babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 1 kwietnia 2023

1.04.2023 Będę się chwalić

a dokładniej moją wnuczkę , bo zasłużyła. I to wcale nie jest Prima Aprilis .  Otóż moja wnusia zajęła drugie miejsce na szczeblu powiatowym w ogólnopolskim konkursie informatyczno- matematycznym z programowania . Są dość dziwne zasady tego konkursu . Laureaci I miejsca przechodzą do wyższego szczebla ; wojewódzkiego - laureaci I miejsca w województwach do krajowego. Tak do końca nie wiem jak to działa , ale z tego co zrozumiałam to jest druga we wszystkich powiatach w kraju. Dostała dyplom z jakimiś ważnymi podpisami , a wieczorem jedziemy do niej z nagrodą . Rośnie tacie konkurencja . Syn wprawdzie jest sieciowcem a nie programistą ale informatyk to informatyk. Jeszcze trochę i własnego ojca przeskoczy. 

Tak poza tym , kwiecień powitał nas ochłodzeniem i deszczem. Siąpiło całą noc i prawie cały dzień. Siłą rzeczy zabrałam się do prac porządkowych z pomocą małżonka i tak sobie powoli, powoli ogarnialiśmy naszą chatkę . Dokończyłam zakupy , kupiłam dzieciaczkom prezenty na zajączka czyli bony do ciuchowych sklepików , wyprałam prawie wszystko co mi się nazbierało i nawet kieckę przymierzyłam , którą zamierzam włożyć na przyjęcie komunijne. Może być . Mieszczę się bez problemu. Jakby co to mam jeszcze jedną , która się nada. Spokojnej niedzieli.

piątek, 31 marca 2023

31.03.2023 Teoretycznie

plan na dziś wykonany . Wypłatę dostali, ostatnie na ten miesiąc faktury wystawione , popołudniowe plany też zrealizowane choć tak na pół gwizdka , bo padało. Skończyło się na postawieniu kwiatka i zapaleniu znicza na cmentarzach  . Specjalnie nawet sprzątać nie było czego na cmentarzu. Większość zakupów też już zrobiłam , jutro jeszcze to i owo dokończę. I tyle... Zapowiadają na jutro deszcz i ochłodzenie więc pewnie i jutro sobie podarujemy roboty ogródkowe. Co będę robić w domu jeszcze nie wiem . Pewnie porządki wiosenne , długo odkładane na nie wiadomo kiedy . No i chyba babkę wypróbuję , mam nowy przepis na babkę limonkową . Żeby wpadki nie było na święta, bo z pieczeniem u mnie marnie . Tylko placek na młodziach ( drożdżach znaczy ) mi się udaje. Uszykowałam sobie kartki w celu wypisania i wysłania w poniedziałek. Postanowiłam , że wyślę też naszym wnuczętom , żeby wiedzieli jak to się kiedyś świętowało. Nie ważne, że to na drugim końcu miasta. Liczą się niespodzianki. 

Byłam dziś rano w sklepie na naszym biurowym osiedlu . Były pół litrowe butelki oleju. Nie zawsze są , a ja wolę mniejsze , po prostu są wygodniejsze w użyciu. I co się okazało cena :11,80 zł za butelkę . Spojrzałam na duże butelki, litrowe i oczom nie wierzyłam : 8,90zł za butelkę . O co tu chodzi ? A moja synowa jak jej o tym powiedziałam wcale się nie zdziwiła . Podobno już dawno tak jest . No może i tak- od Gwiazdki nie kupowałam oleju , bo nie było potrzeby. 

I zamierzam zrobić pewien eksperyment , ale do tego potrzebuję wydmuszki . Znalazłam filmik jak zrobić jajo z galaretki owocowej. Zakleja się jedną dziurkę w wydmuszce woskiem pszczelim , przez drugą dziurkę wlewa dość gęstą galaretkę , stawia pionowo w wytłoczce i schładza w lodówce . Jak zastygnie usuwa się skorupkę . Taki rodzaj świątecznego deserku. Może sie uda. Jeśli nie, to najwyżej zmarnuję z dwie torebki galaretki owocowej. 

