babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 28 listopada 2020

28.11.2020 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - kompas Wikingów

 inaczej nazywany kamieniem słonecznym .Szpat islandzki . W rzeczywistości jest czystym kalcytem czyli węglanem wapnia . Najpiękniejsze  i największe okazy pochodzą z Islandii , ale tam złoża są od wielu lat wyczerpane. Dziś pozyskuje się go Rosji , na Ukrainie, i USA . Jego wyjątkowość bierze się z pewnego zjawiska fizycznego , mianowicie podwójnego załamywania światła . To właśnie sprawia , że kamień ten do dziś jest używany w nawigacji i optyce, miedzy innymi do budowy pryzmatów , wykorzystywanych w mikroskopach . Kamień ten posiadali już Wikingowie i potrafili się nim posługiwać . Według podań kamień ten pozwalał ustalać kierunek podróży po zachodzie słońca i we mgle. Na to , że znany był tym legendarnym żeglarzom - rabusiom archeologowie znajdują dowody , we wrakach wikińskich łodzi . Do nawigacji wykorzystuje się jego właściwość zwaną dwójłomnością . W skrócie oznacza to , że światło po przejściu przez ściankę rozdziela się na dwie wiązki , a każda z nich załamuje się pod innym katem. Współczesne eksperymenty przeprowadzone przez fizyków ten fakt potwierdziły .  Eksperyment polegał na tym ,że na górze kryształu umieszcza się znacznik w postaci kropki . Potem należy spojrzeć na szpat od dołu  - z racji załamania światła widoczne będą dwie kropki. następnie należy tak obracać kamień , aż obie kropki będą miały dokładnie taki sam odcień . Czubek kryształu wskazuje wtedy położenie słońca . zadziwiające ale dokładność wynosi zaledwie 1 stopień . Powiem Wam więcej ; sprawdziłam to z kropkami i faktycznie działa . Posiadam bowiem szpat islandzki w swojej kolekcji i to całkiem sporą bryłkę. Nie pamiętam czy w jakiś sposób wyznaczyłam położenie słońca , ale kropki faktycznie pojawiają się dwie i odpowiednio ułożone mają identyczny odcień . 

Kamień słoneczny można wykorzystać jeszcze w inny sposób; może posłużyć do wzmocnienia rytuałów magicznych  , pomaga w medytacji i magii . Oczyszcza i harmonizuje czakry. Pomaga w przechodzeniu od pomysłu do działania , wzmacnia intuicję i pewność siebie , wspiera w przełomowych momentach życia , sprawia ,że jego właściciel łatwo otwiera się na życiowe zmiany . Łagodzi też rany z przeszłości . Ma moc oczyszczania naszego otoczenia i pozytywnie wpływa na środowisko . Można go wykorzystać do przywrócenia równowagi w przestrzeni naszego domu . Do tego wymaga jednak pewnego rytuału. Nalezy go umieścić w kręgu z pięciu świec w kolorze błękitnym lub fioletowym. 

A oto i on: szpat islandzki z mojej kolekcji , prawda, że jest piękny ? 



piątek, 27 listopada 2020

27.11.2020 Chwalę sobie

 dzisiejszy dzień . Pozbierałam trochę kasy , nawet w gotówce , nie wiele miałam do zrobienia , bo większość zrobiłam wczoraj , a popołudnie spędziłam na czytaniu. Mężuś pojechał do znajomego , niby tylko dowieść materiałów chłopakom a okazało się więcej do zrobienia  niż akurat zlecił i jak pojechał , tak zniknął. Zaczął pomagać chłopakom i skończyli w jeden dzień i też wrócił z kasą czyli pozytywnie. Nie pamiętam już kiedy tak dobrze się składało. Ale tak poza tym to nie ma się z czego cieszyć . Zaraza trzyma , chaos w kraju wciąż większy i większy , szary"Kowalski" nie wie czego się trzymać ; jak zauważyłam to niektórzy panikują , że jak to będzie ze świętami i nie wiadomo czy się w ogóle odbędą , a ja osobiście znow mam poczucie braku kontroli nad codziennością . Ale się przystosowuję. Prezenty kupiłam w necie - te dla dzieci już przyszły , te dla młodzieży i mężusia w drodze , kawę do automatu domowego tez zamówiłam w necie i też w drodze , co jadę na zakupy spożywcze dorzucam coś co przyda się do świątecznych potraw . Jutro na zieleniaku rozejrzę się za suszonymi owocami , fasolką i od znajomej bamberki kupię większa ilość kiszonej kapusty , powkładam w słoiki i zagotuję lekko. Przed Wigilią nie będę krążyć po sklepach. Wcale mnie to zresztą nie bawi , zwłaszcza , że w perspektywie tłok , bo ograniczenia zniesione ( to akurat się okaże w jakiej formie i na jak dlugo). Zostaną ryby i opłatki . No i choinka jak wiadomo, ale to na sam koniec.  Na jutro planów nie mam specjalnych poza tymi co we wszystkie soboty. Może tylko do marketu po słodycze do paczek pracowniczych wyskoczymy . No wiem, że jeszcze prawie miesiąc ,ale jak wspomniałam , nie mam ochoty latać po sklepach jak będzie tłok. 

