babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 5 lipca 2025

5.07.2025 Dziś żniwa

 Zebrałam bób . Posadziłam tylko trochę , żeby sprawdzić czy się uda . I udał nadzwyczajnie. Mam ponad kilogram ziaren . W poniedziałek będzie uczta. W poniedziałek , o jutro idziemy na urodzinowy obiad do synowej. Zrobiłam eksperyment i spróbowałam zjeść na surowo, słownie 2 ziarna. Cóż , trzeba chyba być Włochem albo Włoszką , żeby się surowym zachwycać , ale zjeść się dało.  Z innych spraw działkowych , to dziś było gremialne meblowanie się w domkach. Wszyscy coś zwozili; szafy, pralki, stoliki nawet  zmywarki do naczyń. A my dziś na luzie. Coś tam wypielone, coś skoszone, trochę porządków a godziny leciały. Posadziłam też kupione wczoraj kwiaty a małżonek poprzycinał krzaki wrastające w płot od strony sąsiada. Niby nie powinno się tego robić jak mówią przepisy , ale mamy zgodę sąsiada. Zresztą i tak planuje te krzaki wyciąć ale na razie nie ma na to czasu, bo wykańcza domek. 

I jeszcze taka słowiańska mikstura , jedni mówią na to "surica" inni "ziołol" ale można jak się komu spodoba bo i formuła jest dowolna. Co tam w ogródku wyrosło, albo znalazło się w czasie spaceru , albo i na zaprzyjaźnionym straganie babci -ogrodniczki. 

"Przygotuj duży, czysty , wyparzony wrzątkiem słój , trzy duże łyżki dobrego miodu , wystudzoną przegotowaną wodę i lnianą szmatkę lub serwetkę oraz coś do zawiązania 

Weź garść owoców tych samych albo pomieszaj ( porzeczki, maliny , leśne jagody , poziomki, jeżyny , co tam masz pod ręką ) , trochę ziół ; mięty, rumianku , melisy , porzeczkowych liści, młodych pączków sosny , może być i pokrzywa i kocimiętka i mniszek i co tam się znajdzie , no może z wyjątkiem tego co gorzkie wrotycz, bylica itp.  Niech w słoju znajdą się i kwiaty ; płatki róż, kwiaty czarnego bzu , lawenda, akacja... Umyj to wszystko dokładnie a potem włóż do słoja.Niech zioła, owoce i kwiaty zajmą 1/3 słoja. Miód rozpuść w ostudzonej , przegotowanej wodzie i wlej do słoja. Powinno zostać trochę miejsca , bo płyn będzie fermentował . Słój szczelnie obwiąż lnianą serwetką i wystaw na słońce. Codziennie trzeba napój  przemieszać , ponownie przykryć lnianą serwetką i znów wystawiać na słońce. Po 3 dniach powinno być gotowe", Wystarczy teraz przelać przez gazę ułożoną na sitku i wlać do butelek albo dzbanka , ochłodzić w lodówce i popijać. Samo zdrowie , naturalnie musujące i o ciekawym smaku a poza tym bomba witaminowa i naturalny probiotyk. 

W moim dzisiejszym słoiku znalazły się czarna i czerwona porzeczka, poziomki i maliny, mięta , listki porzeczek i poziomek , jedna młoda gałązka maliny, kwiaty kolendry , 3 nagietki i mały pęczek kwiatów lawendy. Do tego miód mniszkowy i mnóstwo słońca. A nim powstanie popijamy wodę z plastrami cytryny, miętą i odrobinką syropu z kwiatów bzu. Pychota ! 







piątek, 4 lipca 2025

4.07.2025 Dni za krótkie

 wciąż mam tyle zajęć, że nie wiem co najpierw do ręki chwytać. Nie dość , że mam roboty pod grzywkę to jeszcze się denerwuję przed tą sprawą w sądzie. To mi odbiera wenę i siły. Na szczęście jutro działka , odreaguję, bo dziś się czuję zdołowana. 

czwartek, 3 lipca 2025

3.07.2025 Upał ma jednak zły wpływ

i to nie tylko na ludzi ( ja dziś prawie nie przespałam nocy i nie ja jedna) ale też na urządzenia. Wczoraj ześwirowały paczkomaty - przekłamywały wybierane cyfry i wywalały błędy. A dziś rano idę do marketu po zakupy dla matki i kawę do biura i zonk. Nie działają terminale płatnicze. Klienci ustawiają się do kasy tradycyjnej ale nic z tego tam też nie działa. To w kolejce stoją koszyki a każdy leci biegiem do bankomatu na zewnątrz po gotówkę. Ja niestety też, choć jestem zwolenniczką posiadania gotówki w portfelu , nie zawsze ją mam, najczęściej dlatego, że zapominam po nią podjechać do bankomatu.  Dobrze, że bankomat  stoi tuż obok wejścia do marketu. W czasie jak stałam już w kolejce własną osobą a nie mój koszyk zadzwonił starszy syn , że padł mu akumulator w aucie i potrzebuje pożyczyć prądu z mojego. Mam podjechać pod jego chatę . Co było robić podjechałam . Na szczęście do matki mam stamtąd przez podwórko więc dotarłam , chociaż spóźniona. Na to wszystko jeszcze zadzwonił małżonek, że klient pod firmą czeka i gdzie ja jestem. Akurat "pożyczałam" prąd synalkowi. Małżonek zostawił więc  robotę i podjechał wydać kabel klientowi, a ja w tak zwanym międzyczasie do biura dojechałam. Prawdziwy kociokwik dzisiaj. 

