babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 18 listopada 2017

18.11.2017 Zwyczajna sobota

jak każda pod znakiem spraw domowych.  Zaspałam dziś mocno . Nad ranem obudził mnie ból głowy , a potem jak zasnęłam to spałam prawie do ósmej.  Zakupy poszły mi szybko, jakoś trafiłam, że nie było w sklepach ludzi i nawet na poczcie poszło mi szybko. Miałam kilka listów do wysłania .
Potem też jak zwykle; sprzątanie, przepierki , obiad. Mężuś pojechał do klienta . Na popołudnie zapowiedziała się Szwagroska z teściową , co nie zupełnie po moje myśli wyszło , bo miałam w planie wyrób makaronu do jutrzejszego rosołku.  Jakoś ogarnęłam ; ciasto się wyrabiało w mikserze, musiałam tylko co trochę załadować nową porcję . Na płatki rozwałkowałam w maszynce , nakładką do lazanii , resztę musiałam już ręcznie . Mam co prawda też nakładkę do nitek , ale to jednak nie całkiem mi pasuje. Makaronu wyszła góra . Zrobiłam z 2kg mąki. Tym razem nie powinno zabraknąć. Zwykle marudzą , że za mało, bo to moje bractwo zjada makaron z rosołem a nie rosół z makaronem. 
Wczoraj byłam u matki . Coś jednak nie do końca jest w porządku z tym jej telefonem , bo znów dostaje płatne sms-y i nabiło jej rachunek na ponad 60 zł , a powinna płacić 29,00. Musze to sprawdzić i wyprostować. O dziwo tym razem pamiętała , że ma zapłacić za prąd . Znów musiałam jej tłumaczyć o co chodzi z tym długiem na mieszkaniu  i wyglądało na to , że  załapała , ale kto ją tam wie? No i posprzątała sobie w kuchni. Nie wiem , czy ściemnia i udaje bezradną staruszkę czy faktycznie ma już zaniki pamięci . 
Kiedy wjeżdżałam pod matki blok , wprost pod koła wszedł mi śliczny , mały jeżyk. Zobaczyłam go w światłach i na szczęście zdołałam zahamować . Poczekałam aż potupta sobie dalej i dopiero potem wjechałam na parking. Bardzo lubię jeżyki. 
No i w końcu udało mi się ściągnąć fotkę z autografami profesorów  i moje jesienne drzewko .

 O proszę : w całej okazałości :



