babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 20 lutego 2021

20.02.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - kamień zorzy polarnej

W legendach eskimoskich labradoryt jest zaklętą w skale zorzą polarną .  Uwolnił ją pewien wojownik uderzając silnie włócznią  w skałę. Uderzenie sprawiło ,że tylko część zorzy została uwolniona ,  a reszta pozostała w skałach, stąd niezwykłe światło tego kamienia . Do dziś dla Eskimosów ten kamień ma znaczenie magiczne . A dokładniej to występujące w nim zjawisko iryzacji – zmiany zabarwienia zależnie od kąta padania światła, załamywanego na różnych płaszczyznach. Wierzą , że pod kamienną powłoką , kryją się inne , tajemnicze właściwości , na pozór nie zauważalne . Odkryje je ktoś bardzo uważny , kto ma oczyszczony  umysł.  Nazwa pochodzi od miejsca , gdzie został odkryty, półwyspu Labrador w Kanadzie , w 1780 roku .Obecnie wydobywany min, w Kanadzie, Finlandii ,Norwegii ,USA , Meksyku i wNiemczech. Jest krzemianem z grupy plagioklazów , o twardości 6-6,5 w skali Mohsa. Doskonale nadaje się do obróbki jubilerskiej . Już w XVIII w wyrabiano z niego biżuterię , niezwykłej urody. Współcześnie oprócz wyrobu biżuterii wykorzystywany jest w przemyśle ceramicznym i przy wyrobie produktów ogniotrwałych. Ma też zastosowanie w budownictwie jako kamień dekoracyjny i okładzinowy .

Labradoryt jest minerałem światła i energii , którą czerpie zarówno ze słońca jak i księżyca. Jest kamieniem mistycznym , który chroni przed utratą energii , dodaje pewności siebie , uszczelnia aurę chroniąc człowieka przed niepowołaną emisją złej wibracji  z zewnątrz, łączy umysł z podświadomością . Uważany jest za kamień praktyk szamańskich i transformacji oraz regresji ( rodzaj hipnozy) .  Ma niezwykle piękne, świetliste wybarwienie , opalizuje w niebieskościach , srebrzystości i  żółcieniach . Im dłużej przebywa w świetle słonecznym tym piękniej błyszczy. Światło dodaje mu energii i uroku.

A oto i on klasyczny labradoryt ; okazy pochodzą z naszej kolekcji. Te trzy bryłki ładnie obrazują jego barwy i piękno.


 Poniżej: ta sama bryłka ale oświetlona pod innym kątem




Jest jeszcze jedna unikatowa odmiana labradorytu , występująca wyłącznie w Finlandii , odkryta w 1940 roku podczas budowy linii obrony , nazywana spektrolitem .       Jego unikatowość polega na tym ,że opalizuje na czerwono i żółto. Mówi się nawet ,że odzwierciedla całe piękno krajobrazu Finlandii ; błękit jezior, zieleń lasów , tundrę w jesiennej szacie aż po głęboką czerń skał.  Czy to prawda? Nie wiem , nie byłam nigdy w Finlandii – choć owszem marzy mi się taka wycieczka-  więc nie mnie oceniać . Wiem jedno , coś w tym musi być , bo istotnie kamień jest wyjątkowy. Tak się składa, że mamy w swoich zbiorach nie wielką płytkę . Wiele lat temu daliśmy się namówić sprzedającemu labradoryty na giełdzie i kupiliśmy , choć wtedy zbyt wielkiego wrażenia na nas nie zrobił. To przyszło z czasem . A oto i on ; eksponat z naszej kolekcji , pełen barw. Niestety amatorskie zdjęcie nie oddaje w pełni jego piękna , ale choć wybarwienie  udało mi się uchwycić . Spektrolit w ezoteryce chroni od wampirów energetycznych.

