej spektakularne efekty pirotechniczne i mam w związku z tym pewien niedosyt. Zespół jednak i tym razem dał niesamowity koncert a najlepszy dowód na to , to aż siedem bisów ! Dali radę ; od średniowiecznych motetów - oczywiście uwspółcześnionych i z oszczędnym podkładem instrumentalnym po motywy muzyczne z filmu Gladiator . Były też dwa utwory klasyczne i kilka stałych kawałków z ich repertuaru i całkiem sporo nowych. Jeśli chodzi o efekty świetlne to tym razem postawili na lasery . Trudno to opisać , feeria świateł w najróżniejszych kolorach. Były i motywy zabawowe . Lider zespołu wcielił się w nauczyciela muzyki i zachęcił do nauki całą widownię i widownia śpiewała ! Znany i lubiany utwór Cohena ; "Alleluja" . I śpiewała dobrze dołącżając w refrenie po kilku próbach do wykonawców. Jak i na innych koncertach przy perkusji stanęła Amelia Bringthman siostra Sary . Oczywiście śpiewała i muszę przyznać, że od ostatniego koncertu mocno  rozwinęła swoje umiejętności, jak i jej koledzy z zespołu. Jeden z utworów wykonano tylko z akompaniamentem bębnów. Męskie głosy o różnych tębrach i wybijany ręką Amelii rytm na bębnach ! Coś niesamowitego ! Brzmiało niczym grzmot i rosło z każdą frazą jak potężniejąca burza. Coś pięknego. Śpiewom jak zwykle towarzyszył powolny ruch postaci ubranych w mnisie habity co dodawało nastroju, zwłaszcza, że oświetleniowcy umiejętnie dobierali kąt padania świateł , co wywoływało określone efekty , np, "płonące twarze " albo zmianę kolorów tła czy postaci wyłaniające się z mgieł. Było na co popatrzeć i posłuchać. Na pierwszy bis ekipa zeszła ze sceny z latarniami w rękach i stanęli okręgiem w przejściu , po czym zaśpiewali a capella trzy utwory w konwencji średniowiecznego motetu, po łacinie .Mrok sali rozświetlały tylko trzymane w ich rękach latarenki  Bez nagłośnienia ale i tak doskonale ich słyszeliśmy z naszego miejsca na trybunach. Śpiewane na głosy motety brzmiały przepięknie . Widownia wstała z miejsc a oklaskom nie było końca. I ciekawostka ; z zespołem nadal występuje Narcis Ianau , młody śpiewak obdarzony rzadkim ale przepięknie brzmiącym kontratenorem w zakresie sopranu koloraturowego, o którym kilka lat temu pisałam w związku z koncertem Sary Bringthman i jubileuszowej trasy Gregorian . I tym razem wykonał solo utwory klasyczne zbierając w pełni zasłużone owacje. Koncert choć w klasycznej konwencji z powolnym ruchem scenicznym i w refleksyjnym repertuarze i tak był wspaniały, choć ja nastawiłam się na klimat z trasy jubileuszowej , ale to tylko moje odczucie, mało znaczące wobec piękna tego wydarzenia. Mógłby trwać i trwać . Wyszliśmy zadowoleni , pozytywnie naładowani dobrą energią i odprężeni. Amelia ograniczyła swoje solowe występy do kilku utworów i grała na perkusji w towarzystwie gitarzysty i klawiszowca . Cierpiała jednak jak sądzę na jakąś infekcję gardła , co było lekko słychać w śpiewie i gdy mówiła . I tak dała radę, mimo chrypki świetnie panowała nad głosem i uświetniła tym cały występ. 

I co więcej ... Dojechaliśmy z przygodami , nie wiedzieliśmy , że sporo się pozmieniało w otoczeniu Sali Ziemi i na terenach targowych w związku z odbywającym się tam Betlejem Poznańskim , zdążyliśmy w ostatniej chwili. Na krótko , ale jednak co bardzo nas ucieszyło spotkaliśmy się z przyjaciółmi - wielkimi fanami zespołu. A dziś , szara przedświąteczna rzeczywistość ale z dobrą energią . Coś chyba jest w tym ,że muzyka ma pozytywny wpływ . Dzień skończyliśmy jednak miło przy torcie urodzinowym . Nasz młodszy syn świętuje dziś 41 urodziny. Jutro gremialne pieczenie pierniczków . Będzie się działo. 

wtorek, 12 grudnia 2023

12.12.2023 A miało byc tak pięknie

 No i wylano nam na łeb kubeł pomyj. Jestem wściekła ! Jestem tak wściekła , że nie mogą normalnie myśleć . Napiszę co o tym dzisiejszym bandyckim incydencie w sejmie myślę jak mi "piórka opadną " inaczej musiałabym się posłużyć mało parlamentarnym językiem , a nie chcę , z szacunku dla odwiedzających mole zapiski ...

I odmeldowuję się do czwartku ; jutro koncert Gregorian - długo wyczekiwany . I spotkanie z przyjaciółmi z Poznania , też długo nie widzianymi. 

poniedziałek, 11 grudnia 2023

11.12.2023 11 grudnia 2023 godzina 16 minut 17

 O tempora ! O mores! co się tłumaczy "o czasy ! o obyczaje ! . Ja bym lekko strawersowała na jakie czasy takie obyczaje ! Nakrzyczeli i napsioczyli ,że do czego to podobne zwalniać się z pracy, żeby oglądać obrady Sejmu , a jeszcze o zgrozo w kinie ! Kiedyś brało się wolne żeby zrobić duże pranie albo księdza po kolędzie przyjąć a dziś żeby pooglądać obrady Sejmu , bo czemu nie ?  Ja akurat uważam, że nie ma o co kopii kruszyć ;  nowy Marszałek Sejmu świetną robotę robi ( czego się po nim nie spodziewałam) i dzięki temu młodzież zainteresowała się polityką a co się z tym wiąże sprawami Kraju. Niby nic , ale sprawa doniosła i ważna . A dziś cudowny dzień ! Najlepszy od ośmiu lat! Niemal powiało wiosną ! Warto było czekać te dwa miesiące żeby zobaczyć miny pisoców po przegranym głosowaniu i jeszcze ciekawsze po wygranej Pana Donalda Tuska . Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak dzisiejszy dzień. Zaraz mi się jakiś song - nie song z obozów harcerskich  (wczesne lata 70-te) przypomniał - nie pamiętam w jakich okolicznościach i dlaczego skandowany więc nie wyjaśnię jego genezy ani nie opowiem historii , a brzmiało mniej - więcej tak : "a naszym hasłem jest sum, sum corda i niech przepadnie każda krzywa morda ; a jak przepadnie to jej zagramy i zaśpiewamy wtedy tak : nie pomoże już nic , nic się nie zmieni" i nie pamiętam co dalej. To było coś pomiędzy śpiewem a skandowaniem czy też deklamacją . Wpisało mi się idealnie w sytuację. Ta "krzywa morda " to chyba w związku z miną przegranego premiera mi się skojarzyło, a miał krzywą , oj miał - i wywołało z pamięci ten zapomniany tekst.  Cieszmy się ! Od dziś tylko lepiej, choć będzie ciężko pozbierać ten bałagan i ogarnąć to spustoszenie.  No i święta blisko ale o świętach w swoim czasie . Dziś trzeba świętować szczęśliwej Polski czas. I oby już nigdy więcej nas nie spotkało to co właśnie odeszło do historii.

