babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 3 lipca 2021

3.07.2021 Finał bliski

 Finał przeróbek w sypialni oczywiście. Mężuś właśnie skręca szafkę do książek.  Szczytem marzeń nie jest , ale przynajmniej nie będą leżały w kartonach . Ubrałam pościel - w drzewa , a jakże i kończę produkowanie dekoracji. Jeszcze tylko muszę odpowiedni dobrać kilka zdjęć i coś zamiast damulek w krynolinach. Kolega fotograf obiecał mi czarno- białe zdjęcia drzew , ale pewnie prędko ich nie doczekam. Jutro poukładam książki, dokończę tacę pod świece i gotowe. Po powrocie z wakacji uzupełnię dekorację zawieszkami z agatów. Liczę, że coś z tamtych stron obfitujących w minerały przywiozę.  

Tak poza tym odgruzowałam chatę - w końcu - po tym remoncie , część rzeczy została wyniesiona na śmietnik , część pójdzie do piwnicy i mogę śmiało powiedzieć, że zdążyłam przed urlopem. Od poniedziałku pakowanie . Wnusia pomagała mi sprzątać , ogarnęła obie łazienki i to tak, że błyszczą . Nagrodziłam dziecko kasiorką na lody i solidną porcją arbuza oraz obiadkiem .Po obiedzie pojechała do domu a my wybraliśmy się po szafkę. Cud ,ale mieli w naszym miejscowym sklepie. Już prawie złożona , za chwilę wyniesiemy do sypialni . Zmieniliśmy tylko uchwyty do drzwiczek  na bardziej stylowe, które miałam w szufladzie. Bardziej się wpisują w klimat . 

Jutro zamierzamy zajrzeć na nasze rodos . Dawno tam nie byliśmy , czas sprawdzić jak się mają krzaczki. 

piątek, 2 lipca 2021

2.07.2021 Zdołowało mnie trochę

 Klienci jak zwykle . Ociągają się z płatnościami. Niby nic nowego, ale wolałabym się wywiązać ze swoich spraw przed wyjazdem . Nie cierpię zawalać terminów.   Jakoś to ogarnę, choć nie bez nerwów. Jak by tego było mało mężuś zgubił telefon , a dokładnie to zostawił u klienta i ktoś go sobie przyswoił. Przejrzymy obrazy z kamer, może uda się namierzyć chętnego na cudzą własność.  Pal licho zresztą aparat, przepadły kontakty i zdjęcia i to jest strata. Kartę od razu zablokował jak tylko zorientował się , że nie ma i już ma nową , ale sytuacja nie jest komfortowa. Trudno...

Spis jednak mi wyszedł , dziś się zalogowałam ,żeby poprawić i okazało się ,że jednak się wysłało i jeszcze mi kod do loterii proponują . Wzięłam , a co ; na taki rezerwowy e-mail, którego raczej nie używam . Pewnie jak zawsze nic nie wygram , ale co mi tam... 

Z domowych tematów , to wyprodukowałam kilka dekoracji i już znalazły się na swoim miejscu . I to tyle, właśnie wnusia przyjechała na nocleg. 


czwartek, 1 lipca 2021

1.07.2021 Połowa roku

minęła wczoraj , dziś już druga się zaczyna. Kiedy to zleciało?  Pędzi ten czas , dzieje się dużo aż nie nadążam ze wszystkim . 

Od paru dni nastawiam matkę , że wyjeżdżamy i tydzień nie będę do niej zaglądać . I co dziennie jest tak samo ; "to kiedy wyjeźdżacie " i "czy "wszyscy". Tłumaczę póki co, a z synowymi się umówiłam ,że zajrzą do babci sprawdzić czy wszystko w porządku. Spisał am dziś matkę przez internet . Sama tego nie zrobi a na telefon , albo rachmistrza , ktoś ją może po prostu nabrać, bo nie jest tego w stanie zweryfikować. Chciałam za jedną drogą spisać i nas , ale cos  nie poszło ; formularz nie chciał się wysłać. Powtórzę jutro , choć mi to psuje szyki , bo znów muszę o tym pamiętać. 

