babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 27 listopada 2021

27.11.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - w paski

   Mamy w swojej kolekcji minerał dość niezwykły. Jest jedną z naszych zdobyczy a Agatowego Lata.  Przy okazji odwiedzenia stoiska znanych nam z giełdy w Poznaniu Kolekcjonerów i zakupu chryzoprazu , a o którym pisałam w poprzedniej opowieści , nabyliśmy jeszcze kilka innych . Między innymi tę dość sporą płytkę w granatowo- brązowe paski. Niby nic takiego , jeszcze jeden kwarc , a właściwie to dwa różne kwarce; sokole oko i tygrysie oko.  W sumie to ten sam minerał , nazwy zależą od barwy i domieszek . Zwykle występują obok siebie , ale rzadkością są takie właśnie jak ten nasz , ułożone naprzemiennie sokole i tygrysie oko. Ten granatowy pasek to sokole oko, brązowy to tygrysie oko.  Istnieje  tez i bordowy nazywany bawolim okiem, na razie jednak nie mogę się pochwalić posiadaniem takiego .  Mamy więc kwarc , dość twardy , bo 7 w skali Mohsa , barwę niebieską zawdzięcza wrostkom krokidolitu lub crossytu , brązowo-złotą krokidolitu i goethytu. Warstwowe ułożenie sprawia, że na oszlifowanej powierzchni pojawia się jaśniejsza smuga dająca efekt tak zwanego kociego oka.  Nie ma zbyt wielu informacji o tych kamieniach . O ile tygrysie oko jest dość znane i powszechne , o tyle sokole oko już znacznie mniej. Tak, jako ciekawostkę dodam, że sokole oko obok agarów i karneoli jest kamieniem zodiakalnym Panny.  Ezoterycznie kamień obdarza swojego właściciela  spokojem, obfitością i dostatkiem  oraz pomaga usunąć ograniczenia i negatywne stereotypy myślowe.  Leczniczo wspomaga układ krążenia, pracę jelit i nóg , a także pomaga usunąć psychosomatyczne przyczyny bólu pleców i szyi.

Bardziej znane tygrysie oko ma również włóknistą budowę , twardość 7 w skali Mohsa i efekt kociego oka spowodowany swoją strukturą . Jeśli chodzi o właściwości ezoteryczne jest to kamień harmonii , skupienia i ochrony, obdarza ogromną odwagą , dodaje radości , pomaga podejmować racjonalne decyzje i otwiera na nowe wyzwania , dodając odwagi do ich realizacji. Ochroni przed stresem i uspokoi zmienność nastrojów , będzie też strzegł przed złą emanacją wampirów energetycznych . Leczniczo wspomaga układ oddechowy , zwłaszcza przy astmie i dusznościach . Złagodzi bóle stawów, wspomaga układ pokarmowy i poziom cukru we krwi.

W swoje kolekcji mamy dwie maleńkie bryłki tygrysiego i sokolego oka , gdzieś tam , z początków przygody z kamieniami . Nie są  zbyt okazałe ani nawet szczególnie ładne, kupione , bo takich jeszcze nie mamy .  Prawdziwą ozdobą naszego zbioru jest ten  ze zdjęcia poniżej.  