niedziela, 10 grudnia 2023

10.12.2023 Szalony renifer i inne świąteczności

 Ale po kolei. Wysiadłam wczoraj i po trzech zdaniach odpuściłam pisanie. Starzeję się i tyle, nie mam już tyle sił co kiedyś . Trudno, czas zacząć się przyzwyczajać do zwolnionych obrotów. Rano wybrałam się jak zwykle po świeże pieczywo i do matki. Było tak ślisko, że ludzie trzymali się ścian budynków żeby bezpiecznie się przemieścić. Miałam w planach zrobić kilka zdjęć , ale odpuściłam z powodu oblodzenia. Po śniadaniu wybraliśmy się do Poznania na świąteczne zakupy . W sumie skończyło się na Ikei , M1 i najbliższej  okolicy . Zakupy nam się udały z wyjątkiem tych dla wnuczków . Bluzy z polaru z kapturem nie było nigdzie, nawet w Smyku tym co się reklamuje "cały dla małych" . Kupiliśmy za to drobiazgi dla dzieciaków męża chrześniaka . Nasz młodszy wnusiu tak pokochał bluzę, którą dostał dwa lata temu od nas na urodziny, że nie chce się z nią rozstać , a ledwie się mieści , bo wyrósł. Poprosił ostatnio o taką samą od "Gwiazdora". No niestety, bluzy z polaru zniknęły , nie było nawet w Decatlonie. Trudno , jest plan B czyli album Fifa , przeznaczony na zdjęcia piłkarzy , które zbiera. Ze starszym mniejszy problem , bo zbiera sobie na nowy monitor więc dostanie kasę . Dla wnusi wybrałam w Dauglasie paletkę cieni do powiek , dołożymy jej też kasę albo bon do sklepu z ciuchami i też będzie zadowolona. Mężuś dostanie ode mnie nowy, skórzany pasek i czapkę z wełny ( wreszcie skasuję tę , którą nosi od lat i nie chce się jej pozbyć do czego przekonuję go od dobrych 5 lat ) , a od mężusia zażyczyłam sobie perfumy mojej ulubionej marki - nowość . Pięknie pachnące . I oczywiście mi je kupił. Na razie oba prezenty leżą z innymi i znajdą się pod choinką. W sumie jakoś mocno nie poszaleliśmy. W Ikei kupiłam chatkę z piernika do poskładania i świecę w złote gwiazdki i jeszcze kilka przydatnych w kuchni drobiazgów.  Dziś za to zajęłam się dekoracjami. Mam już prawie gotową na niby- kominku , przy wejściu na szafce do butów, na kuchennym oknie i szafce - spiżarni . Do dokończenia została ta  w kuchni na stole , świeczniku  i do zrobienia ta przed drzwiami wejściowymi . Na komodzie ustawiłam szopkę i świecące kule oraz pozytywkę. Nad szafką - spiżanią wzorem ubiegłego roku znalazł miejsce skrzat -narciarz w szkockim ubranku. Dołączył do niego szalony renifer na nartach i dwie miniaturowe choinki. Wyglądają bardzo zabawnie . Niebawem pokażę ich na zdjęciach. 

Najbliższy tydzień będzie bardzo pracowity. W pracy to akurat nic nowego , koniec roku bliski przecież. W domu mam do obszycia obrusy , przygotowanie przyprawy do pierników, dokończenie dekoracji i w piątek pieczenie pierniczków oczywiście . A potem to już ubieranie choinki ...

sobota, 9 grudnia 2023

9.12.2023 Świąteczne zakupy

 prawie załatwione. Zostało parę drobiazgów do kupienia i może załatwimy to jutro , bo niedziela jest handlowa podobno. Prezenty dla nas też. Przyznać się muszę, że zmarnowało mnie to łażenie . Rozbolały mnie plecy. Odpuszczam na dziś , Jutro zamierzam zrobić większość dekoracji. Mam parę nowych pomysłów. Miłej niedzieli! 

piątek, 8 grudnia 2023

8.12.2023 I wszystko jasne

 w temacie karpiowego czyli premii. Zdali egzamin. Uwzględnili nawet chłopaka , który aktualnie jest na zwolnieniu z powodu złamanej nogi. Spróbowali by nie uwzględnić! Wprawdzie już nie decydujemy o wielu sprawach , ale to nie znaczy, że nie dostaliby po uszach. Ucieszyłam się , że jednak mają zadatki na porządnych szefów. Ludzie to jest najważniejszy kapitał w firmie, zawsze to podkreślaliśmy . Wygląda na to, że dotarło. 

Mieliśmy dziś nietypowe zadanie , zgranie danych z kamer u klienta. Rzadko to robimy , najczęściej z takimi sprawami zgłasza się do nas policja , a dziś nasz klient. Zdarzył się u nich koszmarny wypadek. W galwanizerni , z nie wiadomych przyczyn wybuchł pojemnik z kwasem. Pracownik został ciężko ranny , zabierali go helikopterem do specjalistycznej kliniki. Na szczęście udało się go uratować . Będzie widział i poparzony układ oddechowy też uda się wyleczyć , choć długo to potrwa. Właściciele mają w związku z tą sprawą mnóstwo kłopotów . Szczerze im współczuje z tego powodu, zwłaszcza, że to bardzo porządni ludzie . Znamy się doskonale od wielu lat i współpracujemy. Popaprany ten świat , jak coś złego to zawsze trafia na takich , co na to nie zasłużyli. Ale nikt nie mówił, że zawsze będzie sprawiedliwie ...

Tak poza tym to jak zwykle , od rana zadyma z matką , ujechać nie sposób. Na jutro planujemy świąteczne zakupy. Zobaczymy co nam z tego wyjdzie. 

czwartek, 7 grudnia 2023

7.12.2023 Zagęszcza się znów

 na poletku zawodowym . Szósty serwer w tym roku się zapowiada, a już wyglądało na to, że wszystkie projekty zawisły w przestrzeni na czas bliżej nieokreślony. A czasu coraz mniej , zwłaszcza, że chcemy sobie zrobić wolne pomiędzy świętami a . nowym rokiem . Zdecydowanie rok skończy się nieco lepiej niż się zapowiadało. Po tej letniej zadymie to prawdziwy cud. 