czwartek, 30 marca 2023

30.03.2023 Trochę nastroju

 świątecznego zaobserwowałam dziś w mieście. Pojawiły się dekoracje; wiklinowy zając , wielki kosz kolorowych pisanek na rynku i wielkie pisanki na rondkach i przed ratuszem oraz miliony bratków. Oszczędnie znaczy , bo bratki nazywane u nas macoszkami są najtańsze. I tak  ładnie to wygląda ; świeżo i optymistycznie. Ja też dziś zajęłam się kończeniem dekoracji i przygotowaniem ich na wielkanocny stół. koszyka i zajęczych gniazdek , bo choć wnuczęta coraz starsze, ale zajączka będą szukać , bo tak od zawsze było u dziadków . Niech się dzieciaczki cieszą dzieciństwem jak najdłużej. Mogę im nawet te gniazdka szykować nawet jak będą dorośli.  A propos dorastania ; wnusia wybrała dwie szkoły średnie do których składa papiery ; technikum informatyczne i liceum wojskowe z rozszerzonym angielskim, informatyką i matematyką . Skąd jej się to bierze ? Ale trudno się dziwić skoro cała rodzina techniczna , w dodatku po stronie dziadka z rodziny naukowców. Tylko ja taki renegat - humanista. 

Jutro czeka nas wycieczka krajoznawcza po okolicy; wypada dzień urodzin  mojej śp. teściowej więc wybieramy się na cmentarz a jak do niej to i do mojego ojca i naszego wnuczka na drugi cmentarz , no i ostatnie przed świętami zakupy. Co w sobotę ? Mam dylemat , bo drzewka wciąż czekają , porządki wiosenne  też a co jeszcze wyskoczy to zobaczymy... 

środa, 29 marca 2023

29.03.2023 Żółty koszyk i

 o tym "i" za chwilę . O koszyku będzie . Zadzwoniła do mnie kilka dni temu moja wnusia z na pozór dziwnym pytaniem. "Babciu ty podobno masz jakiś żółty koszyk piknikowy , możesz mi go pożyczyć? bo my mamy w szkole dzień bez plecaka i mamy przyjść z koszykiem" .Hmmmm... miałam kiedyś jakiś żółty koszyk ale to było dawno i w tym momencie zajarzyłam . No tak , mówię, mam go jeszcze ale leży gdzieś w piwnicy , w jakimś kącie i nie wiem czy się do użytku jeszcze nadaje .Wnusia na to , a możesz babciu to sprawdzić , bo bym potrzebowała na piątek. No cóż jak zwykle , czego się nie robi dla wnusi. Wysłałam wczoraj małżonka z ekspedycją do piwnicy, najpierw mu tłumacząc , w którym miejscu leży najprawdopodobniej i że ma wyjąć to co w nim jest schowane. Wyjął stare doniczki i koszyk przyniósł. Nie wiadomo dokładnie czy na pewno żółty. Warstwa kurzu na pół centymetra, Ale włożyłam go do wanny, potraktowałam z prysznica i płynu do naczyń, wyszorowałam szczotką i raz jeszcze prysznicem. I stał się cud ; koszyk odzyskał kolor i świeżość , wszystko okazało się  całe i sprawne. Nawet zapięcia od pokrywy. A historia koszyka sięga początku lat 90-tych . Po ubogich latach osiemdziesiątych i otwarciu się za "zachód" w sklepach zaczęło przybywać różnych fajnych przedmiotów. Tych codziennego użytku również. Jako, że od zawsze byłam fanką wszelkich koszyków ( poważnie, był moment, że miałam ich na stanie 29 sztuk) to zachwyciły mnie i te z kolorowego plastiku i w dodatku piknikowe . Byłam wtedy na etapie żółtego w czarne groszki , co zaczęło się od prezentu jaki dostałam na imieniny ; rękawicy i łapki do garnków, właśnie w kolorze żółtym w czarne groszki. Stąd mój wybór padł na kolor żółty tego koszyka,  a były w całej gamie chyba tylko z wyjątkiem czarnego. Fatruch kuchenny z tamtej kolekcji mam do dzisiaj i wciąż go używam. Koszyk służył mi długie lata ; na zakupach, na wyjazdach , wycieczkach i wyprawach na działki i na grzyby nawet, aż przyszedł czas , jakieś 10 lat temu, że wydałam wojnę wszelkim domowym plastikom i powędrował do piwnicy , bo "może się do czegoś przyda" . No i się przydał. A teraz najlepsze ; postawiłam go w biurze na widoku, żeby syn nie zapomniał go zabrać dla wnusi , bo jak się zagada z klientem to mu się zdarza i koszyk wzbudził zachwyt każdego , kto wszedł do biura - od mojej młodszej synowej, która zapomniała, że miałam coś takiego po kuriera , który przyjechał z paczką i znajomego elektryka . Każdy zwrócił na niego uwagę, ze "fajny". A syn gdy wziął go do ręki żeby zanieść do auta od razu zwrócił uwagę na jego jakość i nawet kazał mi na niego uważać , żeby się nie poniszczył , bo teraz takich porządnych nie robią . Noooo, nie robią , zwłaszcza, że okazało się jak zajrzeliśy na spód, że produkt polski i ma wzór zastrzeżony w urzędzie patentowym , wytłoczone "czarno na białym" w plastiku pod dnem. I tym sposobem kolejny przedmiot z historią wrócił do łask. 

