babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 3 maja 2025

3.05.2025 Majówka właściwa

 czyli bez pracy. Nadrobimy i jeszcze z nawiązką. Jutro co prawda wybieramy się dopiero po obiedzie, ale na razie mamy większość prac wykonanych, śpieszyć się nie musimy. Dziś za to jak na majówkę przystało spędziliśmy na działce  przy jedzeniu z przyjaciółmi. Placek z rabarbarem udał mi się wyjątkowo. Lody też były pyszne. Przekąski też ale oczywiście zaliczyłam wpadkę. Zapomniałam zabrać na działkę chleb. Ale i tak jedzenia wystarczyło i jeszcze zostało. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy , zrobiliśmy sobie spacer po działkach , obejrzeli nasze gospodarstwo i ... zrobiła się 20.30 . Nawet nie zauważyliśmy kiedy czas zleciał. No i zaczęło padać ! Obdarowałam przyjaciółkę doniczką z tymiankiem , który bardzo mi się rozrósł i ciastem "podaj dalej". Dostałam to ciasto w ubiegły poniedziałek od synowej i dochowuję procedury aż do dziś. Jutro muszę swoją część upiec , a trzy pozostałe porozdawać . No to jedno już rozdałam. Chciałam wcisnąć sąsiadkom z działki ale ich nie było. Może jutro... To ciasto to taki "łańcuszek" , który niby ma szczęście przynieść. Akurat ! czemu jednak się nie pobawić. Tak czy inaczej ucieszyliśmy  się z wizyty. 

piątek, 2 maja 2025

2.05.2025 Drugi dzień majówki

 i znów pracowity. Dziś takie mniej wymagające, ale i tak było co robić. Rano pojechaliśmy na wysypisko pozbyć się tej góry śmieci, którą zgromadziliśmy w aucie poprzedniego dnia. Potem do leroy po kilka potrzebnych nam sprzętów i zobaczyć czy są odpowiednie gotowe skrzynki. Jak się potem , na miejscu okazało są, ale tylko w sklepie internetowym. Ale inne rzeczy , różne zaworki do węży ogrodowych , żarówki i wyłączniki z łańcuszkiem do kinkietów kupiliśmy i jeszcze kilka doniczek z kwiatkami i truskawkami. Rano pojechałam do po świeży chleb, do matki z tabletkami ( przy okazji musiałam ją do pionu znów postawić, bo mi sąsiadka zameldowała , że to babsko znów do niej łazi) i na zieleniak, po sadzonki ziół. Kupiłam też po jednej sadzonce kalafiora i brokuła i trzy już dobrze wyrośnięte sałaty. Moja dopiero zaczyna rosnąć. Zobaczę czy mi wyrosną w szklarence. A w leroy wybór roślinek do ogrodu ogromny. Wybraliśmy kilka doniczek z werbeną, goździkami , dwie fuksje i jeszcze coś co nie wiem jak się nazywa ale nam się podobało. Miałam co robić , żeby to wszystko posadzić. Małżonek podlał cały ogród a szczególnie trawnik wczoraj posiany a potem przykręcił kinkiety na ścianach , przerobił szafkę wiszącą , którą dostaliśmy od syna na komodę - pod moje dyktando. Miałam ją przemalować , ale na razie nie mam na to czasu więc tylko przykręciliśmy okucia. I tak fajnie wyszło. Dorobiliśmy też półki w kuchni. Od razu zrobił mi się porządek, bo to co miało stać na półkach , stało na blacie w kuchence i robiło bałagan. Nie złą kolekcję a la PRL zgromadziłam. Pokażę wszystko , bo uwieczniłam na fotkach. Taras też już nabrał charakteru , a to dzięki krzesełkom i doniczkami z fuksją i werbeną. Coś tam jeszcze podostawiam. A jutro święto właściwe czyli spotkanie z przyjaciółmi. Oczywiście na działce. Mam w planach placek drożdżowy z rabarbarem, lody i lekką kolację. Tak bardziej piknikowo. Na większe przyjęcia jeszcze przyjdzie czas. Na razie jesteśmy na etapie  organizowania się. Ale kaszubską zastawę już tam zawiozłam więc będzie ładnie nakryty stół. 