piątek, 26 listopada 2021

26.11.2021 Czarny piątek

 czarny weekend , czarny tydzień ... Zasypały mnie dziś miliony meili i sms-ów z tej okazji , aż się  wkurzałam ,bo co chwilę musiałam kasować , bo aż trudno było wy łowić z tego badziewia istotne w pracy wiadomości. Przyszły też zamówione towary i prezenty. Towar jak towar , konieczny do pracy . Z prezentów dotarła wyrzutnia do autek dla najmłodszego wnusia i mój pojechany portfel. jest niesamowity - dosłownie . Zamówione z okazji black - cośtam ciuszki. Są śliczne , ale jeszcze nie miałam czasu przymierzyć . Zrobię to wieczorem , albo jutro. Tym sposobem mam już wszystkie prezenty. No, może jeszcze jakieś drobiazgi na wypadek niespodziewanych spotkań towarzyskich. Co do wystroju to też już obmyśliłam i mam prawie wszystko z wyjątkiem zielonego sznurka do prezentów. Miało być po babcinemu , ale przez te nowe bombki zmieniłam nieco koncepcję i będzie wyłącznie biało - zielony. taka trochę wersja eko - tylko delikatnie połyskująca . Jeszcze parę niezbędnych zakupów i możemy świętować. Czekam na świąteczne iluminacje w mieście i właśnie w drodze powrotnej do domu , że już nie mogę się doczekać, jak dziecko. Pokręcona jestem. Planów na jutro wielkich nie mamy ; każde na swoim miejscu - ja w kuchni , mężuś w garażu. No i zamierzam zmajstrować dekoracyjną choinkę z listewek w celu ustawienia przy drzwiach wejściowych a do tego męskiej ręki potrzebuję ,zeby pociąć odpowiednio. Akurat piłowanie drewna mi specjalnie nie wychodzi . Poskręcanie ,szlifowanie , pomalowanie , to co innego . Okaże się jutro co nam z tego wyjdzie. 

czwartek, 25 listopada 2021

25.11.2021 Sprawy babusine

 Temat auta po części się rozwiązał. Powiedzmy, że doszło do nie wielkiego kompromisu ze strony ubezpieczalni , ale skoro warsztat twierdzi, że dadzą radę w proponowanej cenie , to niech im będzie. Pozostaje kwestia mojego auta zastępczego , nie tak łatwo wynająć z refundacją z oc sprawcy  jak by się wydawało , ale rozeznaliśmy sprawę i może jutro da się załatwić. Zobaczymy. 

Tak poza tym to znów mnie zdołowało. Odwołali kolejny koncert. Nawet nie ma na co czekać. Tak w ogóle to są poprzekładane  ale dopiero na grudzień przyszłego roku. Akurat z tym ostatnim to nic dziwnego , skoro na terenie targowym , w pawilonach jest szpital tymczasowy , a Sala Ziemi tuż obok . Szkoda...  Zostają przygotowania do świąt ... Aż tyle...  Same w sobie są fajne i kończą się jeszcze fajniej (tak  a propos ; to już za miesiąc) ale jednak człowiekowi czegoś za mało.  Na dobrą sprawę to już prawie wszystko mam żeby przygotowania zaczynać . Takie podstawowe produkty typu mąka , cukier itp, i tak kupuję na bieżąco więc mogę uznać , że mam .  Zaszalałyśmy z synową dzisiaj i zamówiłyśmy sobie kilka świątecznych materiałów na obrusy . Jak bym ich miała mało ; ale obrusy lubię i nazwijmy to  , że kolekcjonuję . Ha, ha ! Sama w to nie wierze , wiem , że to fioł.  No i nie oparłam się po raz kolejny serwetkom , tym razem z motywem choinki wiezionej na saneczkach - jak za naszego dzieciństwa . Śliczne są . Możecie się śmiać ... 

środa, 24 listopada 2021

24.11.2021 Jazdy z ubezpieczeniem ciąg dalszy

 Nie chce mi się o tym pisać , jak i wczoraj. Opiszę wszystko jak to ogarnę . Na razie trwonię czas i energię na rzeczy zupełnie bezsensowne.  A jutro znów to samo , bo sprawa wciąż nie jest dokończona. 