A teraz to "i" . Pewnie się uśmiejecie , ale dostałam dziś dość osobliwe życzenia  "Mario , niezależnie czy jesteś spawaczem, metalurgiem , hutnikiem czy miłośnikiem ciężkich brzmień życzymy ci wszystkiego najlepszego ". Z okazji dnia metalowca , portal na którym kupuję bilety na koncerty  przysłał mi taki tekścik uzupełniony odpowiednimi emotkami wraz z ofertą koncertów. Bo w kalendarzu świąt nietypowych to właśnie dziś przypada dzień metalowca . Jakiś czas temu - 2 może 3 lata temu- wspomniałam o tym w formie żartu i skojarzenia , bo oczywiście nie o muzykę chodziło, ale dziś weszłam na ten kalendarz i okazało się , że tak; miłośnicy ciężkich brzmień dołączyli do zacnego grona świętujących . Zatem drodzy miłośnicy metalu w jakiejkolwiek postaci jeśli się tu jakiś kręci ; najlepsze życzenia z okazji naszego święta.

p.s. mój dziadek był kowalem , a ja kocham też przedmioty z kutego żelaza i muzykę oczywiście . Przypadek ???🎶🎸🤘


wtorek, 28 marca 2023

28.03.2023 Zbieram się

 jeszcze mam trochę kataru i pokasłuję ale już mi lepiej, wróciła mi ochota na jedzenie i kawę a to już dobry objaw. Jeszcze się jednak oszczędzam i dalej byczę na kanapie. Wrócę do formy , jeszcze z dzień , dwa. Tak poza tym , to wszyscy zgodnie orzekli , Szwagroskiej nie wyłączając , że to musiała być wyjątkowo zjadliwa "cholera" skoro nawet mnie dopadła , bo na wszelkie grypy jestem najbardziej odporna w całej rodzinie. Zwykle jakieś infekcje kończą się u mnie po dwóch dniach, w najgorszej opcji chrypką lub katarem, jeśli w ogóle coś złapię . A tym razem i mnie walnęło. Pożytek z tego taki, że sobie odpuściłam i przez trzy dni miałam w poważaniu moje "muszę". Nic nie muszę. Za to mam większy problem , ułamał mi się ząb , taki na "śrubce" i nie wiem czy po raz kolejny mi go uratują. Muszę się do dentystki zapisać , ale dopiero jak całkiem wydobrzeję . Nie będę roznosić wirusów po gabinetach. 

Nawkładała mi w uszy młodsza synowa , bo ponarzekałam sobie, że do świąt nie jestem gotowa , wszystko w proszku i nie mam siły nawet porządnie posprzątać. No i nagadała mi , że mam to olać , święta i tak sie odbędą czy umyje te okna czy ich nie umyję , a przygotowaniem jedzenia i tak się dzielimy więc zdążę i mam się nie przejmować . W sumie ma rację i teoretycznie to wiem , ale mój wielkopolski i słowiański duch się buntuje. Powinno być wszystko dopięte na wszystkie guziki.  Jak na razie to mam tylko kilka dekoracji , które na szybko rozstawiłam w piątek wieczorem z zamiarem dokończenia w sobotę i tyle... 

Za oknami dziś wszelkie możliwe wersje pogody ; mróż, śnieg , deszcz, słońce i wiatr. Sprawdza się przysłowie w marcu jak w garncu. 

poniedziałek, 27 marca 2023

27.03.2023 Już mi lepiej

 Będę żyć . I nawet na oczy przejrzałam , bo jeszcze dziś rano od kataru nie wiele widziałam . Dwa dni i dzisiejsze popołudnie  pod kocem swoje zrobiły . Zbieram się . Myślę, że jutro całkiem stanę na nogi. A na razie pozwalam się rozpieszczać mężusiowi. Robi mi herbatki i podaje o co poproszę. I to tyle na dziś . Napiszę więcej jak już całkiem wydobrzeje.