Z frontu świątecznego to kupiłam dziś brakujące bakalie , czarno-złotą świecę i roślinkę w doniczce - taki mini świerczek , który stanął na oknie w kuchni obok latarenek i świeczki - podgrzewacze o zapachu świerku. Kupiłam też  noworoczny numer  "Country". Zdjęciom dekoracji nie mogę się oprzeć. Parę inspiracji na rok przyszły się znajdzie . I znów jest wiele ciekawych opisów związanych z przyrodą , przepisów kulinarnych i porad ogródkowych . Jutro dokończę przygotowania elementów do kolejnych dekoracji a w sobotę wybieramy się na świąteczne zakupy 

środa, 6 grudnia 2023

6.12.2023 Ekspedycja

 do piwnicy zaliczona . Tym razem naprawdę ekspedycja to była; małżonek zasuwał z drabiną , ja z koszykiem pełnym niepotrzebnych w domu rzeczy do wyniesienia. A z powrotem targaliśmy: mąż drabinę i drewnianą choinkę oraz siatkę z kartonikami pełnymi bombek , ja z koszykiem zapraw i siatką pełną kartonów z bombkami i kartonem bombek na dokładkę. Czeka jeszcze jedna ekspedycja , po stojak do choinki i kolejne przetwory.  Tak poza tym w mieście zapłonęły świąteczne iluminacje . Bardzo się cieszę, że wróciły . Kto wie, może sobie nawet pojedziemy dziś pooglądać ? A na moim ulubionym skwerku nowa instalacja .W sobotę zrobię zdjęcia . No i jarmark świąteczny. Nie wielki , ale jest i robi atmosferę . No i możemy już świętować , kupiłam dziś opłatki a to najważniejsze. Nawet jedną dekorację już zdążyłam zrobić i zimowe kubeczki do herbaty wyjęłam zamiast tych codziennych.  No to wyszedł mi dziś wpis świąteczny , ale skoro dziś Św. Mikołaja , inauguracja sezonu świątecznego to i wpis może być świąteczny. 

wtorek, 5 grudnia 2023

5.12.2023 Trochę mnie to bawi

 Rządy młodzieży w firmie. Nie powiem ,że źle to robią , nie w tym rzecz. Mają inne spojrzenie na sprawy , inaczej rozwiązują problemy i jest w tym powiew świeżości, że użyję trochę wytartego sloganu . Bawią mnie zderzenia z rzeczywistością ; absurdalne przepisy , o których nie mieli pojęcia, spinki z klientami - w sensie tłumaczenia rzeczy oczywistych, kombinacje na co wydać pieniądze i w jakiej kolejności i takie tam sprawy, które na nas od lat nie robią wrażenia . Od trzech dni jest temat "karpiowego" czyli premii świątecznej. Zobaczymy jak z tego wybrną ... 

A tak poza tym odwiedził nas nasz pracuś . Z jego nogą coraz lepiej. Ma jeszcze zwolnienie do 19 grudnia i już chce wracać do pracy ale to zależy od decyzji ortopedy. Najważniejsze, że złamanie dobrze się zrasta i nie będzie miał kłopotów chodzeniem i pracą . Tu muszę przyznać, że nasi klienci są wyrozumiali. Ze względu na okoliczności nie poobrażali się na przesunięcia w terminach inwestycji. 

Jakoś mi dziś zimno, cały dzień . Miałam w planach ekspedycję do piwnicy po ozdoby choinkowe i wyniesienie pustych słoików , których nazbierałam ale skośczyło się siedzeniem pod kocem z gorącą herbatą w zasięgu ręki. Sks mnie dopada , co tu dużo gadać ...

poniedziałek, 4 grudnia 2023

4.12.2023 Mieszankę jesienno-zimową

 mam w tej chwili w mieszkaniu. Bo w zasadzie jesień w kalendarzu ale ze śniegiem i mrozami, a że do Świąt coraz bliżej to wyjęłam parę świątecznych  dekoracji . Jeszcze ich nie poukładałam jak należy . Tylko poduszki w złote gwiazdy zajęły honorowe miejsca na kanapie i fotelu a anielski chórek na niby - kominku. na razie bez ładu i składu i pomiędzy jesiennymi gadżetami , ale przyjdzie pora, że staną równiutko jak pod sznurek . Na razie głowę jednemu "aniołku" naprawiłam, bo mu odpadła. 

Tak poza tym od rana zaliczyłam przygodę z alarmem w firmie. Padł mi pilot , hasła do rozbrajania "z ręki" zapomniałam , bo od 5 lat nie używam . Zadzwoniłam do małżonka , niby mi swoje hasło podał ale też błędne , bo zapomniał. Syrena darła się na całe osiedle . Dopiero młodszy synalek zadzwonił co się dzieje , bo mu wpadają powiadomienia i z jego pomocą rozbroiłam. Niby zabawne , ale co się nawkurzałam to moje. Pilota mi naprawili jak dojechali, a hasła i tak nie pamiętam i nie znalazłam.  

No to żeby już zimowy sezon na dobre zacząć (po  jutrze przecież 6 grudnia i śniegu napadało ) to i na blogu zimowe klimaty czas zainstalować . Miłego wieczoru. 

niedziela, 3 grudnia 2023

3.12.2023 Śnieg padający za oknami ,

 w domu zapach ciasta pomarańczowego , klimatyczne dźwięki skrzypiec Caitlin de Ville  i płonące świece . To lubię ...  Rodzinka najedzona po uszy , makaron pożarty , rosołu zostało trochę, w sam raz na pomidorówkę . Wszyscy zgodnie orzekli, że kawa z naszego nowego ekspresu jest dużo lepsza niż z tego biurowego . Ja też tak uważam , choć za cholerę nie wiem dlaczego . Młodszego synalka , miłośnika kawy "sypanej" poczęstowałam kawą z kawiarki. Stwierdził, że jest świetna , lepsza niż parzona "po naszemu" i muszą sobie taki prosty gadżet kupić. Niby nic takiego a robi robotę. Starszy wnusiu wszedł w dorastanie , słychać to już w jego głosie, a jeszcze w lecie był małym chłopcem . I wyrósł tak, że jeszcze z 2-3 cm i będzie wyższy niż babcia z dziadkiem. Jakoś specjalnie wyrośnięci nie jesteśmy , ale moje 163 i małżonkowe 170 cm to raczej stany średnie, przynajmniej w naszym pokoleniu. Tak poza tym uzgodniłyśmy z synowymi i wnusią pieczenie pierniczków i inne sprawy świąteczne i tyle. Zwinęło się towarzystwo zresztą dosyć wcześnie , bo jutro szkoła i dzieciaki muszą się przygotować . Zdziwili się wszyscy, że ja jeszcze żadnych dekoracji  świątecznych nie mam. No nie mam , jakoś się nie zabrałam jeszcze za to zajęcie. Zdążę. A tak w ogóle , to wyczerpuję limity; takie imprezy zaczynam czuć w kręgosłupie i czuję się zmęczona. 

sobota, 2 grudnia 2023

2.12.2023 Góra makaronu

 powstała po ponad dwóch godzinach mojej pracy. Jutro robimy rodzinny rosołek i "Mikołaja" dla dzieci . Wypada w środę więc dzieciaki w szkole , my w pracy , czasu mało więc dostaną już jutro. Drobiazgi. Takie prawdziwe prezenty Gwiazdor zostawia u nas pod choinką . Tak poza tym zwyczajne domowe zajęcia . Wczoraj miałam mnóstwo pracy przez cały dzień i w biurze i w domu , zasypiałam przed telewizorem zaraz po kolacji. A dziś dokończyłam sprzątanie czyli obie łazienki , coś tam wyprałam , małżonek powynosił niepotrzebne rzeczy do garażu i piwnicy i naprawił klamkę od okna w sypialni. Jutro od rana jeszcze tylko podłogę w kuchni umyję , bo mi się bałagan po tej produkcji makaronu zrobił , ale już mi się nie chce. I to by było na tyle gdy chodzi o świąteczne porządki. Planowaliśmy wyskoczyć na zakupy do Poznania  ale przez awarię u klienta i ten makaron nie wyszło. Może w przyszłą sobotę lub w piątek po pracy, zobaczymy. Niedługo zacznę tworzyć zimowe dekoracje . No i o biurowej choince czas pomyśleć .  

piątek, 1 grudnia 2023

1.12.2023 Odpuszczam sobie dziś dłuższe pisanie

 Roboty miałam dziś pod grzywkę . Już nic więcej mi się nie chce. Postaram się jutro coś więcej naskrobać. Miłego wieczoru. 

czwartek, 30 listopada 2023

30.11.2023 Coraz bliżej końca roku

 i jak to dobrze. Ten rok był oględnie rzecz ujmując nieciekawy ( nie chce napisać "po imieniu") i marny . Na razie zakładam ,że następny będzie lepszy. 