czwartek, 1 maja 2025

1.05.2025 Dziadzia z wnuczkami

 zakładał trawnik a babcia wyżywała się na grządkach. Poszło szybciej niż się spodziewaliśmy. Pożyczyliśmy siewnik i wałek do ubijania a wnuczek zabrał grabie z czymś w rodzaju niwelatora. Wyrównywanie szło jak z płatka, sianie i ubijanie też. Ja się w tę robotę nie wtrącałam, zajęłam się sadzonkami pora , selera i kalarepy, a potem posiałam fasolkę i ogórki - może za wcześnie , ale nie wygląda na to, że miało by znów się mocno ochłodzić więc powinno wyrosnąć . No i gladiole ! Kocham te kwiaty i w końcu będę je miała. Posadziłam 25 cebul w kolorach ciemnoczerwonych i złoto- pomarańczowych. Mam jeszcze mnóstwo innych kwiatów do posadzenia , ale to jutro. Okazało się po skończeniu i solidnym obiedzie w postaci pizzy , że mamy jeszcze mnóstwo czasu. Wnuczek pojechał do domu, wnusia umówiła się na osiemnastą ze swoją paczką, na wieczorne koncerty i babskie pogaduchy. No to dziadek podłączył podgrzewacz wody. Mam w kuchni ciepłą wodę ! Prawdziwy luksus! Nie obeszło się bez wpadki. Trochę nam kuchnie zalało. W ruch poszły wszystkie możliwe szmaty i mop.  Awarię szybko opanowaliśmy, dziadek zrobił poprawkę i teraz już działa jak należy, nawet umyłam już w ciepłej wodzie naczynia. Wnusia dostała bojowe zadanie , pomalowania starych, dziecinnych krzesełek , które posłużą do dekoracji tarasu. Wyszło pięknie, znów się nie spodziewałam, bo farba a właściwie próbki leżały od nie wiem kiedy. Mam jeszcze jedno krzesło do pomalowania tym razem duże , ale niestety więcej tej farby nie było, musze jutro dokupić małą puszeczkę. Wnusia malowała, dziadek montował podgrzewacz a ja zajęłam się sprzątaniem starej altany. Tam dopiero doszukaliśmy się artefaktów! Składany leżak z rur stalowych ocynkowanych z roku 1970 ! Pamiętam jak go moja matka kupiła. Miotła drapaka , którą zrobił mój ojciec z brzozowych gałęzi - trzyma się mocno. Jakieś stare węże ogrodowe, puszki z resztkami farb , które się przeterminowały się w 2007 , narzędzia ogrodnicze pamiętające pierwszego właściciela działki i góra śmieci na  dokładkę. Mamy wyładowany po dach samochód , jutro pierwsze co zrobimy to wycieczka na gpszok żeby się tego wszystkiego pozbyć. Wnusia przebrała się odpowiednio na koncert - ma coś po babci, włożyła czarne bojówki i koszulkę fanki zespołu Nirvana , wsiadła na rower i pognała na spotkanie z koleżankami. Kolację zjedliśmy na działce , przezornie zabrałam z domu kanapki , zakładając , że dzieciaki zgłodnieją , ale najedli się pizzą i nie mieli ochoty na kanapki. Wróciliśmy do domu około 21.30. I na tym minął nam pierwszy dzień majówki. Ciąg dalszy nastąpi ! 

środa, 30 kwietnia 2025

30.04.2025 Na majówkę , na majówkę !

 Już nie mogę się doczekać. Całe 4 dni na działce . No , nie całe, bo i obowiązków codziennych trzeba dopełnić ale i tak będzie fajnie, nawet jeśli spadnie deszcz. A bardzo by się przydał. Pojechałam dziś na zieleniak po jajka, do znajomej bamberki. Dostałam bojowe zadanie od synowej kupić sadzonki pora i selera. A skoro tak to i dla siebie wzięłam i jeszcze kalarepkę na dokładkę. Będę sadzić a dziadek z wnukami będzie zakładał trawnik. Na piątek  planuję jakieś porządki w PDzO i przygotowanie się na przyjęcie gości i coś...  Zobaczymy co się pojawi na horyzoncie... 