Tak poza tym  zwykły dzień w środku tygodnia . Po południu mieliśmy wnusię na przechowaniu . Nakarmiłam  naleśnikami , bo to jedynie słuszne jedzonko u babci . Zrobiłam ich całą górę i poszły wszystkie . Najedliśmy się po uszy. Obgadaliśmy z wnusią szkolne sprawy , opowiadaliśmy wnusi jak to było, jak mieliśmy tyle lat co ona i trochę więcej.  Słuchała niczym bajek i nie mogła zrozumieć dlaczego słuchaliśmy nocami radia Luxemburg i nagrywaliśmy z radia piosenki zamiast po prostu kupić płyty lub taśmy. Dzieciom trudno zrozumieć , że tego po prostu nie było w sklepach , a już do  muzyki znanych zagranicznych zespołów w ogóle nie było dostępu z powodów ustrojowych . Tak samo dziwny jest dla nich fakt, że nie każdy miał w domu telefon. Chyba wrócę do wspominek i jednak ten pamiętnik doprowadzę do końca i wydam , choćby w domowej wersji podobnie jak rodzinne księgi.  Cos powinno zostać dla późniejszych pokoleń , choćby tylko wiedza o tamtej rzeczywistości oczami szarego mieszkańca wielkopolskiej prowincji . Bo moje miasto faktycznie w czasach naszego dzieciństwa i młodości było prowincjonalną dziurą . Lubię zresztą to określenie "wielkopolska prowincja" i czasem go używam , ale dziś to brzmi dumnie, bo moje miasto się rozwija. Temat wart rozważenia . 

Miasto stroi się na święta .  Od wczoraj ekipy ustawiają i montują dekoracje świetlne. Odpalenie iluminacji w najbliższą sobotę . Nie będzie imprezy zbiorowej jak przed pandemią , ale i tak ma być uroczyście. Rusza też jarmark świąteczny - po raz pierwszy . Nie mieliśmy dotąd takiej imprezki, ale może być fajnie i z czasem sie rozkręcić. 

wtorek, 23 listopada 2021

23.11.2021 O kant dupy z taką ubezpieczalnią

na szczęście my z niej nie korzystamy , ale wojuję o odszkodowanie z oc sprawcy.  Nie chce mi się dziś opisywać jazdy jaką zaliczyłam . Zrobię to jak  mi "piórka trochę opadną" i zmęczona jestem jak diabli. Ciekawe co będzie jutro , bo dziś kontaktu z firmą nie było żadnego ; ani odpowiedzi na meile , ani odbierania telefonów ani oddzwaniania , nic , zero. I może nie powinnam na blogu ale tak mnie wkurzyli, że zrobię im koło pióra . Jak by komuś zamarzyło się ubezpieczać w firmie Interrisk to niech przypomni sobie mój przykład  i  porzuci to marzenie a  wybierze inną. rzetelniejszą firmę .  Każda lepsza niż oni, nawet PZU , bo przynajmniej telefony odbierają. 

Tak poza tym nic szczególnego. Elektrośmieci odebrane , do formularzy pewnie wrócimy jutro, bo pan kierowca miał spory obszar do objechania , a dopiero jak zda towar , można rozmawiać papierach. 

Z matką znów jazda o telefon. Znów go rozwaliła, znów odwrotnie włożyła baterię i twierdziła, że popsuty. I jeszcze się wypierała, że ona nic z tym nie robiła. No samo się nie zrobiło.  Na dodatek uszkodziła baterię . Przełożyłam jak należy , uruchomiłam ale jak długo pożyje to nie wiem . 

No ... I tak sobie dziś egzystuję wkurzona przez cały dzień.  W międzyczasie ( tak zwanym) a dokładniej zanim  ta jazda z autem się rozpętała  zamówiłam prezent dla najmłodszego wnuczka i skorzystałam z black weeka na bon prixie; moja upatrzoną dżinsową sukienkę przecenili prawie 60% no to skorzystałam . Dołożyłam bluzeczkę w jesienny las, którą też przecenili na niecałe 30zł , żeby się na darmową przesyłkę załapać . Opłaciło się , wyszło 103  zł razem a normalnie za samą kiecuszkę zapłaciłabym grubo ponad 100 zł .  Czas przerzedzić garderobę i coś nie coś wystawić "za drzwi ", bo mi się na półkach i wieszakach zagęściło ostatnio.  