Wymyśliłam nową dekorację , która zamierzam postawić koło drzwi wejściowych . Wykorzystam drewnianą choinkę sprzed dwóch lat , a co do tego to się okaże. Przy choince 2 lata temu stał bałwanek ze styropianowych kul , z facjaty przypominający jednego polityka o bardzo małym rozumku. Może tym razem jakieś paczuszki imitujące prezenty ? Koncepcję dopracuję z pewnością . Na razie nacięłam pasków różnych tkanin , którymi choinkę udekoruję. Co z tego wyjdzie to się okaże. Na pewno się pochwalę jeśli się uda ta koncepcja. 

Niby oddałam część roboty synowej , ale wcale mi jej nie ubyło. Nie robię już kosztorysów , a i tak mam co robić przez cały dzień. Jak ja to ogarniałam przez tyle lat ? Sama się czasem nad tym zastanawiam . Synowa też po całych dniach coś skrobie i też wciąż tę robotę ma . To jest jakieś zjawisko z tych niewyjaśnionych . Tak poza tym wykupiliśmy małżonka leki. Znów podrożały . 

środa, 29 listopada 2023

29.11.2023 Ryby, ryby

 mamy ryby, możemy świętować !  Zrobiliśmy dziś zapas na Wigilię i wszystko co chciałam . Znaczy miętusy i sandacze. Oprócz tego jeszcze zapasik wędzonych dla całej rodzinki. Dziś mieli prawie pełną ofertę , nawet sieję a z morskich doradę więc każdy dostał to co lubi. Jak się spodziewałam , podrożało choć jak na jakość tego co mają w sprzedaży to i tak nie wiele. Warto było pojechać te 30 km w jedną stronę żeby się zaopatrzyć. 

Tak poza tym , jak to na koniec miesiąca i roku . Dużo pisania i wszystko na ostatnią minutę. Ogarniamy i kombinujemy już jak zrobić sobie wolne pomiędzy świętami a nowym rokiem . 

wtorek, 28 listopada 2023

28.11.2023 Takie tam

 drobne sprawy i sprawki. Nazbierało się . Te drobiazgi są najbardziej absorbujące. Ogarnięcie wszystkiego zajęło mi więcej niż 6 godzin a i tak mam jeszcze parę spraw do ogarnięcia jutro . I na pewno będą następne. Synowa pół dnia spędziła na poszukiwaniu jednego urządzenia , nawet nie specjalnie nietypowego , tyle, że o określonych wymiarach . Jak na złość akurat takich jak potrzebujemy nie szło znaleźć. Czasem takie sytuacje wkurzające się zdarzają. Dobrze, że facetów dziś w firmie nie było, bo porozjeżdżali się do klientów na dłuższe roboty. Przynajmniej nie przeszkadzali. Po drodze od matki wstąpiłam do sklepu , głownie po to, żeby rozmienić pieniądze ale wykorzystałam sytuację. Kupiłam coś na święta, tym razem barwniki do lukru i sopelki na choinkę. Sopelki muszą być . Z ubiegłorocznych zapasów został słownie jeden. Dzieciaki by mi nie wybaczyły gdyby zabrakło ich na choince, bo to przecież frajda ściągać je z gałązek i podjadać. W sumie to skarmelizowany cukier , ale raz w roku ? Niech mają frajdę . Jutro wybieramy się do gospodarstwa rybnego po zapas sandaczy na święta, zobaczymy co nam się uda "złowić", no i za ile, bo pewnie i tam inflacja zagościła. 

poniedziałek, 27 listopada 2023

27.11.2023 Nie wiem

 o czym dziś pisać . W domu i pracy jak zwykle. Żadnych rewelacji a w polityce żałośnie. Zastanawiam się jak ci ludzie mogą na siebie patrzeć w lustrze. Co mogli popsuć to popsuli a nawet jeszcze napsuli więcej niż mogli, a teraz nawet nie stać ich na to żeby z godnością odejść. Niby mamy nowy rząd . Tyle, że to nie rząd a atrapa z kończącym się terminem ważności. 

niedziela, 26 listopada 2023

26.11.2023 Mniej - więcej

 porządki świąteczne zrobione. Kuchnię dokończyłam , zostały jeszcze drobiazgi , ale to się da ogarnąć na bieżąco. Zostawiłam sobie łazienki hol. Nawet szafkę z butami wysprzątałam . Jeszcze tylko zabiorę jutro do auta  i wyrzucę do kontenera worek z ciuchami. Skasowałam kilka sztuk i torebkę. Po obiedzie pojechaliśmy znów na działkę . Zupełnie o tym zapomnieliśmy. W altanie zostały elektronarzędzia , trzeba było zabrać . Niby się nic nie dzieje na tych naszych działkach , ale bezpieczniejsze będą w naszym biurowym magazynie .Po drodze odebraliśmy paczki z paczkomatu. Materiał na  świąteczny obrus i moje botki. Zaszalałam i zamówiłam w internetowym sklepie. Trafiłam. Tym razem bez sznurówek ale jakimś cudem pasują. Zwykle mam z tym problem , wszystkie odstają mi nad kostką , dlatego wybieram sznurowane , bo mogę dociągnąć i dopasować . Nowy ekspres do kawy rozpracowany i wypróbowany . Kawa wychodzi bardzo dobra. Niby ekspres jak każdy inny ale jednak chyba lepiej dobrane parametry, bo kawa jakoś lepiej nam smakuje niż ta biurowa. A może tylko tak się wydaje? 