A poza tym ... Poza tym mimo unikania polityki i tak to i owo do mnie dociera. Dziś np. informacja o tym, kto będzie szefem BBU u nowego  ( dla mnie będzie tylko "nowy", bo to nie mój a nazywanie kogoś takiego prezydentem to uwłaczenie urzędowi jako takiemu), można się było spodziewać, że otoczy się ludźmi swojego pokroju.No i nie trzeba było długo czekać. BBN-em ma pokierować facet umoczony w rozwalenie służb specjalnych do spółki z Macierewiczem , z zarzutami prokuratorskimi i przeżarty nienawiścią do tych co nie z nami... Nowy jeszcze nie zaprzysiężony a już podejmuje złe decyzje i się odgraża .A co będzie dalej... I tak naprawdę to nie wiem czy jest wybrany czy też nie. Tak z punktu widzenia szarego obywatela , jak tu wierzyć instytucjom państwa skoro SN orzeka stronniczo , TK wydaje orzeczenia skrajnie stronnicze i nie zgodne z zapisami konstytucyjnymi , policja nic nie robi z zadymiarzami zakłócającymi pracę służ granicznych ( łatwiej było bić kobiety na pokojowych demonstracjach), a opozycja podżega do nienawiści i sieje wrogą propagandę . Co ma sobie myśleć szary obywatel jak ja  teraz, który potrzebuje pomocy sądu w rozwiązaniu swoich spraw rodzinnych.  Jak ma wierzyć takim sądom ? Szczerze mówiąc ja już nie wierzę , że coś ugram . Najchętniej to wycofałabym wniosek, ale już za duże koszty poniosłam. Skoro jednak powiedziałam a to powiem i b, a co z tego wyniknie ??? 

środa, 2 lipca 2025

2.07.2025 Upał

 mnie wykończy , a to dopiero drugi dzień ... Mam nadzieję , że jednak lato będzie idealne i temperatury nieco odpuszczą. Pomarzyć można , co nie?  Dzień minął w miarę spokojnie , nawet matka dziś fochów nie waliła i nawet pranie udało mi się zabrać. Jutro wrzucę do pralki. Dziś za późno wróciliśmy do domu i zwyczajnie już mi się nie chciało. W pracy jak zwykle. Zawaleni pod sufit. Przyjechał dziś sprzęt do realizacji przetargu, 7 wielkich kartonów - tak 1m x 1m x1m każdy i kilka pomniejszych na inne zlecenia. Żeby jednak za pięknie nie było  dostawca serwera zaliczył obsuwę. Też powinien dotrzeć dzisiaj. Co tu dużo mówić, nie pierwszy raz. 

Pod wieczór jak zwykle pojechaliśmy na działkę. Podlaliśmy to co wymagało wody, poprawiliśmy w końcu ustawienie sedesu i wreszcie przestał się chwiać. Była taka niedoróbka, bo sami podłączaliśmy a niestety hydraulicy z nas niedzielni więc się chwiało. Należało to od razu poprawić ale zawsze ważniejsze rzeczy były do zrobienia i tak sobie egzystowała niedoróbka. Przy okazji przykręciliśmy wieszak na miotłę i mop. I to by było na tyle jeśli chodzi o domek. Teraz już tylko będę upiększać. No, jeszcze kanapa, ale tym się zajmiemy chyba dopiero jak skończymy z robotą we firmie , bo teraz czasu nie będzie na szwendanie się po sklepach. Kilka dni ciepła i wszystko rośnie w oczach. A jak to cieszy !


wtorek, 1 lipca 2025

1.07.2025 Sama nie wiem

 Rozmówiłam się dziś z adwokatką w sprawie rozprawy o ubezwłasnowolnienie. Napisze wniosek wyłączenie matki z udziału ze względu na pogorszenie stanu zdrowia. Gorzej, że konieczna będzie opinia biegłych , do których też bym matkę musiała zawieźć. I to jest jedyny słaby punkt. Może jednak biegły będzie mógł dojechać w takiej sytuacji , ale o tym zdecyduje sąd. No cóż, robię co mogę i co muszę. Tym się pocieszam . I jeszcze tym , że już tylko tydzień do sprawy i przynajmniej będę wiedziała na czym stoję. Ale sama nie wiem tak do końca co o tym wszystkim myśleć i się denerwuję. 