czwartek, 26 listopada 2020

26.11.2020 Odpuszczam na dziś

 dłuższe pisanie , choć po głowie różne dziwne myśli mi się kotłują . Trochę mi się plany na wieczór przekręciły , bo wnusia pomocy potrzebowała. Dostali zadanie poszukania i opisania trzech obrazów mniej znanych malarzy i uzasadnienia dlaczego akurat te im się spodobały; z internetu lub z książek. A że babcia z dziadkiem nie złą biblioteką dysponują , to dziecko miało w czym wybierać.  Przejrzeliśmy album pt. "Ernitaż " , Hieronima Boscha , Dalego , zbiór pt. "1000 Obrazów " i Ajwazowskiego.  I zgadnijcie co jej do gustu przypadło ... Otóż Ajwazowski . Aż nie wiedziała który wybrać. Ostatecznie zdecydowała się na dwa i jako trzeci holenderski pejzarz Jana van Goyen ze zbioru "1000 ". Pomogłam jej opisać, porobiła zdjęcia i jutro ma z tego przygotować jakąś prezentację . Jak znam życie to zabłyśnie , bo to nie są znane powszechnie obrazy . 

A tak poza tym obgadaliśmy świętowanie . Jutro napiszę więcej ( tak zakładam , ale z tym może być różnie) .

środa, 25 listopada 2020

25.11.2020 Prawie zima

a w każdym razie jakieś pierwsze oznaki. Przymroziło co nie co. Mnie osobiście to cieszy , bo jak już ta zima nadchodzi to niech będzie zima jak należy z mrozem i śniegiem a nie taka zima bez zimy jak ostatnio.  

Farta to ja w tym roku nie mam . Limity niefartów wciąż się nie wyczerpały , tym razem znów auto i znów moje . Akumulator padł jak kawka w locie . Mężuś pomajstrował, popodłączał jakieś druciki , coś pomierzył i wyszło, że nie ładuje. Stoi teraz pod firmą i się ładuje podłączony pod prostownik. Może obejdzie się bez wymiany . 

Kupiłam świąteczny numer "Sielskiego Życia".  Piękne krajobrazy, klimatyczne miejsca , dużo przepisów kulinarnych , nawet bardzo wyszukanych , mnóstwo przepisów na domowe nalewki , kosmetyki i lekarstwa i jeszcze więcej dekoracji. Nigdy takiego miejsca mieć nie będe , ale chociaż sobie na obrazkach pooglądam. 

Plecy po woli mi odpuszczają , ból mija . Kłuje mnie jeszcze trochę w jednym miejscu , ale już taka przetrącona jak wczoraj nie chodzę. 

wtorek, 24 listopada 2020

24.11.2020 babusine sprawy

 Coś mi dziś dokuczają plecy . To pewnie przez to długie siedzenie przy kompie. Nic jednak na to nie poradzę , taki czas. Nie nadążamy z robotą . A dziś jeszcze poprawkę w domu zaliczyłam tyle, że przy piecyku . Narobiłam trochę jedzonka na zapas. Mężuś w tym czasie dentystę zaliczał. 

Za miesiąc Wigilia . Jak to będzie ? Zakazy są , niby, że nie więcej jak 5 osób ( kto to będzie sprawdzał ; no , chyba ,że na donosy) . Co z naszym gremialnym pieczeniem pierniczków ?  Na razie zrobiłam zakupy przez internet - prezenty dla wnucząt . Co z resztą? nie wiem , może wykpimy się kasą ... Jakiś taki brak nastroju świątecznego. Zwykle miałam już kupione ryby i zapakowane do zamrażarki , a tym razem nic. 

Miasto pustoszeje coraz bardziej ; dziś na wieczornym spacerze minęliśmy tylko 4 osoby . Zwykle ktoś wyprowadza psa , ktoś biega , albo wraca z zakupów , a dziś nic , jakby wymiotło. Warto było się wybrać , choćby po to ,żeby popatrzeć na księżyc . Dziwny był ; otoczony jasnożółtą aureolą i czerwonawym pierścieniem . Za mojego dzieciństwa mówiło się o takim księżycu , że ma lisią czapę i wróży zarazę . Tę już mamy więc jej wróżyć nie może ale kto wie? Może zapowiada coś innego? 

poniedziałek, 23 listopada 2020

23.11.2020 Tak mi się pokojarzyło

Taka piosenka- wspominka z wieczorów przy gitarze ; na aktualności nie traci

Autor tekstu i muzyka : Georges Brassens, tłumaczenie Filip Łobodziński 

"Król" - a jeśli ktoś chce posłuchać , to  na you tube jest kilka fajnych wersji - polecam 