Końcówka kwietnia za przeproszeniem z wywieszonym językiem. Zakładam ,że za jakiś czas przełoży się to na konkretne kontrakty i ta wariacka robota na marne nie pójdzie. 

Tak poza tym zaopatrzyliśmy lodówkę na cały tydzień i z myślą o gościach. Będzie więc placek z rabarbarem i pierwsze w tym roku lody - jak na majówkę przystało. Możemy świętować.  Udanej majówki !

wtorek, 29 kwietnia 2025

29.04.2025 A jednak świeci

 nasza fontanna. Dziś posiedzieliśmy dłużej i faktycznie po zmierzchu zaświeciła na kolorowo. I już zdążyła wzbudzić sensację na kwartale. Sąsiedzi zainteresowali się co też tam u nas tak leci i skąd ta woda. Dziś była akcja z glebogryzarką . Dała radę . Dwie godziny i przeoraliśmy cały teren pod trawnik. W czwartek wpadają wnuczęta z grabkami a potem my z siewnikiem i workiem trawy. W piątek planujemy przygotowanie do sezonu i porządki, bo w sobotę mamy gości. Zmówiliśmy się z przyjaciółmi z Poznania. Przyjadą pod warunkiem, że zabierzemy ich na działkę. Pewnie, że zabierzemy ! A co w niedzielę ? A zobaczymy . Coś na pewno. 

Tak poza tym to działo się dziś znów więcej niż byśmy chcieli. Kończymy przygotowywanie przetargu. Ja miałam drugą rundkę po urzędach i ufff, załatwiłam co miałam do załatwienia. Pocztę odpuściłam z powodu tłoku. Po drodze odebrałam zamówione książki. Spotkałam się też z adwokatką. Przekazałam dokumenty, uzgodniłyśmy co dalej i obiecała mi po majówce napisać pismo do prokuratury w sprawie tego babska. Zrobi zgłoszenie o nękanie i zakłócanie miru domowego.  Jednak trzeba korzystać z doświadczenia profesjonalistów , choć wiadomo, że to są koszty. 

Zmarł brat mojej starszej synowej. Od lat nie mieli kontaktu ale jednak to brat. 

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

28.04.2025 W locie

 z pięciu spraw do załatwienia ogarnęłam trzy. Szlag mnie trafił, bo okazało się, że załatwiłam dokument nie ten co trzeba, bo pani adwokatka źle odczytała wytyczne z sądu. Nie chodziło o akt małżeństwa moich rodziców tylko o nasz. A po jaką cholerę ??? To tylko sądy wiedzą. Ale co mam zrobić , musze jutro zasuwać do USC i a piać od nowa składać wnioski. Zakładam ,że się paniom urzędniczkom nie narażę zawracaniem im głów. Dokumenty medyczne mam. Muszę przysiąść do tematów bankowych, bo jedno zaświadczenie załatwiłam , drugie muszę przez portal. Nie cierpię tego robić. Inna sprawa, że na to zaświadczenie  czekałam pół godziny zanim pańcia ogarnęła. Ale niech tam. Może się przed majówką z tą urzędniczą mgłą uporam. Dokumenty na przetarg też już mam prawie gotowe. Na to jednak mam jeszcze trochę czasu , bo do 8.05. 