Tak poza tym nadal szaleństwo w pracy, popychamy sprawy do przodu i to jest jakiś plus. Na działkę pojechaliśmy dziś dość wcześnie . Małżonek przerobił instalację elektryczną w starej altanie , bo pamiętała mojego ojca i trzeba już było powymieniać bezpieczniki i jakieś pstyczki - wyłączniczki , bo za chwilę mogło się to wszystko spalić. I już jest , gotowe i po nowemu . Ja w tym czasie podlewałam i trochę wypieliłam . Pomidorki mają już zawiązki , ogórki i fasolka kwitną a arbuzy rosną w oczach . Posadziłam jako eksperyment i jestem ciekawa czy dadzą radę i coś mi się uda wyhodować. 

Odkręciłam w końcu zablokowaną kartę kodów w moim banku. Jakieś kuriozum. Potwierdzili mi zmianę danych - papiery wysłałam kurierem w ubiegłym tygodniu a i tak musiałam dziś dwa razy dzwonić , bo jakaś "dodatkowa weryfikacja " potrzeba. Okaże się czy działa , jak będę jutro robić przelew za zakup na aukcji. 

Wyniosłam dwa worki ciuchów do monaru . Vinted mi się nie sprawdza za bardzo. Mam za mało czasu żeby się tam produkować . 

poniedziałek, 30 czerwca 2025

30.06.2025 Już połowa roku za nami

 Jak na razie to nie fajna ta połowa z różnych względów , ale trudno się mówi . Dobrze już było. Dzień zrobiła mi mamuśka , a dokładnie to to basko co jej się na chatę wspypuje. Wychodziła od niej w gdy ja wchodziłam rano z zakupami i lekarstwami. Nawrzeszczałam oczywiście , bo jak inaczej a matka na mnie. I oczywiście foch , tabletek nie będzie brała i co ja chce od jej koleżanki... No ja p.... . Jak weszłam do pokoju to wszystkie matki portfele leżały pootwierane na wierzchu. Jak nic znów przylazło babsko po kasę. Na szczęście odcięłam źródełko ale kto wie czy jednak gdzieś matka nie miała coś pochowane. Zrobiła się już tak bezczelna, mi pyskuje , że ona tu będzie przychodzić. Byłam tak wściekła, że musiałam chwilę w aucie posiedzieć zanim je uruchomiłam. Jutro mam spotkanie z prawniczką a 9 lipca sprawę w sądzie. Nie wiem co z tego wyniknie, mam nadzieję , że po mojej myśli. 

Inne sprawy w normie. Tematy pracowe się kręcą a to najważniejsze. Działka coraz bardziej zielona i mam nadzieję, że upał jej nie zaszkodzi. Kwiatki, które posadziłam w niedzielę pięknie się przyjęły a bób już prawie gotowy do jedzenia . I to mnie cieszy najbardziej. 

niedziela, 29 czerwca 2025

29.06.2025 Na załączonym obrazku


To dziś trochę o tym co już jest historią czyli weekend na Kaszubach 
Tradycyjny widok z tarasu na jezioro - taras powiększony i zadaszony 

Ta ściana na wprost to nic innego jak podniesiony zwodzony most na Brdzie w Małych Sworach czyli w miejscowości Małe Swornegacie 

I jeszcze raz tradycyjnie - marina w Charzykowych 


A tu już muzeum kolejnictwa w Kościerzynie - z czterech , które miałam okazję odwiedzić to ma u mnie miejsce III po Wenecji i Wolsztynie 

Były i makiety 


I jeszcze jedno kościerzyńskie muzeum ; starych amerykańskich samochodów  i nie tylko , bo i sala poświęcona historii coca coli była 


Sala duża i naprawdę mnóstwo eksponatów bardzo starych i całkiem współczesnych 



Są i stare auta , kłania się Złomek 


Ten zielony to jedyny , który wzbudził mój zachwyt , trochę przypomina moje stare oldscoolowe volvo 


Obok auto szeryfa - wydawało bardzo dziwne dźwięki 


Były i inne eksponaty związane z motoryzacją - dystrybutory na przykład 




I taaaak !!! To on Elvis wiecznie żywy 

Merlin też prawie jak żywa ( mnie ani jedno ani drugie siebie nie przypominało )



I już wychodząc w kąciku czegoś co chyba miało obrazować strych czy też starą szopę dostrzegłam taki słodki , staroświecki wózeczek z lalkami 
 


W Chojnicach załapaliśmy się na zjazd  motocyklowych weteranów z II wojny. Było tego coś około 20-tu i jak ruszyło to rykiem silników odrzutowca i kłębami spalin 




A ten kwiatek - amarylis spać mi nie daje , jak oni w tym ośrodku wyhodowali to w naszych warunkach pogodowych w skrzynkowym gazonie ???


I moje nowe, kaszubskie skarby , ten pojemniczek na kawę czy cos innego kupiłam sobie jako pamiątkę 


A pozostałe, kubeczek i deseczkę do krojenia razem z tymi truskawkowymi skarbami ze spiżarki , dostaliśmy od Fuscilki 


Dobrego tygodnia !