W swoich zbiorach mamy też biżuterię ; mąż spinki do koszuli , a ja naszyjnik , z oszlifowanych na okrągło nie dużych koralików opalizujących na srebrno , zielonkawo i pomarańczowo . Jednak ten kamień chyba nie jest dla mnie ; pisałam już o tym . Naszyjnik drapie i drażni skórę , gdy tylko go założę . Nie wiem dlaczego . Labradoryty uwielbiam i zawsze uważałam ,że są jednymi z najpiękniejszych kamieni jakie istnieją . Pewnie ma to coś wspólnego z moim znakiem zodiaku – ale informacji żadnych o tym nie znalazłam więc nie wiem na pewno . Może kiedyś przyjdzie czas , że jednak się polubimy .




piątek, 19 lutego 2021

19.02.2021 W piątkowy wieczór

 Jak dobrze, że już piątek. Nie był za wesoły ten tydzień i następny też lekki nie będzie . Trzeba przetrzymać . Tym bardziej te dwa dni wolnego się przydadzą . Nie mam specjalnie wiele do roboty więc zamierzam korzystać z luziku.  Po południu idziemy na kawę do teściów młodszego , a w niedzielę na zaległe urodziny wnusia.  

A póki co pokażę na załączonych obrazkach o co chodzi z tymi królikami .

Robimy sobie na drutach - same prawe oczka - kwadracik albo kwadrat jaki komu pasuje - o tu na ukończeniu


Kwadracik przefastrygowujemy w połowie - przyłożona  zielona nitka , żeby było widać kierunki 



potem fastrygujemy po skosie - też na połowę - ma powstać trójkąt równoramienny 


i znów fastrygujemy w stronę poprzecznej nitki - muszą wychodzić dwie z jednego miejsca jak niżej 




ściągamy końce i już się robią uszy , a w "dołek" wpychamy kulkę waty , albo wypełniacza


jak niżej i mocno zaciągamy 


o tak i zszywamy na grzbiecie - od uszu zaczynając - tą samą nitką 


znów wypychamy i zaszywamy dół - można po prostu zaciągnąć - ja zaszyłam w potrójną gwiazdkę , przez co zajączki siedzą 


o tak ; na koniec formujeny uszki - ja przyszyłam na środku  i gotowe


a tu już cała królicza gromadka - cała na dziś , robi się następny 




czwartek, 18 lutego 2021

18.02.2021 Wrednie się robi

 i to nie tylko w pogodzie. Zaczynają się wielkie problemy z dostawami towaru i zatory w kasie.  To drugie już przerobiliśmy i oby nie wróciło.  Braki w dostawach przełożą się na przestoje w pracy a to już źle i nie wiadomo w jaką to stronę pójdzie. Można zwalić na pandemię , ale to niczego nie zmienia w praktyce, bo skończy się tym , że będą przerwy w realizacjach , a potem spinki ,żeby ze wszystkim wyrobić. 

Tak poza tym dzień taki jak wczoraj ; pod znakiem pisania . Skąd mi się to bierze ? Te papiery wciąż są i są. Ile bym nie napisała , to i tak pojawią się nowe. 

Odzyskałam swój zegarek - tak, ten urodzinowy. Długo nie pochodził , skończyła się bateria.  Pewnie długo leżał w sklepie. Mój małżonek stwierdził. że skoro wymienia baterie w swoich to i w moim wymieni. Owszem , otworzył kopertę, wymienił baterię i chciał zamknąć i tu zonk; za Chiny koperta zamknąć się nie dała . Kombinował, próbował na różne sposoby i nic z tego. Spróbował syn , ta sama historia - koperty zamknąć nie sposób. Na koniec stwierdziłam ,że mają przestać kombinować , bo nic z tego nie będzie ,najwyżej popsują . Zaniosłam dziś do zegarmistrza . Zamknął od razu i zajęło mu to ze trzy sekundy . I pewnie miał ubaw, że się  tacy mistrzowie znaleźli , co rozebrali ale już złożyć nie umieją. 

Gromadka królicza się powiększa ; cztery gotowe , piątego dziś zacznę robić . 