I jeszcze książka panów profesorów i zaproszenie 


A tu taki późnojesienny akcencik - bardzo lubię takie drzewa bez liści

piątek, 17 listopada 2017

17.11.2017 Raz kozie śmierć - wrzucam ( uwaga wpis bardzo długi )

Ja obywatelka
Ja obywatelka naszego pięknego Kraju , jeszcze nie tak dawno powiedziałabym rozwijającego się , przyjaznego , gościnnego , pełnego uśmiechających się ludzi , dziś ponurego , podzielonego na lepszy  i gorszy sort stanowczo, mówię nie . Nie po to w latach 80-tych ludzie walczyli o lepsze jutro , w 90-tych ciężko na lepsze jutro pracowali - kosztem wielu wyrzeczeń, w 2- tysięcznych zmagali się z kryzysem i umacniali naszą pozycję w Europie i świecie, żeby teraz pod koniec drugiej dekady XXI wieku patrzeć jak ich wieloletni wysiłek , ich krew pot i łzy idą na zmarnowanie . A idą i to szybko . I mnie , która w jakimś niewielkim stopniu w tym uczestniczyłam ( jak tylko zaczęły padać hasła o braniu spraw w swoje ręce , nie namyślając się długo - wzięliśmy , zanim jeszcze ogłoszono ustawę o wolności gospodarczej , a to łatwe nie było)  czarna rozpacz ogarnia , gdy widzę co się dzieje. Od zawsze wiedziałam , że nasze pokolenie będzie tym straconym ale , że to nie pójdzie na zmarnowanie , że na tych podwalinach , budowanych przez moje pokolenie na szaberplacach Berlina , Wiednia czy Sztokholmu , polowych łóżkach na bazarach ,podejrzanych samochodowych giełdach i firmach , gdzie meble pamiętały czasy Gomółki a dla poprawy  efektu odmalowano je własnoręcznie zaś  w zimie zamarzała woda w wazonach do kwiatów wyrośnie z czasem dobrobyt nasz – obywateli i Kraju. Wierzyliśmy w to szczerze , inaczej nie udałoby się przetrwać . W wyżej opisany sposób zaczynała zdecydowana większość firm, szczególnie takich jak nasza , rodzinnych. Nie zmogła nas 4 -cyfrowa inflacja , 66 punktowe oprocentowanie w bankach , kolejne kryzysy światowe ; obiecywano nam obniżki podatków i obietnic tych nie spełniano , bo kryzys , bo brakuje na ratowanie kopalń i stoczni , bo kolejne grupy zawodowe wychodziły na ulicę upominać się o swoje , bo jakaś klęska żywiołowa i tak dalej.  Cóż zaciskaliśmy zęby . I wszystko po to , żeby dziś kiedy dobiegamy po woli wieku , w którym należałoby się cieszyć swoimi osiągnięciami, patrzeć jak nasz własny rząd wszystko to niszczy . Niszczy perfidnie i z upodobaniem , w myśl jakiejś piekielnej strategii , w imię fałszywie pojętej sprawiedliwości społecznej i jeszcze bardziej fałszywie pojętego patriotyzmu – nadużywając tego pojęcia i je deprecjonując . Bo cóż to jest ta sprawiedliwość społeczna ? Nie ma i nie było czegoś takiego i nigdy nie będzie . Ten termin  powstał w umysłach utopistów . Jedyna sprawiedliwość to równe dla wszystkich szanse rozwoju i równe prawo . Reszta zależy od własnej chęci , inwencji , pomysłu , kreatywności , zapału do pracy , zdolności , przebojowości i sprytu . Może i trochę też szczęścia .  Pomagać i chronić należy tylko chorych i niepełnosprawnych i seniorów powyżej 75 roku życia. Reszta z powodzeniem sama sobie poradzi . „Sprawiedliwość społeczna” to jednak bardzo chwytliwe hasło. Można je dolepić dosłownie do wszystkiego i wykorzystać przeciw komuś lub czemuś . To jednak jest inna bajka . Zmierzam do tego ,że od 11 listopada gryzie mnie i uwiera słowo „patriotyzm” . Patrzyłam na wiadomości i oczom nie wierzyłam ; marsz tak zwanych patriotów – z racami , pochodniami , krzyżami , hasłami wzywającymi Boga i NAZISTOWSKIMI – tak nazistowskimi transparentami i hajlowaniem .Do tego zakryte  twarze i nienawiść w oczach. Marsz z pełną aprobatą rządzących i prezydenta .W Kraju z takim doświadczeniem II wojny światowej i - tak, miał rację polityk z UE – 300km od Auschwitz- Birkenau . A żeby tego było mało , u nas w Poznaniu spotkali się szef narodowców z szefem jakiegoś ugrupowania faszystowskiego z Włoch . Na tym spotkaniu szef narodowców wystąpił z biało – czerwoną opaską ze znakiem Polski Walczącej (sic!). Przejaw skrajnej głupoty i gigantycznego braku wiedzy historycznej . I takie "coś" mieni się polskim patriotą , jednocześnie innym odmawiając polskości. Na szczęście mamy mądrego prezydenta stolicy Wielkopolski i pogonił bandę narodowców z Poznania . Nasłał na nich policję , a ich zgromadzenie uznał za nie legalne , o co bardzo się oburzył jeden z naszych posłów wspierających obóz rządzący. A niech się oburza i donosi gdzie mu się podoba. Patriotą nie jest dziś ten co biega po ulicy w koszulce z napisem „śmierć wrogom ojczyzny „ i kijem bejsbolowym z nadrukowanym polskim orłem , wykrzykując o wieszaniu Syjonistów, a za razem nie umie się  poprawnie wysłowić po polsku i nie zna historii swojego kraju ,ale ten co pracuje i płaci podatki ,nie wyciąga rąk po socjal i daje krajowi  od siebie tyle ile może, przyczyniając się jako ten maleńki trybik w maszynie ,do jego rozwoju.
W świetle tego na co patrzę od ponad dwóch lat i co wybuchło z niebywałą siłą w postaci nienawiści i ksenofobii w nasze narodowe święto szóstka eurodeputowanych , którzy głosowali za przyjęciem rezolucji na temat praworządności w naszym Kraju urasta w moich oczach do rangi , jeśli nie bohaterów , to ludzi wielkiego honoru i odwagi przynajmniej . Jako jedyni potrafili dostrzec gdzie jest nasz prawdziwy interes narodowy ,zawalczyć o  naszą pozycję w Europie i Unii na przyszłość  i wyjść poza interes partyjny wiedząc z pewnością jaka się na nich osobiście wyleje fala nienawiści i to, że ucierpi na tym też ich partia jako taka. Reszta albo milczała mając na uwadze interes partyjny , albo  w ogóle umyła ręce i nie wzięła udziału w posiedzeniu , albo tchórzliwie uciekła z sali obrad.  Niestety to oni, tych sześcioro opluwanych dziś i zalewanych falami pomyj przez wszystkie media , rządzących i zwykłych ludzi, okazali się patriotami, nie ci , którzy opluwali i podpalali włosy kobietom we Wrocławiu i wykrzykiwali „Polska dla Polaków” .