A tak poza tym , oglądałam tę żałosną debatę. Żałosną , bo tak naprawdę tylko czworo kandydatów zachowało się tak jak na debatę przystało. No może jeszcze +/- dwóch. Reszta do zaorania. No i w tym względzie stoję przy swoim; po co marnować czas i pieniądze na dwie tury wyborów. Należy załatwić to w jednej i wybrać tego co najlepiej rokuje czyli Trzaskowskiego . Przynajmniej obciachu na cały świat nie będzie robił i współpracował z rządem jak wynika z prerogatyw prezydenckich w naszym kraju. 

niedziela, 27 kwietnia 2025

27.04.2025 Niedzielne sprawozdanie

 Z wyjazdu i dnia dzisiejszego . Wyjazd jak wyjazd . Opisywać ceremonii nie będę , bo już kiedyś o tych rytach lepszych bo trydenckich pisałam. Nic się nie zmieniło. Notabene kłania się 7 grzechów głównych - twierdzenie , że jeden obrządek jest lepszy od drugiego to nic innego jak pycha . Dojechaliśmy z opóźnieniem , bo na A2 w okolicy Pruszkowa zdarzył się wypadek. Niby jechaliśmy ale bardzo wolno. Dotarliśmy jednak na Mszę. Młodzież stwierdziła, że za duży tłok i została z tyłu  , a my robiliśmy za delegację. Tu jednak muszę coś napisać . Rozejrzałam się po kaplicy i... zgadnijcie kogo wypatrzyłam w tłumie. Ni mniej ni więcej tylko posła - zadymiarza Brauna !  Szczerze mówiąc nie ma się czym chwalić , takiemu jak on ręki bym jednak nie podała , nie mniej stał w kaplicy po męskiej stronie. Widać też z tych co się mają za lepszych. Z przyjęciem też rodzina nie szalała , obiad i podwieczorek. Bardzo ładnie udekorowano stół i salę. Cała dekoracja w różnych odcieniach bieli z muśnięciem złota i zieleni. Bardzo elegancko, powiedziałabym nawet , że wytwornie. Jedzenie też bardzo dobre , niby zwykle dania jakie podaje się na takich imprezach ale dopracowane i pięknie podane. I tym sposobem pierwsza z dwóch rodzinnych imprez zaliczona. Jedynie kreację musiałam zmienić na prawie zimową , bo jak zobaczyłam ten szron na trawie i 0 na termometrze , to nawet mnie się zimno zrobiło. I w sumie jakoś za ciepło mi nie było. Za dwa tygodnie nasz najmłodszy wnusiu przystąpi do I Komunii. To już będzie większe wydarzenie. 

A dziś od rana nadrabiałam to, co zalegało od świąt i z soboty, czyli pranie i prasowanie. Trochę poczytałam, obejrzałam ulubiony program , dziś jeden. Rano wpadłam do matki sprawdzić co się dzieje i po drodze odebrałam paczki z paczkomatu. A po obiedzie pojechaliśmy na działkę. Posiałam to i owo, posadziłam dalie - nie wiem czy nie za wcześnie, ale chyba w ubiegłym roku też tak sadziłam. Pięknie jest , kwitną roślinki w skalniaku , wschodzi macierzanka, drzewka wypuściły liście i kwitną grządka z tulipanami aż kipi fioletem i ciemną czerwienią , a agrest ma już zawiązki i wystrzeliły konwalie. Rozgarnęliśmy ziemię i przygotowaliśmy miejsce pod trawnik. We wtorek i środę przejedziemy glebogryzarką a w majówkę umówiliśmy się z wnuczką i starszym wnukiem , że przyjadą nam pomóc wyrównywać i siać trawę. I uwaga ! uwaga! Mam fontannę !!!  No, taką trochę samodzieżkę i na razie trochę biednie wygląda ale jak obsieję brzegi donicy kwiatami i wyłożę kamyszkami to nabierze klimatu. Jeszcze jedna , malutka będzie tarasie, bo dostałam w gratisie drugi panel, choć taki 12cm średnicy. Zmieści się w doniczce. 

A oto i ona !  Panel słoneczny z pompką i sitniem sobie swobodnie krąży po tej wanience a woda sobie delikatnie klupie . Podobno o zmierzchu jeszcze świeci na kolorowo , ale tego nie sprawdziłam na razie, bo musi się podładować , ledwie dziś ruszyła.