środa, 17 lutego 2021

17.02.2021 Leje deszcz

 od południa . I faktycznie leje , co jest samo w sobie dość dziwne jak na nasz fyrtel ( okolice znaczy - dla niezorientowanych spoza Wielkopolski) , bo u nas zwykle tylko udaje.  Jak tak dalej będzie padac to jutro po śniegu nawet śladu nie będzie. Ale dobrze, że pada , bo ta susza  przez 260 dni roku zaczynała przerażać. Produkuję króliki - no bo co tu robić jak pada , wieczorny spacer do skutku nie doszedł. Mam już trzy gotowe i czwarty na ukończeniu. Wnusia orzekła ,że są słodkie nawet bez ogonów i mordek i że wyglądają stylowo . Stylowo ! Nie wiem czy podsłyszała to słowo ode mnie czy od mamy , ale potrafi się nim posłużyć . A potem dodała, że jak im doszyję mordki to będą takie zabawki , a nie dekoracje.  

    Zasypały mnie dziś papierzyska . Pisałam cały dzień , aż mnie szyja rozbolała i nadal boli. Nie pomaga rozciąganie i  podpieranie odpowiednią poduszką - kołnierzem.  Jakoś przetrzymam . 

Młodszy syn dostał dziś papier z pozwoleniem na budowę. Zaczyna w marcu . Podziwiam chłopaka ; dla niego nie ma rzeczy niemożliwych ; jak sobie coś zaplanuje , to natychmiast przystępuje do realizacji i zwykle mu się wszystko udaje. Może tak właśnie trzeba ; nie zastanawiać się , nie rozważać za i przeciw tylko działać ? 

wtorek, 16 lutego 2021

16.02.2021 Zima w odwrocie

 i od razu jakoś nieprzyjemnie się robi , śnieg się rozjeżdża pod butami , mgła na przemian ze śniegiem i mżawką . Paskudnie . Ale jutro Popielec , a to już prawie wiosna . No wiem , jeszcze miesiąc i trochę do przesilenia , ale mnie się tak kojarzy. Chyba sobie tym humor poprawiam , bo przednówka nie znoszę . No, ponarzekałam sobie . 

Nasz starszy wnuczek obchodzi dziś urodziny ; dziesiąte. Nie mogliśmy dziś do niego pojechać ,bo do piątku jest na kwarantannie.  Pani chora , albo raczej z pozytywnym wynikiem więc klasa uziemiona w domu. Trudno. Pojedziemy w niedzielę . 

Tak poza tym dzień właściwie niczym się nie różnił się  od innych. Pracy sporo , nawet coś nie coś na jutro odłożyłam . Po obiedzie zajrzałam do matki i jak zwykle się wkurzyłam . Znów z powodu nieopisanego bałaganu. Zostawiła nawet nie umyte pojemniki po jedzeniu, które jej na wynos dałam w swoje imieniny . No ludzie ! I nie sposób jej wytłumaczyć , że ma sprzątać . Nikt nie wymaga ,żeby myła okna czy prała pościel, zabieram jej pranie od czasu do czasu ( jak nie zrobi awantury , że w ogóle się za to zabieram ) , ale takie bieżące ogarnięcie po jedzeniu , wyniesienie śmieci czy pozamiatanie to mogłaby zrobić , zwłaszcza, że jest fizycznie sprawna ; nie ma problemów z poruszaniem się ani nic jej nie boli . Ręce opadają czasami. Lepiej nie będzie . 

Kończę trzeciego królika. 

poniedziałek, 15 lutego 2021

15.02.2021 Sprawy babusine

 w sumie dziś ich nie tak wiele . Jakiś taki ospały dzień. nawet wnusia ziewała. Była dziś u nas , bo synowa jechała na zdjęcie opatrunków i naukę samodzielnego dializowania . Zdecydowała się na dializę otrzewnową . Mniej obciąża jak ta chemiczna wykonywana w stacji dializ i nie musi dojeżdżać , bo można ją  wykonać w domu. Jeszcze jutro i po jutrze musi pojechać do szpitala, na jakieś kontrole i szkolenia. Wnusia będzie ze mną w biurze w tym czasie. Fajna jest ; zajmuje się lekcjami , a po ogląda sobie filmy na laptopie. 