A konkluzja tych moich myśli jest taka ; nie czuję się już patriotką , nie chcę obchodzenia świąt państwowych , bo święto zawłaszczyli pseudo – patrioci i kibole, rozczarowały mnie lata pracy , bo widzę jak potencjał i zaangażowanie mojego pokolenia  runął i został podeptany , nie wierzę  instytucji państwa widząc jak samo państwo łamie prawo i nie przestrzega konstytucji , jak szarga się wszelkie świętości i autorytety , nadużywa imienia Boga  a wiarę wykorzystuje zbijania kasy i do siania nienawiści , jak bezcześci groby i pamięć zmarłych  . Nie mam ochoty uśmiechać się do ludzi wiedząc ,że odmawia mi się polskości, nazywa gorszym sortem i lewactwem ( cóż to właściwie jest lewactwo , czy ktoś , kto wciąż odmienia to słowo we wszystkich przypadkach zna jego słownikową definicję ?) , bo patrzę w przyszłość i doceniam dorobek minionych blisko 30 -tu lat budowania wolnego Kraju a nie żyję zaszłościami historycznymi , jakimś irracjonalnym poczuciem dumy z dziejowej klęski , która ma nas czynić lepszymi od innych . Nie chcę dożywać starości w oblężonej twierdzy pod okiem i uchem „wielkiego rządowego brata „ nie chcę żeby mnie i moim bliskim urządzał ktoś życie według swojego mniemania , że wie lepiej, nie chcę pomników , czczenia klęsk  i poczucia, że wróg czyha u naszych bram  . Nie chcę i już , to nie mój klimat, nie moja bajka , nie ! Ja obywatelka mówię nie . 

czwartek, 16 listopada 2017

16.11.2017 Sprawy babusine

Zagotowało się dziś w biurze . Właściwie to nic dziwnego o tej porze roku. Wszystko przez nadmiar zleceń. Tak w ogóle to dobrze,że jest tyle zleceń , tylko ,że się spiętrzyły . Ostatecznie jeden problem nam odpadł , a właściwie się pomniejszył . Dogadaliśmy się na inne terminy. 
Na po południe miałam inne plany , zamierzałam pojechać do matki ogarnąć jej sprawy , ale podrzucili mi wnusię . Syn miał jakiegoś popołudniowego klienta , a synowa szła na wywiadówkę . No i zleciało. Będę musiała wybrać się jutro , choć też planowałam co innego . No i system się posypał ; makaron do niedzielnego rosołku będę produkować w sobotę a miałam podciągnąć robótkowanie . Ja już chyba w jakimś normalnym porządku funkcjonować nie będę . Zmienia się wszystko z prędkością światła. 
Spisałam sobie tytuły książek , które chciałabym dostać od Gwiazdora ; wyszło aż 6 pozycji . Do wyboru oczywiście. Bliżej świąt podrzucę synowym , żeby im ułatwić życie. 
Jakoś mi dziś pisanie nie idzie więc ciąg dalszy jutro.

środa, 15 listopada 2017

15.11.2017 JEST ROBÓTKA !!!

Ogłaszam wszem i wobec i każdemu z osobna . Kto chętny może dołączyć . Pensjonariuszom Domu Pomocy w Niegowie naprawdę nie wiele potrzeba ; tylko trochę radości na święta . Wszystkie szczegóły można znaleźć na  www.dpsniegow.pl a szczegóły tegorocznej Robótki  na jestrobotka.blogspot.com . No i oczywiście  wstawiam  tegoroczną chorągiewkę robótkową 



