Co ma jedno do drugiego ? Ano ma . Deszcz pokrzyżował nam plany działkowe. Ochłodziło i w końcu zaczęło padać i u nas . I to kilka godzin , drobnego kapuśniaczku. Cieszy każda kropla . I niech pada i pada jak najdłużej. W deszczu prace malarskie odpadły , cięcie zmokniętych badyli też raczej nie wskazane . Ruszyłam więc do prac domowych . I nie źle mi szło. Włączyłam sobie gotycki rock i zabrałam do domowych zajęć.Nawet przejściowy płaszcz mężusia wyprałam. Zabierałam się za to jak pies do jeża.Po cotygodniowych zakupach oczywiście - te moje poranne , sobotnie zakupy to już jakaś tradycja niemalże. Mężuś w tym czasie najpierw odespał tydzień pracy a potem zajął się porządkowaniem swojej jaskini. A po obiedzie dokonaliśmy inauguracji nabytego wiosną gramofonu. Wcześniej czasu brakowało. Popłynęła muzyka ze starych płyt winylowych. Mamy pokaźną kolekcję winyli jeszcze z czasów przedmałżeńskich co poniektóre egzemplarze i bardzo zróżnicowaną ; od muzyki klasycznej i tanecznej po symfoniczny rock i ballady Cohena i Okudżawy. Nasłuchaliśmy się ! Jesień nadchodzi, będziemy kontynuować. Jakość muzyki świetna . Wiek płyt nie ma tu nic do rzeczy. Oczywiście da się zauważyć różnice między nagraniami techniką cyfrową a tymi z winyli. Ma to jednak swój niepowtarzalny urok.
A z innych spraw... Hmmm... Szwagroska zeszła się z byłym mężem . Zastanawiamy się czy to taki dobry pomysł - ale to jej decyzja ; nie komentujemy .
Prawie zrobiłam dla wnusi strój Astrid z bajki o smokach . Jeszcze parę drobiazgów wykończeniowych . Dokończę w tygodniu , najdalej w następną sobotę .
A z innych spraw... Hmmm... Szwagroska zeszła się z byłym mężem . Zastanawiamy się czy to taki dobry pomysł - ale to jej decyzja ; nie komentujemy .
Prawie zrobiłam dla wnusi strój Astrid z bajki o smokach . Jeszcze parę drobiazgów wykończeniowych . Dokończę w tygodniu , najdalej w następną sobotę .