Produkuję króliki. Mam już dwa  zrobione , trzeci zaczęty. Będzie ich więcej , bo włóczek mam mnóstwo, a robi się szybko i łatwo.  I jak tak na nie patrzę , to chyba im jeszcze oczka i wąsy doszyję , będą zabawniejsze. I już mi po głowie dekoracja wielkanocna chodzi, choć jeszcze nie do końca mi się koncepcja zmaterializowała.  

Tak poza tym jak zwykle ; zmarzliśmy dziś na spacerze . Jakaś wilgoć w powietrzu i szadź osiada. Zwykle zwiastuje to ocieplenie . Mimo wszystko wole te siedem stopni mrozu i suche powietrze . 

niedziela, 14 lutego 2021

14.02.2021 Św Walentego

 nie świętujemy w tym roku w żaden sposób. Planowałam deserek ale mi nie wyszedł . Miał być krem z mleka migdałowego z ziarnami chia i musem z mango . Robiłam już to kiedyś , ale tym razem cos nie poszło. Może za mało nasion wsypałam i przez to się nie zagęścił? Dorzuciłam i zobaczę jutro. 

Zrobiliśmy niespodziankę teściom młodszego syna; posłaliśmy im pocztą kwiatową bukiet z okazji ich 40 rocznicy ślubu . Byli zachwyceni. Z racji pandemii i kwarantanny wnucząt ( bo oprócz naszego wspólnego wnuczka , na kwarantannę trafiła też córeczka siostry synowej) odwołali rodzinne świętowanie. Przyjaźnimy się i zapraszamy na wzajem na takie spotkania . Za pół roku nasze rubinowe gody . Zleciało ... 

Tak poza tym to niedzielne leniuchowanko. Mężuś czytał wiadomości i ciekawostki w necie a ja zmajstrowałam zajączka z włóczki . I pewnie ich dorobię . Robi się na drutach kwadrat , odpowiednio zszywa i gotowe. Pokażę w swoim czasie. Skończyłam kilka minut przed wieczornym spacerkiem więc jeszcze nie ma fotki. 

Wczoraj jak było postanowione ; pojechaliśmy do gospodarstwa rybnego po świeży zapasik i że tak powiem "obłowiliśmy "się .  Wszystko świeżutkie i dobrej jakości. Wzięliśmy też dla młodzieży po kawałku wędzonych miętusów i polędwicy z tuńczyka . Tak , mają takie rarytasy . Ostatnio na taki przysmak trafiliśmy będąc nad morzem  w Unieściu jakieś 12 lat temu . Po powrocie wybraliśmy się na zakupy do Poznania. Właściwie to po prezent dla wnuczka na 10 urodziny . Zapytał , czy mógłby dostać walizkę , bo po Komunii ( w tym roku planowana ale jak to będzie nie wiadomo) drudzy  dziadkowie zabierają go w góry na wycieczkę . Oczywiście obiecaliśmy , że ją dostanie. Nie tak łatwo dziś znaleźć walizkę - zwykle pełno tego było po galeriach , nawet u nas , a tym razem wszystko znikło. W naszej trafiłam na słownie 4 egzemplarze , ale wyjątkowo tandetne , stąd ta wyprawa do Poznania. Tam też trochę przyszło nam szukać , ale mamy to . Średni rozmiar , w granatowym kolorze , akurat dla  nastolatka, bo przecież mu jeszcze  posłuży. Ze świętowaniem jednak musimy poczekać aż minie kwarantanna . Przy okazji załapaliśmy się jeszcze na flanelową pościel. Była przeceniona i to konkretnie . Nie paliło mi się z tym zakupem , bo wiosna niebawem , ale mężuś lubi wszelkie  flanelki więc dałam się namówić.  I tyle ... wczorajszej działalności. A dziś jak wyżej ; niedzielny luz. 

Za oknem dziś mroźno i słonecznie .