Miasto stroi się na święta , pojawiają się pierwsze dekoracje na latarniach . 

sobota, 25 listopada 2023

25.11.2023 Dostałam w kość

 Jak postanowiłam tak i zrobiłam. Zarządziłam porządki świąteczne i się zaczęło. Ja myłam okna , małżonek sprzątał odkurzaczem , odstawiał kanapę i zdejmował lampy. Salonik wysprzątany, nawet kolekcja kamieni umyta i ułożona na nowo . Przy okazji zdjęłam większość jesiennych dekoracji , jutro schowam do pudełek i poczekają na następną jesień. Mam jeszcze małą niedoróbke, bo nie zdążyłam odkurzyć obrazków. W tak zwanym międzyczasie ,wrzucałam kolejne ładunki prania i zrobiłam obiad . Taki co prawda co sam się gotuje , ale do garnka sam nie wlezie więc musiałam zrobić krótką przerwę. Mężuś wysprzątał sypialnię i swoją pracownie, a ja oprócz saloniku zdołałam jeszcze ogarnąć połowę kuchni. No i tu się przeliczyłam z siłami, bo co prawda czasowo mi wydało, mogłabym dokończyć , ale mój kręgosłup odmówił mi współpracy. Rozbolały mnie plecy i dalej ani rusz. Musiałam odpuścić . Odpuściłam na dobre dwie godziny. Nadal mnie boli ale już mogę się ruszać swobodnie. Trudno , dokończę jutro. Innej opcji nie ma, bo jeśli nie jutro to , do świąt nie zdążę. Zostawię sobie tylko łazienki i hol. Z tym akurat dużo roboty nie ma , Najwyżej z 2 godziny, tak na pełny błysk. A  tym co w szafach specjalnie przejmować się nie będę. Jestem z siebie zadowolona . Mimo, że nie skończyłam i tak jestem z siebie zadowolona , jednak kawał roboty udało mi się zrobić. Dobrej niedzieli ! 

piątek, 24 listopada 2023

24.11.2023 Coraz bliżej święta ...

 tak, tak moi drodzy , dokładnie za miesiąc Wigilia. Od jutra zaczynam domowy sezon na reniferki. Od sprzątania , jakże by inaczej. Fakt , że zapuściłam chatę przez lato i jesień ale z powodów istotnych , bo działkowych. Zakładam więc , że mi to zostanie wybaczone. Trochę poszalałam dziś z zakupami. Ale tylko trochę - 1 pudełko bombek a dokładnie to szklanych , czarno-złotych gwiazdek i haczyki do zawieszania bombek. No dobra, przyznam się , jeszcze kawałek materiału na obrus do kuchni. Pokażę jak do mnie dojedzie . Obrusów to mam nie złą kolekcję , zwłaszcza tych świątecznych . Pozostały mi jeszcze świece , słownie dwie. Dziś nic ciekawego jednak nie było. Poczekam , poszukam , nie pali się. No i oczywiście prezenty. Zupełnie nie mam pomysłu. A resztę kupię na bieżąco . Święta i tak przyjdą . Jakaś nowa moda; wszędzie ciuchy z motywami świątecznymi od majtek i skarpetek po swetry i kurtki. Nie sposób znaleźć w tym zatrzepaniu normalnego ciucha bez gwiazdek i choinek .

Z innych spraw to nic szczególnego . W pracy mamy trochę zajęć ale jakimś cudem wyrabiamy się . Pracownik dostał kolejny miesiąc zwolnienia . Noga się goi , ale wciąż wymaga rehabilitacji . Pewnie wróci dopiero po nowym roku.  

czwartek, 23 listopada 2023

23.11.2023 Kawał czasu, kawał życia

 Dokładnie 35 lat temu formalnie zaistniała nasza firma. Nie świętujemy tym razem , głównie z powodu letnich zawirowań . Mimo wszystko przetrwaliśmy . I może już na lepsze idzie ? Oby nowa władza pozbierała te wszystkie kłody , co nam , przedsiębiorcom, odchodząca nawrzucała.  

Tak poza tym znów mam zadymę w matką . Dostała nowy telefon , identyczny jak ten, który jej się popsuł. Różni się tylko kolorem obudowy . No i w ciągu trzech dni zdążyła tak namieszać , że nie dałam rady przywrócić. Jednak znalazłam coś w rodzaju instrukcji obsługi w internecie. Może po prostu zresetuję do ustawień fabrycznych i wprowadzę na nowo ustawienia . Oczywiście awantura i ona musi sobie kupić nowy. Jak sobie kupiła dwa lata temu realmi razem z jakąś wariacką umową to nawet go nie uruchomiła i leży gdzieś w rupieciach. 

Wieje niemożliwie , chyba sobie odpuścimy wieczorny spacerek. 

środa, 22 listopada 2023

22.11.2023 Długie zimowe wieczory

 mają swoje dobre strony. Można sobie do woli celebrować domowe ciepełko . Wiecie ; ciepły kocyk, książka , pachnąca herbatka i oczywiście muzyka . I od kilku dni tak to u nas wygląda. Po spacerku wieczornym zasiadamy w fotelach , albo na kanapie z dzbankiem herbaty i czymś do czytania i muzyczką w tle. Nie chce się już słuchać wiadomości , bo głupota wylewa się z mediów na potęgę , trzeba zająć się czymś innym. Wczoraj zrobiliśmy nowe odkrycie w naszym ulubionym gatunku muzycznym. Jest czego posłuchać . Oprócz swoich kawałków mają masę coverów. Niektóre zaskakujące . Mamy zajęcie na długo. Będziemy słuchać i słuchać . Tak poza tym szara rzeczywistość , dziś pod znakiem mrozu. Rano było -6 , w ciągu dnia -2. Za to cały dzień świeciło słońce. Mimo zimna zrobiłyśmy z synową trochę porządku w przybiuowym ogródku. Dokończymy w przyszłym tygodniu. Plany na najbliższe dni mam wielkie ; porządki świąteczne. Od czegoś trzeba zacząć. 

Nie taki metal straszny - posłuchajcie , nie będziecie żałować . Axel Rudi Pell z Johnny'em Gioelli na wokalu. 



wtorek, 21 listopada 2023

21.11.2023 Fabiola ver.2.0

 Za dużo się działo więc nie zdążyłam o tym napisać i trochę mi też w nawale tematów uciekło. W niedzielę podeszłam po raz drugi do przepisu Luci na ciasto Fabiola - to z jej książki o włoskich przysmakach . Za pierwszym razem kompletnie mi nie wyszło mimo , że robiłam zgodnie z książką. Tym razem troszkę zaszalałam z proporcjami i zamiast pół szklanki wody i pół szklanki oleju ( robiłam z połowy porcji więc w moim przypadku była to 1/4) wzięłam 1,5 łyżki wody i 1,5 łyżki oleju  i 50ml syropu miętowego.  I to było to. Ciasto mi się udało . Na etapie mieszania było lekko zielonkawe . Po upieczeniu nabrało koloru herbaty miętowej i miało lekko miętowy smaczek. Wyszło bardzo słodkie. Przełożyłam dżemem jabłkowo-gruszkowym co trochę przełamało słodkość , ale następnym razem wezmę dżem agrestowy , bo jest bardziej kwaśny. Aha! Piekłam w 180 stopniach 50 minut. Tu jednak się nie upieram , po prostu wiem jak działa mój piekarnik, 180 stopni jest w nim optymalne. I jeszcze jedna zaleta tego ciasta , to czas przygotowania. Wystarczy wymieszać składniki i przelać do formy. Samo przygotowanie to nie więcej jak 15  minut plus czas pieczenia. 