Jego dynastia mocno tkwi

 Jego dynastia mocno tkwi

 W siodle, które dźwigamy my 

W siodle, które dźwigamy my 

Nie poradzisz nic bracie mój 

Gdy na tronie siedzi chuj

 Buntu nie boi się władca ten

 Buntu nie boi się władca ten

 Co by z powiek spędzał mu sen 

Co by z powiek spędzał mu sen 

Nie poradzisz nic bracie mój 

Gdy na tronie siedzi chuj 

Ja, ty, ona, my, wy, oni, on 

Ja, ty, ona, my, wy, oni, on 

Wszyscy liżemy mu dupę wciąż 

Wszyscy liżemy mu dupę wciąż

 Nie poradzisz nic bracie mój

 Gdy na tronie siedzi chuj

 Długo panował nam perski szach 

Długo panował nam perski szach 

Chomeini też zrobił ba bach 

Chomeini też zrobił ba bach 

Lecz nie poradzisz nic bracie mój

 Gdy na tronie siedzi chuj

 A może się zdarzyć, że jordański król

 A może się zdarzyć, że jordański król

 Też będzie musiał przeżyć ten ból

 Też będzie musiał przeżyć ten ból

 Lecz nie poradzisz nic bracie mój 

Gdy na tronie siedzi chuj 

W dalekiej Etiopii zdarzył się fakt

 W dalekiej Etiopii zdarzył się fakt

 Że Negus król królów też z tronu spadł

 Że Negus król królów też z tronu spadł 

Lecz nie poradzisz nic bracie mój 

Gdy na tronie siedzi chuj

 A i w Hiszpanii każdy to wie 

A i w Hiszpanii każdy to wie 

Że stary Franco nie ostał się 

Że stary Franco nie ostał się 

Lecz nie poradzisz nic bracie mój

 Gdy na tronie siedzi chuj 

Pewnego dnia obudzi nas huk

 Pewnego dnia obudzi nas huk

 Brytyjska korona poleci na bruk 

Brytyjska korona poleci na bruk

 Lecz nie poradzisz nic bracie mój 

Gdy na tronie siedzi chuj 

A czy mieszkańcy Tokio i Kioto 

A czy mieszkańcy Tokio i Kioto 

Nie rzekli „koniec” do Hirohito 

Nie rzekli „koniec” do Hirohito 

Lecz nie poradzisz nic bracie mój

 Gdy na tronie siedzi chuj 

Więc nie rwij włosów i nie załamuj rąk

 Więc nie rwij włosów i nie załamuj rąk

 Pomęczysz się jeszcze nie jeden rok 

Pomęczysz się jeszcze nie jeden rok 

Bo nie poradzisz nic bracie mój 

Gdy za chujem idzie chuj

A tak poza tym , to dziś mijają 32 lata odkąd mamy firmę . Tym razem nikt z nas o tym nawet nie pamiętał. Zresztą i tak sytuacja nie do świętowania.


niedziela, 22 listopada 2020

22.11.2020 Taka sobie niedziela

 Właściwie to rozleniwiona , ale czemu nie ? Czytamy, oglądamy ulubione programy w tv , zaliczyliśmy codzienny spacer , tyle, że tym razem inną trasą . Pojechaliśmy do miasta i pospacerowaliśmy promenadą nad naszym miejscowym "Nilem" ( najstarsi nie pamiętają dlaczego na naszą rzeczkę wszyscy mówią Nil) i obeszliśmy centrum miasta . Smutno wygląda miasto. Większość małych sklepików zamknięte , właściwie zlikwidowane , knajpki , których pełno w centrum nieczynne , ludzi bardzo mało ... Martwe miasto . Nie będzie w tym roku tradycyjnego uroczystego odpalania choinki i wizyty Gwiazdora a to zawsze była wielka atrakcja i miejskie święto . Szkoda . 

Co więcej ? Właściwie nic ciekawego. Sobotę mieliśmy trochę zawaloną robotą . Wybrałam się rano na co tygodniowe zakupy . Strasznie dużo czasu mi to zajęło , tłok był wszędzie niemożliwy, momentami do półek się nie szło dostać . Mężuś złom wywoził ,bo znów się nazbierało różnym klamotów a ja zajęłam się sprzątaniem . Ogarnęłam salonik i nawet półki z kamieniami . Odświeżyłam , umyłam pod bieżącą wodą i wystawiłam na światło. Słońca nie było , ale dzień raczej jasny więc chyba wystarczyło. Po obiedzie pojechaliśmy na zakupy . Wzbogaciłam się o bluzkę i tunikę a mężuś w marynarkę . Kupiłam też piękne , czarno-złote bombki . Kolejne , ale takich jeszcze nie mamy . Może będzie czarno-czerwony wystrój na święta . Zresztą trudno zgadnąć jak te święta będą wyglądać. Tak poza tym to , wielkich zakupów nie zrobiliśmy , trochę drobiazgów na Mikołaja dla dzieciaczków i świątecznych słodyczy i wszystko, ale przyjemnie było się trochę wyrwać z domu .