A co poza tym ? Jak zwykle ; sporo pracy , koniec roku trochę się rozkręca i dobrze , bo kasa potrzebna a rok nie był za ciekawy pod tym względem .Policja staje się u nas częstym gościem.  Znów dziś przyszli po dane z monitoringu.  Po południu pojechaliśmy na nie wielkie zakupy , nic specjalnego , sama spożywka , ale trzeba było uzupełnić zapasy , zwłaszcza, że w niedzielę rodzinka na rodzinny rosołek przychodzi. 
W przybiurowym ogródku zakwitł mi barwinek . Tak tak, nie pomyliłam się ; te małe niebieskie kwiatki , które kwitną zwykle na Wielkanoc . Jakieś dziwactwo pogodowo - przyrodnicze . 
Produkuję świąteczne drobiazgi. 

wtorek, 14 listopada 2017

14.11.2017 Wpis miał być jak zwykle

o naszych codziennościach . Jednak dziś sobie podaruję ;dostałam  bardzo smutną wiadomość od mojej Przyjaciółki . Trzymaj się Kochana , myślimy o Tobie. 

poniedziałek, 13 listopada 2017

13.11.2017 I znowu dzień " do góry nogami"

Jak to u nas często bywa. Tym razem nie zaplanowany wyjazd do Poznania . Klient zadzwonił ,że potrzebuje naszej interwencji , ale już nie odwołał jak sprawa wróciła do normy . Pojechaliśmy na próżno. W tym układzie pojechaliśmy coś zjeść do Ikei - bo blisko i w miarę dobre jedzenie . Sprawdziliśmy czy mają ramki , które niechcący zniszczyliśmy przy remoncie . Nie mieli . Kupiliśmy więc kilka świec - niesamowitych , w kształcie kryształów górskich ( a może to mają być bryłki lodu ? ale wyglądają fantastycznie) . No i to tyle . Wróciliśmy . Po drodze jeszcze wstąpiliśmy do lidla po chleb i kilka najpotrzebniejszych rzeczy.  W trakcie tej przejażdżki zadzwonił jeszcze znajomy , ze potrzebuje kable. Uszykowaliśmy . Na szczęście nie trzeba było po nie jeździć do firmy, bo mieliśmy w garażu . Przyjechał odebrać parę minut temu. 
Oglądam wiadomości i własnym oczom nie wierzę . Nigdy więcej świętowania Dnia Niepodległości. , bo sobota 11.11.2017 to już nie był Dzień Niepodległości - sobota 11.11.2017 to był dzień nacjonalizmu . To jest przerażające . Tylko tyle można napisać . Widać doświadczenie II wojny niczego Polaków nie nauczyło . A najgorsze jest to , o czym już kiedyś pisałam: przyzwolenie i relatywizowanie. Nasi rządzący uważają , że nic się nie stało i bagatelizują . 

niedziela, 12 listopada 2017

12.11.2017 Świętowania ciąg dalszy

Tym razem u starszej młodzieży. Obiadek był pyszny . Obie moje synowe świetnie gotują. Wnusia ucieszyła się z prezentu  , czyli smoka o imieniu Wichura i Astrid - bohaterki z bajki o obrońcach Berg . Pośmialiśmy się , pogadaliśmy. Dzieciaki świetnie się razem bawiły najpierw w obrońców Berg a potem w przebieranki. Najmłodszy załadował do wiklinowego wózeczka wnusi dwie laleczki i największego micha i jeździł po mieszkaniu, a od czasu do czasu zaglądał do klatki z króliczkiem. 
Przy okazji ustaliłyśmy z dziewczynami co z prezentami na Gwiazdkę ; dla mnie książki ( listę do wyboru dostarczę ) , dla starszej synowej bon do Ikei , dla młodszej do sieciówki z ciuchami , dla młodszego synalka bon do le roy , albo innej castoramy , bo dorabianie tarasu w domku letniskowym planuje, a dla starszego gotówka , bo jeszcze nie znamy sklepu żeglarskiego, który by oferował bony a on teraz ulepsza motorówkę . Dla mężusia nie wymyśliłyśmy - ja proponowałam kurację antynikotynową , w każdym razie hasło rzuciłam. Dla dzieci na pewno coś fajnego znajdziemy . 
Mój mężuś też już żyje świętami . Zapytał mnie dziś co bym chciała na Gwiazdkę ! Zwykle przypomina sobie tydzień przed świętami. A jak go znam to jak tylko znajdziemy chwilkę wolną to wyciągnie mnie na zakupy świąteczne. 
Póki co , rodzinne imprezy mamy zaliczone , przed nami jeszcze parę drobnych remoncików i ulepszeń w domu , no i produkowanie świątecznych dekoracji.