babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 6 listopada 2021

6.11.2021 Ani jednej więcej !

 Wybaczcie, dziś  wyjątkowo opowieści  o kamieniach nie będzie .  Dziś solidaryzuję się z  wszystkimi kobietami  z Marszu dla Izy .  ["] . Cześć jej pamięci . 

piątek, 5 listopada 2021

5.11.2021 Sprawy babusine po raz kolejny

 W pracy dziś dość leniwie . Jak na piątek to za wiele dziś zajęć nie było, ale przynajmniej był czas oferty pokończyć.  Odjechała sauna na kółkach . W pierwszej chwili nawet tego nie zauważyłam , dopiero jak poszłam po kubeł na śmieci , żeby wystawić dla śmieciarzy. Odjechała wczoraj wieczorem , znajdzie miejsce w okolicach Chojnic i Małych Swor a my skończyliśmy kolejne nietypowe zadanie. Oprócz przyzwoitej kasy na koncie satysfakcja , że się udało i znów nowe doświadczenie zdobyte. Nie bez przeszkód , ale jak się jest pionierem -  czasem z wyboru , a czasem z przypadku . .. No cóż , przypomniało mi się , ale w kontekście dzisiejszej sytuacji to w sumie gorzkie takie wspomnienie . 

Po obiedzie wybraliśmy się do ikei pod kątem dekoracji świątecznych , a dokładniej kolejnego mojego pomysłu na aranżację z jemiołą w roli głównej . Już teraz , bo do końca listopada nie będzie możliwości z różnych względów , nie wiadomo czy znów galerii nie zamkną a poza tym nauczeni ubiegłorocznym doświadczeniem ; pojechaliśmy w połowie grudnia i nic juz nie było. No i się zawiodłam . Nie było aż trzech drobiazgów , po które się wybrałam . Nie znaczy , że wróciliśmy z pustą torba. Nie , nie . Mam klej do chatki z piernika , chatki - tym razem w wersji mini ale za to 6 sztuk , do poskładania , bieżnik i serwetki w jemiołę oraz świecznik i białe długie świece . Nie dostałam papieru do prezentów w jemiołę , zawieszek , które chciałam wykorzystać jako pierścionki do serwetek też w jemiołę i zielonego sznurka do przewiązania prezentów.  Spróbuję domówić w sklepie internetowym . Tak w ogóle to w ikei pustki na półkach . Zwykle od towaru aż kipi a tym razem braki i tam. 

Tak poza tym zostałam wrobiona w babciowe zadanie ; mam coś przygotować dla wnuczków na szkolny kiermasz świąteczny. Jakieś szydełkowe drobiazgi , albo innego typu robótkę. Już mi pomysły w głowie świtają . Na wykonanie mam trochę czasu, bo kiermasz będzie tydzień przed świętami. 

Na jutro zaplanowałam domowe porządki , takie konkretne z praniem firanek i myciem okien , ale jak się to skończy , to się okaże . No i wieczór z wnusią się zapowiada , bo młodzież świętuje ze znajomymi urodziny synalka i koniec remontu mieszkania. Będziemy się dobrze bawić .  

czwartek, 4 listopada 2021

4.11.2021 Sprawy babusine

 Leje i wieje , ale to listopad więc inaczej być nie może. Mnie tam nie przeszkadza , jesień lubie w kazdej postaci , takiej też. 

Przeliczyłam dziś koszty paliwa z trzech lat na wyrywki miesiąc do miesiąca . Wzrost jakieś 30% . Mam porównanie , bo w ubiegłym roku nie jeździło przez 2 miesiące auto małżonka , a w tym roku mieliśmy zastój , a i większość zleceń na miejscu . Różnica jest ogromna. A to tylko paliwo , na razie nie porównywałam innych kosztów. Prąd drożeje od roku właściwie z każdym rachunkiem , ale tu już nie będzie najgorzej , bo wczoraj wymienili nam licznik i uruchomiliśmy  fotowoltaikę . jedziemy na swoim prądzie. Poszły też koszty bankowe ; to co było darmowe albo za grosze jest teraz płatne od kilku miesięcy. Mam na myśli obsługę.  O żarełku nawet nie wspominam . Dawno już zauważyłam ,że wydaję więcej za tyle samo . 

