mogę sobie podśpiewywać jak w tej reklamie pożyczek na bandycki procent. Na razie jednak pożyczek zaciągać nie myślę , a podśpiewuję , bo wczoraj dla wygłupu rzuciłam sobie, że obok ogrodowego basenu i w miejscu gdzie do niedawna zalegały śmieci i gruz i na pewno nic tam nie urośnie , bo w cieniu i na dodatek korzenie czereśni przeszkadzają wysypiemy piasek jak do piaskownicy , ustawię leżaki i kilka donic z trawami i będzie plaża. Małżonek śmiał się z tego pomysłu jak szalony a ja z nim. Dzisiaj jednak jak zaczęłam się nad tym zastanawiać to mi wyszło, że to wcale nie jest taki głupi pomysł. I już mam plan i zamierzam go zrealizować . Nie w tym roku i nie w następnym ( no chyba ,że się trafi parę wypasionych kontraktów i szybko nazbieramy kasy) , bo najpierw trzeba zagospodarować PDzO i doprowadzić wodę i zrobić szambo a to bezkosztowo się nie odbędzie. Ale zrealizuję, a najdalej za pół roku mój małżonek uzna , że to jego pomysł. Jak zwykle zresztą . Pewnie jeszcze ze 278 koncepcji na te plażę po drodze wymyślę ale będzie . I nikt nie będzie miał własnej plaży na działce rod.
Zgadałam się z sąsiadką spod dwójki , ma na działce chatkę z kominkiem i chętnie weźmie nasz zbędny chrust-plus. Ucieszyłam się , bo nie mieliśmy pomysłu co z tym zrobić.
Tak poza tym trochę się ochłodziło. Popadało i nawet lekko zagrzmiało . Po godzinie po deszczu już śladu nie było, ale przynajmniej lżej się oddycha. Porządki na działce nam nie wyszły ale nic straconego . Na jutro deszczu nie zapowiadają więc nadrobimy. Domowe sprawy czekają na swój dzień .
I jeszcze obiecane fotki z placu budowy