Inne tematy jak zwykle. W pełnym pędzie. Do okulisty matkę zaprowadziłam , dobrali jej okulary już na stałe. Jestem pod wrażeniem , z +7,5 po zdjęciu zaćmy zeszło do +2,5. Nawet pani doktor też  była pod wrażeniem . Ma jednak to zwyrodnienie plamki żółtej ,lekarka kazała to kontrolować co pół roku , choć wygląda na to , że nie będzie jej się pogarszać. Zimno , połączenie wilgoci i mrozu jest mało przyjemne, a przymroziło dziś do -1. 

poniedziałek, 20 listopada 2023

20.11.2023 W locie ...

 Taki miałam latający dzień . Działo się dużo i szybko . Głównie sprawy firmowe , ale nie tylko. Załapaliśmy się na ekspres do kawy z "black weeka" w lidlu. Planowaliśmy kupić już dawno , do domu  , bo biurze mamy ale jakoś zawsze ten zakup odkładaliśmy , a tym razem okazja się trafiła i to konkretna. Co prawda robi tylko trzy rodzaje kaw, można też zaprogramować swoją wersję ewentualnie wybrać z trzech pojemności ale nam więcej nie trzeba . Okazał się lepszy niż myśleliśmy , lepszy nawet niż ten biurowy. Na razie podłączyliśmy , ale korzystać zaczniemy jak zużyjemy zapas kapsli . I to właściwie jest to co dziś najciekawsze. Historię z matką opiszę innym razem , bo to temat na cały elaborat. Narozrabiała, choć jak obgadywałam sprawę z kuzynką , to doszłyśmy do wniosku, że może po prostu dała się wykorzystać. W każdym razie kamera pilnie do zainstalowania. Z tego wszystkiego zapomniałam ,że mam ją do okulisty na dobranie okularów zaprowadzić . Na szczęście w porę się zorientowałam ,że to jutro , a nie jak myślałam w środę. Z nudów to ja na pewno nie umrę. 

niedziela, 19 listopada 2023

19.11.2023 Z życia kamieni – prehistoryczny

 Od pewnego czasu myślałam o reaktywacji moich opowieści z życia kamieni i właśnie się zastanawiałam nad nową formułą, bo ta poprzednia trochę się wyczerpała , kiedy nie tak dawno temu zostałam poproszona o kawałek na temat krzemienia opatowskiego .Zatem wracamy do naszych opowieści , może już nie w każdy sobotni wieczór , ale gdy przyroda sama da nam powód do siedzenia w domu , snucia historii i wygrzewania się w domowym ciepełku. A dziś właśnie takie warunki nam sprawia.

 Nie pałałam dotąd jakimś specjalnym sentymentem do krzemieni więc i ten nie wzbudził mojego większego zainteresowania . Otóż krzemień opatowski okazał się niczym innym jak krzemieniem pasiastym . Kamieniem , o którym w świecie mistrzów złotnictwa  mówi się , że spełnia trzy najważniejsze warunki do bycia kamieniem jubilerskim ; twardość, rzadkość występowania i atrakcyjny wygląd. Chemicznie jest w 95% krzemionką . Pozostałe to kwarc, rzadziej chalcedon. Twardość w skali Mohsa 6,5-7 czyli porównywalnie z agatem . W roku 1922 odnalazł go na terenie prehistorycznej kopalni Jan Samsonowicz  polski badacz paleontolog i geolog. Kopalnia wkrótce została uznana za jedną z najstarszych na świecie a obecnie jest wpisana na światową listę dziedzictwa kulturowego UNESCO i znana jako obiekt turystyczny pod nazwą Krzemionki Opatowskie. Nie będę o tym pisać , bo to wiedza powszechnie dostępna , łatwo ją odnaleźć w internecie. A wracając do kamienia : w czasach prehistorycznych był wykorzystywany do wyrobu przedmiotów obrzędowych i ozdób . Naukowcy przypuszczają też , że wytwarzano z niego narzędzia użytkowe , znaleziono ostrza noży i siekier. Pochodzenie krzemienia pasiastego nie jest do końca jasne . Najczęściej uważa się , że został przyniesiony przez lądolód i pochodzi z osadów dna morskiego. Jego „pasiastość” bierze się z różnicy w mikroporach , w jaśniejszych ich zagęszczenie jest większe, w ciemniejszych mniejsze. Nie to jednak czyni go tak unikatowym. Krzemień pasiaty występuje tylko w jednym miejscu na świecie. U nas w Polsce , w Górach Śwętokrzyskich . Nie ma zbyt wielu kamieni, które nie pojawiają się w kilku lokalizacjach a są przypisane tylko do jednego miejsca na ziemi.  Mamy więc do czynienia z prawdziwym białym krukiem wśród minerałów.  W 1972 krzemień został wykorzystany po raz pierwszy jako kamień jubilerski przez złotnika Cezarego Łutowicza. Namówił go do tego geolog i naukowiec z Uniwersytetu  J. Kochanowskiego w Kielcach Zdzisław Migaszewski. Efekt okazał się imponujący i tak krzemień pasiasty stał się poszukiwanym materiałem do wyrobu biżuterii. Wzbudził zachwyt i zainteresowanie wśród miłośników biżuterii i kolekcjonerów.  Ezoterycznie, krzemień jest kamieniem ochronnym . Eliminuje negatywne energie i wpływy demoniczne . Ochrania przed złym okiem , skierowaną przeciw swojemu właścicielowi zawiścią i mściwością , pomaga w dobrych wyborach , a położony pod poduszką zapewnia spokojny sen . Ma też właściwości wspomagające leczenie . Bywa pomocny w przypadku migren ; należy nim masować czoło i potylicę a potem położyć na czole i pozwolić wchłonąć mu złe energie ,wyciszyć się  i naładować optymizmem. Kamień wspomaga też pracę nerek i łagodzi objawy menopauzy . Jest jak większość minerałów nieprzezroczystych jest kamieniem nocy. Oczyszczony pod bieżącą wodą i rozładowany z pomocą hematytu ( krwawnika innymi słowy – pisałam o nim w odcinku o kamieniach z mrocznym klimatem w tle 31.10 2020) nowej mocy nabiera oświetlony promieniami księżyca.  W swojej kolekcji nie mamy jeszcze krzemienia pasiastego , myślę , że niebawem nadrobimy te braki dlatego dla zobrazowania jego urody posłużę się zdjęciami znalezionymi w internecie .






19.11.2023 Przywędrowało i do nas

 Złota jesień za nami, pora na tę szarą, chmurną , targaną zimnym wichrem i gdzieniegdzie deszczową , bo u nas jak już nie raz wspominałam pada rzadko. Dziś jednak zamiast deszczu przywędrował do nas śnieg . Co prawda teraz już właściwie po śniegu , bo temperatura poszła w górę i wszystko się topi, ale jakąś zimową wprawkę mieliśmy. Stąd zmiana na klimaty bardziej domowe. W ramach tego delektowania się domowym ciepełkiem właśnie wstawiłam do piekarnika ciasto i przygotowałam sobie na wieczór, opowieść z życia kamieni. 

A takie widoki z okna mogłam podziwiać dziś około południa . 