Sezon świąteczny niniejszym ogłaszam za otwarty ; kupiłam dziś posypkę do pierniczków , a właściwie to zestaw - śnieżynki, mikro- beziki , płatki czekoladowe czerwone serduszka i  kolorowy maczek .Jest jeszcze mnóstwo innych zestawów ale po woli , zdążymy. Nie wiem czy wnuczęta jeszcze będą chętne na to wspólne wypiekanie , ale chyba to polubiły , no i tradycja taka przecież.  

Mój młodszy synalek wyszedł w moich oczach na panikarza . Wczoraj pośliznęłam się w biurze i jakoś przekręciłam stopę , w efekcie padłam na podłogę jak długa . Młody wypadł z salki razem z klientem , pomógł mi wstać . Nogę rozmasowałam , pobolało mnie z pół godziny i zapomniałam. Nawet małżonkowi nie wspomniałam , bo nawet nie było o czym gadać. A młody panika , że zasłabłam ,że mi się w głowie zakręciło i w ogóle. No i dziś jak się tylko w biurze pojawił , to zaczął od tego ,że powinnam iść do lekarza , bo się przewracam i czy powiedziałam o tym ojcu. Ja na to, że nic mi się nie stało, pośliznęłam się tylko i wyrżnęłam . Nic mnie nie boli , chodzić mogę , nie ma po co iść do lekarza . Poszedł naskarżyć na mnie  ojcu. No i marudzili obaj przez pół dnia , że niby co mi się stało. Nie szło przemówić , że nic . Czy to nie panikarstwo ? 

środa, 3 listopada 2021

3.11.2021 Czterdziestolatek

 czyli nasz starszy syn. Obchodzi dziś urodziny. Świętujemy jak wspomniałam w długi weekend.

  A z innych spraw to dzisiejszy dzień był dość zwariowany.  Zresztą może nie dzień , bo zaczęło się wczoraj od pożaru . Zapaliła się sauna na kółkach, która wciąż nie jest jeszcze gotowa z powodu kłopotów z dostawami towarów. Przyjechał wczoraj właściciel i wspólnie z naszymi chłopakami testowali urządzenie. Nasi instalacje teletechniczne , gość instalację gazową ( bo w saunie jest piec gazowy) - sam , bo zna się na tym z racji zawodu. No i odpalił . Po kilkunastu minutach okazało się , że płonie boazeria przy piecu. Ugasili i zaczęli sprawdzać co się dzieje. Firma , która montowała i podłączała piec zrobiła to źle . Nie założyli blach izolujących . W efekcie od rozgrzanej rury zajęła się boazeria. Przez cały dzień chłopaki i właściciel naprawiali szkody. Jak to się skończy , nie wiem. Pewnie właściciel zrobi z tego jakąś sprawę u producenta . To zresztą nie nasza sprawa . 

Małżonek był u kardiologa , pani doktor obadała co potrzeba i stwierdziła, że jest dobrze . Zdecydowała szybkość z jaką została udzielona pomoc. 

A na koniec ja narozrabiałam, a właściwie to nie doczytałam . Byłam święcie przekonana, że matki wizyta u okulisty powinna być dzisiaj. Nie wiem dlaczego sobie to wkręciłam i już wszystko ustawiłam tak żeby ją tam zawieść , ale jak już miałam dzwonić ,że jadę i ma się uszykować zajrzałam do portfela i wyjęłam kartkę z datą i godziną . No i szczęście, bo jechałybyśmy na próżno. Wizyta jest 9 listopada. Matka się ucieszyła , a jakże, bo już od rana była akcja pod hasłem "nie idę ". Najpierw , że jej się nie chce a od południa :" jak mnie w piersiach boli , jaka jestem chora, zaraz umrę " i w ten deseń. Nie dałam się zmanipulować , powiedziałam ,że zawiozę ją na sor po wizycie u okulisty. Minęło jej , nawet wiedziała jak włączyć telewizor , a jak zadzwoniłam ,że nie idziemy i mogę ją od razu zawieźć na izbę przyjęć , to  nie , bo jej nic przecież nie jest .  Za tydzień będzie powtórka jak ją znam. 


wtorek, 2 listopada 2021

2.11.2021 Nowy miesiąc

 Zamknęło się słowiańskie koło roku , mija czas dla tych co odeszli, nadchodzi czas odradzania , oczekiwania na święto szczodrości i zabaw a potem powrotu światła i życia.  Do końca roku ledwie dwa miesiące.  Niech się ten rok skończy , bo może nowy przyniesie jakieś lepsze. 