Zagospodarowałam dziś dwie szuflady i jedną półkę . Przy okazji zlikwidowałam trochę śmieci. Jutro dokończę porządki , a w sobotę sprzątanie i dekoracje. Wnusia wprosiła się na nocleg jutro i obiecała pomoc. W kwestii książek , wyhaczyłam w jysku małą , oszkloną szafeczkę z półkami . Wystarczy , żeby schować książki z kartonów i nie zajmie dużo miejsca. Po prawdzie , nie lubię tej firmy , bo jakościowo , delikatnie mówiąc pozostawiają bardzo wiele do życzenia , ale jak nie zagospodaruję teraz , to kartony zostaną do następnego malowania, a to psuje mi koncepcję i efekty oczywiście. 

Kwitną lipy . Zapach jest cudowny . 



środa, 30 czerwca 2021

30.06.2021 Jaki przyjemny chłodek

 Kilka dni lata zapowiadają się takie jak lubię , lekko powyżej 20 stopni. Po krótkim deszczu przyjemnie zawiewa rześkim wieczornym powietrzem. 

Pożegnaliśmy dziś szefową biura handlowego , była telekonferencja , kilkanaście osób i było... no tak , smutno. Popłakała się kobieta , bo nie spodziewała się takiej niespodzianki . No cóż , lubiłam ją bardzo , świetnie nam się współpracowało i też mi trochę smutno, ze to już minęło. Ze starej "paczki " zostało nas jeszcze nie mało , ale też w wieku emerytalnym . Zamyka się pewien rozdział. 

Z domowych tematów to dopieszczamy naszą sypialnię . Męzuś podłączył dziś kinkiety . Miałam dobry pomysł ; zamiast kloszy od kompletu wkręciłam żarówki imitujące świece. Myślałam o pochodniach udających żywy ogień ale były trochę zbyt duże. Ładnie to wygląda , a kinkiety mają za zadanie "robić" nastrój. Gadżety dla ozdoby będę produkować w niedzielę . Uporządkowałam też i powyrzucałam niepotrzebne rzeczy z dwóch szuflad i pewnie zaraz zabiorę się za kolejną . Do soboty jak zakładałam skończymy. Co z książkami nadal nie wymyśliłam , może w wakacje przyjdzie mi coś do głowy ? 

Schudłam 2,5kg . Mało , ale dobre i to . 


wtorek, 29 czerwca 2021

29.06.2021 Sprawy babusine

 Pojawiły się pomidorki na posadzonych krzakach w przybiurowym ogródku . A już myślałam ,że przy tych anomaliach pogodowych nie dadzą sobie rady . 

Zawarłam znajomość z kotem sąsiadów mojej matki. Kocisko sprytne : czatuje w krzaczkach na trawniku, jak tylko otwieram drzwi do klatki , wypada z krzaków , wbiega do klatki przede mną , po czym siada pod drzwiami swoich państwa i głośno miauczy domagając się wpuszczenia do mieszkania.  Tak jest co dziennie od kilku tygodni. Bawi mnie to , może mu jakiś koci smakołyk przygotuję . 

Meble już na swoim miejscu . Ustawiliśmy dziś po pracy . Teraz pora na pomniejsze rzeczy i dopieszczanie szczegółów . Do soboty zdążymy , a w sobotę sprzątanie w całym mieszkaniu i pierwsze  przygotowania do wyjazdu.  Przy okazji to i owo zamierzam skasować . W sypialni też trzymam po szufladach różne "przydasię". Wiadomo, że nie przydadzą się nigdy i nie wiadomo co z nimi zrobić . Pora wyprawić je w drogę . Dokąd ? A kto to wie , niech sobie idą po prostu.  I może jeszcze parę ciuchów do kompletu . Mam też parę rzeczy do sprzedania na olx, ale tym się zajmę po powrocie z urlopu. Jedyne z czym mam teraz problem , to dwa ogromne kartony książek , które stały w sypialni stały po prostu a teraz nie mam co z nimi zrobić , bo nie chcę znów stawiać kartonów.  Może dokupimy jakąś niską witrynkę . No i zabawki dzieci w ilości , która by wyposażyła dobrze zaopatrzone przedszkole. Tu jednak można nieco zasoby przerzedzić . Bez pośpiechu , mam co najmniej 3 popołudnia na porządki. 