 

Do przeczytania wieczorem !

sobota, 18 listopada 2023

18.11.2023 Sezon na krzaczki niniejszym uważam za zamknięty

 Pytanie na jak długo ? Bo będę do tych krzaczków tęsknić. Wczorajsze popołudnie minęło nam na zakupach , tych cotygodniowych i coś na święta przy okazji. Efekt taki , że mam już wszystko co potrzebne do zdobienia pierniczków. Na dziś zapowiadali opady deszczu ze śniegiem a tymczasem zaświeciło słońce. Temperatura wprawdzie tylko lekko na plusie ale hulaj dusza. Po śniadaniu i nie wielkim ogarnięciu chatki polecieliśmy na działkę. Plan był taki, że wyczyścimy naszą turystyczną toaletę ( łazienka na razie w budowie a co za tym idzie szambo jeszcze nie podłączone), z której na razie korzystamy, schowamy taczki do altany i odkręcimy krany, żeby nam mróz nie rozsadził rur i na tym zakończymy działalność ogródkową na ten rok. Ale jak już się tam znaleźliśmy i zobaczyliśmy sąsiada , który kopie grządki to też się zabraliśmy do pracy . Wygrabiliśmy wszystkie liście , które zdążyły pospadać od ubiegłego tygodnia , przesadziliśmy barwinek na skalniak za domkiem i zabezpieczyliśmy drewniane belki od pergoli. Ostatnim razem zostały zdemontowane , bo pergola na wiosnę zostanie przesunięta kawałek dalej a dopiero potem zabraliśmy się za czynności wcześniej zaplanowane. Skończylismy około 15.00. A po obiedzie wybraliśmy się do marketów budowlanych poszukać odpowiedniej wycieraczki. Po ułożeniu nowej posadzki na klatce schodowej nasza dotychczasowa blokowała drzwi . Przy okazji trochę poszaleliśmy z ozdobami świątecznymi ale z umiarem w tym roku - tyle, żeby uzupełnić pod tegoroczną koncepcję . No i bombki oczywiście ; tym razem czarne z motywem drzew bez liści - jakże by inaczej .  Bo w tym roku będzie wystrój bizantyński; czerń i złoto z lekkimi akcentami bieli. Wszystko będzie się mienić i błyszczeć i świecić  , a motywem głównym będą złote gwiazdy. Koncepcja pod obrus , który kupiłam w ubiegłym roku . Do całości brakuje mi tylko białej i czarnej świecy , złotą mam. Do świąt jeszcze trochę , zdążę uzupełnić. Jutro robimy sobie dzień na luzie. Ja co prawda i tak sobie zajęcie znajdę ale w sumie też na luzie, Muszę sobie jakąś czapkę wydziergać , bo ta, którą ostatnio nosiłam ducha prawie wyzionęła, a zimno się robi. Z wiekiem jakoś bardziej to odczuwam. Miłej niedzieli.  

piątek, 17 listopada 2023

17.11.2023 Warto było

 Spotkanie trwało długo , ale jesteśmy zachwyceni. Jak wiecie byliśmy na wieczorze autorskim pani Elżbiety Cherezinskiej, autorki książek historycznych. Spotkanie w zasadzie było otwarte , ale szefowa biblioteki dała nam imienne zaproszenia. Ludzi było mnóstwo , personel biblioteki dostawiał i donosił  wszelkie możliwe krzesła , otwarto też drzwi do drugiej sali a i tak ci co przyszli na przysłowiowa ostatnią minutę stali poupychani za rzędami krzeseł i w holu . To prawda, co twierdzi w swoich przewodnikach podróżniczka pani Dzikowska ; w naszym mieście czyta się książki. My mieliśmy miejsce w drugim rzędzie , dosłownie o 3 metry od stolika przy , którym zasiadła autorka i dziennikarka miejscowego tygodnika , która poprowadziła rozmowę .Był też na spotkaniu Komes Grodu Grzybowo Dzierżysław ze swoimi dwoma najważniejszymi wojami, w strojach z epoki początków Państwa Polskiego. To był taki ukłon i zapewne chęć sprawienia przyjemności autorce , bo jej pasją jest średniowiecze, dynastia Piastów i Wikingowie. Mój małżonek nie przepada za takimi imprezami ale dla towarzystwa poszedł ze mną i jak zauważyłam już po kilku zdaniach słuchał zafascynowany. Bo też było czego posłuchać . Pani E.Ch. opowiedziała jak zaczęła się jej przygoda z książkami historycznymi i o naszym , polskim podejściu do historii - mam zresztą na ten temat podobne zdanie i może kiedyś coś o tym napiszę. A potem przeszła do książki, której to spotkanie było poświęcone czyli "Sydonia" . O kobiecie nietuzinkowej jak na swoje czasy. Książka powstała na podstawie listów urzędników , jej rodziny i akt sądowych. Jeśli jesteście ciekawi to łatwo znaleźć jej życiorys , wystarczy wpisać do przeglądarki "Sydonia von Bork". Krążyło i krąży o tej kobiecie wiele legend. Autorka jednak drobiazgowo zgłębiła jej życie, pracowała dwa lata nad opracowaniem źródeł i obaliła mit, również ten o kochankach Sydonii. Sypała zresztą różnymi anegdotami i detalami z życia swojej bohaterki, opowiadała z pasją o jej relacjach rodzinnych i wygrywanych procesach , ale też przytaczała mnóstwo faktów historycznych i malowniczo opisywała tło społeczno - obyczajowe i kontekst historyczny. Mówiła przy tym bardzo piękną polszczyzną . Od takich erudytów powinni się uczyć dziennikarze. Słuchałam jej z przyjemnością  mimo, że nie czytałam jeszcze książki. Życiorys Sydonii był mi jednak znany , choć nie w szczegółach więc wiedziałam w czym rzecz. Ostatni rozdział książki , to jest głos jej Sydonii. Opowiada swój koniec. A skończyła jako czarownica i spłonęła na stosie. Oskarżono ją o to , że rzuciła klątwę na swój ród , doprowadzając w ten sposób do jego zagłady. W ciągu tej godziny wchłonęliśmy ogromną porcję wiedzy historycznej. Potem były pytania . Tu znów byłam pod wrażeniem , bo ludzie zadawali pytania bardzo drobiazgowe i o poszczególne książki i o warsztat pisarski i nawet o różne detale z poszczególnych tomów . Ja sama zapytałam o wątki słowiańskie i fantazy w jej książkach  . I wierzcie mi jestem z tego dumna. Pani E.Ch. udzieliła mi naprawdę obszernej odpowiedzi a spodziewałam się jednego - dwóch zdań . Mówiła o tym dobre pięć minut kierując odpowiedź do mnie - tak jak byśmy rozmawiały między sobą. Niby nic takiego ale  to chyba jakaś empatia z jej strony i pozytywna energia. Nie tylko ze mną w ten sposób rozmawiała ale z każdym , kto zadał pytanie .Trochę się domyślałam , że o to w tym chodziło, odpowiedź autorki potwierdziła moje domysły , ale też rozszerzyła punkt widzenia . Mój mąż za to stwierdził, że nie miał o tych wierzeniach  pojęcia i znów dowiedział się wiele o słowiańszczyźnie. Spotkanie trwało ponad 2 godziny . Na koniec do stolika ustawiła się kolejka po autografy . Pani E.Ch . podpisywała książki , moją też jak już udało mi się dopchać  . Udało mi  się też nawet zamienić kilka słów , podziękowałam , za spotkanie i udzieloną odpowiedź , autorka życzyła mi powodzenia i również podziękowała za przyjście . Było ciekawie . Pani E.Ch. jest bardzo ciepłą osobą,  mówi bardzo delikatnym głosem  i jak wspomniałam pięknie po polsku, a poza tym umie świetnie nawiązać kontakt z czytelnikami. Szefowa biblioteki podarowała jej egzemplarz książki z naszymi miejscowymi legendami i na tym spotkanie się zakończyło. Wychodząc z sali natknęliśmy się na moją kuzynkę i jej męża. Nie widziałyśmy się od akcji , gdy zabierała moją matkę żebym mogła zrobić porządek. Również przyjechali na spotkanie i również wychodzili usatysfakcjonowani. Czytanie książek u nas rodzinne. Pogadaliśmy chwile w drodze na parking. No to jeszcze po fotce: 

Miałam przed sobą dwóch rosłych facetów, co trochę mi utrudniło fotkowanie , ale to właśnie Autorka 


I podpis 


Popracowałam trochę nad zdjęciami i udało mi się zrobić taki portret Autorki- mam nadzieję , że  nie naruszyłam żadnego rodo czy czegoś tam , bo jest przecież osobą publicznie znaną.  