poniedziałek, 22 listopada 2021

22.11.2021 Nie szło mi dzisiaj

 z załatwianiem spraw. Do ubezpieczyciela się nie dodzwoniłam ,  choć czekałam na infoliniach po kilkanaście minut za każdym razem a oswojenie BDO ( tego od ochrony środowiska ) zajęło mi drugie pół dnia . A i tak nie do końca dobrze to zrobiłam. Umówiłam sie z pewną miłą panią z firmy , która odbiera elektrośmieci , że jutro do tego wrócimy i zrobimy korekty. Jutro ma firma te elektrośmieci od nas odebrać i musiałam wypisać karty przekazania. Jeszcze jeden durny przepis , który uprzykrza życie przedsiębiorcom. Jak by nie wystarczyło zawieść na wysypisko, gdzie takie śmieci przyjmują i oddać za pokwitowaniem . Ale nie , musi być pokręcone i udziwnione; rejestry , numery , formularze i oczywiście opłaty.  Po obiedzie dokończyłam mini-stroiki na kiermasz. Ładnie wyszły . Jak dobrze wyschnie klej to zapakuję w celofan i zawiozę wnukom. Do dekoraacji użyłam kilku orzechów laskowych , , kilku gałązek urwanych z iglaka pod blokiem, anyżku gwiaździstego, szyszek i kilku  kuleczek głogu ze starych , jesiennych dekoracji. No i trochę brokatu . Niby nic , ale efekt jest, a o to chodziło. Miały być drobiazgi . Zabawa w dekorowanie zajęła mi całe popołudnie. Na wieczorny spacerek jednak czasu wystarczyło. 

niedziela, 21 listopada 2021

21.11.2021 Działalnością artystyczną

 dziś się parałam przez prawie cały dzień . Z przerwami na przygotowanie obiadku i dwoma wizytami u matki. Raz normalnie, dopilnować leków i ciśnienia , a drugi raz żeby ją do koleżanki podwieźć. Podejrzewam ,że nie pamiętała jak tam trafić i nie chciała się przyznać. 

 Produkuję gadżeciki na świąteczny kiermasz w szkole wnuczków. Kasa ze sprzedaży pójdzie na potrzeby szkoły. Do końca tygodnia zdążę a kiermasz jest 6 grudnia. Mam już dwie włóczkowe choinki , które można postawić dla ozdoby na półce i przygotowałam sobie bazę z miejscem na świeczki pod mini- stroiki . Za podstawę posłużyły mi drewniane podkładki pod kubki. A świeczki będą choinkowe. Mam jeszcze spory zapas sprzed kilkunastu lat więc wykorzystałam. 

Sobota minęła nam na zabawach z wnusiami, porządkach na strychu ( czytaj pawlaczach)  i świątecznych zakupach. Brakuje nam tylko prezentów dla wnuczków .  Ja zapotrzebowanie  do Gwiazdora złożyłam; zażyczyłam sobie nowego portfela , bo mi sie drobne bokami wysypują z tego co mam,  skrzyneczki do biżuterii i koszyka na przybory do szycia. Portfel mam wybrany i zamówiony - jak to u mnie taki trochę pojechany - po świętach się nim pochwalę ) a co do reszty to Gwiazdorowi wolną rękę zostawiam. Kupiliśmy też drobiazgi dla dzieciaków chrześniaka mojego małżonka i posypki do pierniczków , co jak się okazuje jest u nas towarem deficytowym . Szukałam po marketach od dobrych dwóch tygodni i w żadnym nie było. Z ozdobami nie szaleliśmy ale serwetkom i tak się nie oparłam . Moim łupem padly tym razem z wzorem w ośnieżone gałązki cisu. I nie wiem dlaczego wszyscy nagle zaczęli zwykłe stołowe świeczki na pudełka . Jeszcze w ubiegłym roku można było kupować na sztuki. Mam więc 4 pudełka świec w 4 kolorach. Na jakieś 8 lat wystarczy.  Tak poza tym jestem na etapie obmyślania dekoracji na niby - kominek i przed wejście do mieszkania. Zwykle były zawieszki na drzwiach , ale po zmianie nie da się ich już tam umieszczać. 

I tyle , weekend mija . Zagospodarowuję zapasy nie lubianego przez nas wina , popijamy grzańca. W sam raz na listopadowy wieczór z książkami.