poniedziałek, 28 czerwca 2021

28.06.2021 Popychamy sprawy do przodu.

 I te w domu i w pracy przede wszystkim , bo urlop coraz bliżej. Pierwszy dłuższy niż 4 dni urlop od prawie 34 lat czyli odkąd mamy swoją firmę . Kiedyś trzeba, a młodzież jest sprawna i się w tematach odnajduje więc sobie poradzi. Rządy w biurze przekażę synowej , po woli ogarnia papiery więc też sobie poradzi.  A póki co przeszłam na "ty' z naszą byłą profesorką z LO. A własciwie to ona przeszła na ty ze mną . Trochę mnie to zaskoczyło , ale czemu nie . Mnie akurat nie uczyła, bo była germanistką a ja się francuskiego i łaciny jako humanistka uczyłam , ale mojego małżonka już tak. Jak zaczynaliśmy naukę ona była świeżo po studiach i pracowała dopiero 3 lata . Nie ma wielkiej różnicy wiekowej między nami .Dziś jest współwłaścicielka rodzinnej firmy i podobnie jak u nas pracuje już drugie pokolenie. Zresztą bardzo lubię jej dzieci . Świetni , dobrze wychowani , otwarci na świat młodzi ludzie. A z panią A- z A od dzisiaj urządzamy sobie czasem pogaduchy jak to babcie , wymieniamy informacjami o książkach , bo obie lubimy czytać ,albo ciuchowych zakupach, z młodzieżą dyskutuję o muzyce i koncertach . A wszystko przy okazji kontaktów służbowych . Miło się pracuje w takich relacjach.  A propos relacji ; po jutrze żegnamy - zdalnie i wirtualnie- szefową biura handlowego u jednego z naszych dostawców . Pracowaliśmy razem 26 lat . Zatrudniła się tam w połowie lat 90-tych i nieprzerwanie zajmowała to samo stanowisko .A od lipca -emerytka ( ja też , ale wciąż na posterunku) . Zaprzyjaźniłyśmy się przez te lata i będzie mi jej brakowało, zawsze oprócz tematów zawodowych udawało nam się parę słów zamienić , pożartować albo ponarzekać... Wysłałam jej upominek , książkę z fotografiami z naszego miasta . Podpisaliśmy się wszyscy i mam nadzieję, że będzie dobrze nas wspominać. 

Upał, a zapowiadają jeszcze większy . 

niedziela, 27 czerwca 2021

27.06.2021 Niby to sezon ogórkowy jest

 a moje wczoraj kupione ogórki nadal się nie doczekały zakiszenia. Nie zdążyłam . Powkładałam do słoików ale zalać nie zdążyłam; chyba zaraz się jednak ruszę i to zrobię ,bo mi się zmarnują.  Cały dzień przywracaliśmy chatkę do użytku. No nie cały , z przerwami na moje wyjazdy do matki ; nic szczególnego poza stałym repertuarem pod hasłem jak to z nią źle. Jak zwykle nic jej nie było. W efekcie mamy już olistwane i złożone łóżko. I to jest pozytywne , bo jednak na kanapie nie zbyt wygodnie .  Oprócz ogarniania po malowaniu, wyprasowałam wszystko co mi w szafie zalegało , upiekłam mały placek drożdżowy z agrestem ; mały , taki na podwieczorek dla 2 osób i zrobiłam sangrię . Mam jeszcze ze 3 butelki win do zagospodarowania. W wydawałoby się , że niedziela i powinniśmy odpoczywać , a tu jedna robota pogania drugą . Ale już bliżej niż dalej.