 . 


czwartek, 16 listopada 2023

16.11.2023 Późno się zrobiło

 więc relacja ze spotkania autorskiego jutro . Mam się czym pochwalić , bo i podpis autorki zdobyłam i udało mi się z nią parę zdań zamienić. Długo trwało ale było warto . Nawet mój małżonek, który nie lubi takich imprez i poszedł dla towarzystwa był zachwycony. Ja zresztą też , ale napiszę o wszystkim jutro. Super miły przerywnik w skrzeczącej rzeczywistości. Już od rana mamuśka mnie wkurzyła. Przyjechałam jak zwykle ale jej się godziny pomieszały i nawrzeszczała na mnie , że się spóźniłam . Standard. Był czas się przyzwyczaić. W pracy dziś dość spokojnie. Zdecydowanie dzień zrobiło nam spotkanie z autorką. 

środa, 15 listopada 2023

`15 .11.2023 Połowa miesiąca ...

 to już ??? A jednak . Czas po prostu pędzi. Sporo się działo w tym tygodniu i ubiegłym też . Załatwione . Przynajmniej dwie sprawy . Pojazd kupiony, dojechał i za kilka dni będzie użytkowany. Trzeba go jednak nieco do naszych potrzeb dostosować a dokładnie to powierzchnię transportową . Wizytę u okulisty z matką też zaliczyłam. Nie pogarsza jej się , ale też i nie poprawi. Zwyrodnienie jest związane z wiekiem i wprawdzie po zdjęciu zaćmy widzenie jest lepsze ale tylko tyle. Na drugie oko chyba poprawki laserem nie będzie . W każdym razie ten lekarz nic nie mówił. Zobaczymy za tydzień co powie prowadząca . Oczywiście cyrk mamuśka odstawiła na poczekalni. Fakt, że mimo prywatnej wizyty opłaconej czekałyśmy 40 minut , ale do licha , nie jest dzieckiem. Kredek i kolorowanki przecież jej nie zabiorę, żeby miała zajęcie . Marudziła, że po co ona tu przyszła, że będziemy cały dzień tu siedzieć, ona nie chciała tu przyjść i w ten deseń. Trochę mnie to czekanie też wkurzało, bo w końcu zapłaciłam za wizytę więc powinni potraktować mnie jak klienta , a nie takiego co z nudów na nfz co drugi dzień do lekarza się umawia. To zresztą byłą plaga jeszcze jak w zozie pracowałam . Tak czy inaczej , przeżyłam. Za to mam znów inny problem, wysiadł jej telefon . I tym razem faktycznie wysiadł . Na moje to go zalała i po prostu oberwała płyta główna . Małżonek sprawdził, pomierzył , wyjął baterię , przeczyścił , ale i tak nie zadziałał. Zamówiłam jej nowy, maksymalnie podobny w obsłudze do tego co miała . Jak znam życie to mam dwa miesiące awantur , że jest do niczego jak w banku. Na razie musi się obyć bez , zanim dojdzie przesyłka. 

Skończyłam czytać książkę, szwedzki kryminał Camilli Lackberg "Kukułcze jajo". Różne opinie o tej książce czytałam, niektóre o tym ,że nie pasuje do reszty sagi , ale ja uważam , że klimat nadal jest ten sam . Jeśli jest inna , to o tyle, że opisuje środowisko transwescytów. Swoją drogą musiała autorka temat rozpoznać , bo robi to dość barwnie . I jak to u CL zakończenie zaskakujące i zupełnie inne niż się czytelnik spodziewa. A jutro wielki dzień ! Spotkanie autorskie z panią Cherezińską . Na pewno zdam relacje. 


wtorek, 14 listopada 2023

14.11.2023 Jakoś lżej

 na duszy człowiekowi , jak już te zmiany do nas dotarły. Oglądaliśmy dziś kawałek posiedzenia sejmu i muszę przyznać, że nowy Marszałek Sejmu zdał egzamin. Mniejsza o szczegóły. Nie dał się sprowokować, panował nad porządkiem i parę razy do pionu zadymiarzy z pisu ... Dał chłop radę. Po tym posiedzeniu rozmawiał z dziennikarzami i po prostu widać było jaki jest zmęczony . Mówił z trudem i ciężko oddychał jak by co najmniej przerzucił ręcznie kilka ton węgla. Myślę , że to nie był zły wybór, ale oczywiście czas pokaże. 

Na jutro mamy do odbioru auto. Liczyłam na wyprawę do Chojnic i chociaż krótkie pogaduchy z moją przyjaciółką z Kaszub ale nie wyszło. Musze matkę do okulisty zawieźć . Ciężko się załapać na to badanie i jak mi się to w końcu udało to znów trzeba było czekać 4 miesiące i to prywatnie, bo na nfz można zapomnieć. No to nie mogę odpuścić . Trudno, kiedyś nadrobimy. Do Chojnic jadą chłopaki. 

Książka robi się coraz ciekawsza.

poniedziałek, 13 listopada 2023

13.11.2023 14 lat minęło

 Nasza wnusia obchodzi dzisiaj swoje 14 urodziny. Właściwie to już młoda kobieta . Właśnie sobie uświadomiliśmy, że w następnych wyborach będzie już głosowała . Może nie w parlamentarnych , bo wypadają zwykle wczesną jesienią , ale samorządowych i prezydenckich już tak. Mam taką dorosłą wnusię ! Nie zmienia to faktu , że piszczała na widok ulubionej bohaterki z Marvela w postaci kolekcjonerskiej figurki Funko Pop , którą dostała od nas w prezencie i z załącznikiem na drobne, dziewczyńskie  wydatki . 

Tak poza tym ... Nie chce mi się pisać z różnych względów . Pewnych spraw nie jestem w stanie przeskoczyć , a rodzina nie specjalnie jest zainteresowana pomocą . Na razie uzyskałam tyle, że chłopaki poszukają mi kamery odpowiedniej żeby zainstalować u mojej matki . Muszę się dowiedzieć , co się dzieje i co robi z kasą , bo wygląda mi na to , że ktoś od niej wyłudza. Niestety bez tego niczego się nie dowiem i nie udowodnię , a nią się nie dogadam. 

Czytam "Kukułcze jajo " Camilli Lackberg. Jak cała jej policyjna saga wciąga.