Jutro nasz starszy syn kończy 40 lat. Świętujemy w długi weekend razem z wnuczką .Zapowiada się znów dwudniowa impreza , bo dla odmiany młodszy syn i najmłodszy wnuk obchodzą w weekend imieniny. Ale to za 10 dni. 

Jutro małżonek idzie do kardiologa  na wizytę kontrolną. Czekał na to prawie 14 miesięcy . Co prawda miał tę wizytę wyznaczoną na styczeń ale  lekarka zachorowała na kowida , no to odroczyli i wyszło jak wyszło.  A ja zawożę matkę do okulisty - prywatnie i też po długim czekaniu. Rozstrzygnie się czy zdejmą jej tę zaćmę czy już za późno.  Liczę ,że jednak da się to zrobić . Z tego co czytałam to wiek nie jest przeszkodą i tylko sporadycznie zdarza się ,że może nie być poprawy . Pytanie ile przyjdzie czekać na zabieg jeśli się okaże ,że można...  Ale na to nie mam wpływu ani ja ani nikt inny; sorry taki klimat .

Po złotej jesieni nie ma już śladu . Dziś prawdziwie listopadowo ; ochłodzenie, pochmurno i mżawka na zmianę z deszczem. W wieczornym spacerze nam to jednak nie przeszkodziło.

poniedziałek, 1 listopada 2021

1.11.2021 Światełka do nieba

 w dawnych czasach palone na rozstajach dróg , miały oświetlać duchom zmarłych drogę w zaświaty. Dziś są raczej symboliczne , palone ku pamięci naszych bliskich , którzy odeszli. Tradycji musi stać się zadość i jak co roku zapaliliśmy znicze i lampki dla tych co odeszli ; mojego ojca i wnuczka , dziadków i pradziadków mężusia, teściowej , symbolicznie dla Powstańców Wielkopolskich , dla dalszych i bliższych znajomych. Palimy te lampki od lat stawiając je co roku u kogoś innego. Nie sposób odwiedzić wszystkich .  Po zapadnięciu zmroku odwiedziliśmy jeszcze raz cmentarze . Obeszliśmy alejki zaliczając przy tym codzienny spacer i wspominając.  Nie wiem skąd to się bierze , ale groby dosłownie zasypane zostały zniczami. Kwiatów w tym roku nie było zbyt wiele , ale za to zniczy całe góry. 

Dawno nie było tak pięknej pogody jak dziś ; ciepło i słonecznie. Prawdziwa złota jesień a pamiętam już Święto Zmarłych w deszczu i padającym śniegu. 






niedziela, 31 października 2021

31.10.2021 Ostatni

 dzień października , słoneczny i wyzłocony . Taki trochę szczególny , bo jutro Święto Zmarłych . Spędziliśmy go  z rodziną brata mojego ojca . I bardzo się cieszę , bo młodzież zagoniona (jak i my)  i na kontakty rodzinne ma nie wiele czasu , a ciocia i wuja bardzo się postarzeli i chorują . Wróciliśmy około 18.00. Wystarczyło jeszcze czasu na wieczorny spacer . Wbrew propagandzie i straszeniu ogniem piekielnym , wynarodowieniem, upadkiem moralnym, zmasowanym atakiem LGBT , chorobami psychicznymi i czort wie czym jeszcze ludzie świętują Halloween . Po osiedlu kręciły się różne straszydła  z koszykami w rękach , a na schodach,  w oknach i na fasadach domów szczerzyły zęby korbole (dynie znaczy) ze świeczką w środku. 

Zatem wesołego Halloween z duszkiem na dzisiejsze czasy .


i jeszcze piosenka na jesienny wieczór - mojego ulubionego zespołu