babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 1 marca 2019

1.03.2019 Już

dwa miesiące roku za nami . Szybko . Od kilku dni wciąż w reklamach słychać o dniu kobiet . Święto z "epoki " , ale zapomnieć o nim nie sposób. Mam wrażenie, że trochę ostatnimi czasy sztucznie podtrzymywane w celu tym samym co i Walentynki; popchnięcia handlu . A jak dzień kobiet to i wiosna blisko. U mnie właściwie już jest ; zieleni się w ogródku przybiurowym i wiąz za biurowym płotem zaczyna pączki dostawać . Właśnie dziś to zauważyłam. 
Prezentacja się udała , a goście podziwiali wystrój firmy.  Dzień na pracę miałam , szło mi jak z płatka . Chyba zrobiłam więcej niż zakładałam . 
Dość pozytywnie ogólnie rzecz biorąc . 
Jutro zapowiada się intensywnie . Od rana przyjeżdża stolarz zmontować szafki łazienkowe - w końcu , ale wybaczam mu , bo jakościowo nic zarzucić mu nie można więc długie terminy jestem w stanie zaakceptować . Po południu wnusia przyjeżdża na nocleg . Tym razem będzie sama . Chłopaki jeszcze zakatarzone więc zostają w domu z drugim dziadkiem . A młodzież idzie się bawić . Nie mam jeszcze pomysłu co będziemy robić . Może zacznę wnusię uczyć robienia na igliczkach ? Ostatnio ją to ciekawiło.  Może pogramy w jakieś gry i pewnie bez bajek o smokach się nie obejdzie. No i muszę zwykłe co co sobotnie sprawy ogarnąć . 

     Skończyłam czytać III część sagi "Północna Droga" czyli "Pasję Według Einara" . Właściwie skończyłam już w ubiegłą niedzielę , ale oczywiście za bardzo czasu nie było , żeby coś napisać . Jak wspominałam jakiś czas temu książka jest mroczna . O ile pierwsze dwa tomy przypominały płynące opowieści i pamiętniki , o tyle ten  , też opowiadany przez głównego bohatera jest tylko ciągiem jego przemyśleń. Kłębią się i mieszają w głowie emocje i lęki ,myśli i modlitwy , a sam bohater niczym łódź bez sternika płynie z prądami jakie akurat go niosą . Nic w jego życiu nie dzieje się z jego wyboru , może tylko poza romansem z Halderd ( bohaterką II tomu) . W tle jak zawsze magia , krwawe pogańskie rytuały , mrok klasztornych krużganków , jakieś tajemnicze bractwa trzymające władzę nad światem i sterujące biegiem historii , skryte mordy na tle politycznym ,intrygi i miłosne uniesienia.  I bardzo zaskakujący koniec . Jak zwykle polecam wszystkim , nie tylko miłośnikom wczesnośredniowiecznych klimatów. 
A wczoraj zaczęłam "Życie w Średniowiecznym Zamku" ; drugą część inspiracji autora "Gry o Tron".

czwartek, 28 lutego 2019

28.02.2019 mobilizacja

dzisiaj w firmie . Wszystko przez to , że salka jeszcze nie gotowa a już nam prezentację wypadło na jutro przygotować . Trudno , stół pożyczyliśmy od młodszego synalka ; trochę nadwyrężony , ale jako zastępstwo może robić . Pozdejmowałam folię z krzeseł , telewizor do prezentacji działa , porządek zrobiliśmy i jakoś damy radę . Nawet ciasteczka i słone paluszki kupiłam , żeby gości poczęstować . 
Poobjadaliśmy się dziś pączkami . Tłusty czwartek w końcu więc tradycji musi się stać zadość . Wciągnęłam sztuk trzy . O dwa i pół za dużo , ale co mi tam ... tłusty czwartek jest raz w roku. I podobno zjadane w tym dniu pączki nie tuczą . Nie pamiętam gdzie to przeczytałam , ale bardzo mi się to spodobało. 
Tak poza tym, po pracy pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej  firmy z materiałami remontowymi i budowlanymi . Dobraliśmy ciemnozieloną farbę do pomalowania jednej ze ścian. Pozostałe ściany pomalujemy farbą z gotowej palety. Pośmialiśmy się z chłopakami z biura handlowego , bo znamy się dobrze i od dawna współpracujemy . Inaczej się robi zakupy w takich firmach niż w zwyczajnych sklepach . Chłopaki policzyli dokładnie ile potrzebujemy , powiedzieli czym się jedna od drugiej farby różnią i jak malować ,żeby był dobry i trwały efekt. Znów malutki kroczek do przodu. Na koniec jeszcze prasowanie zaliczyłam , bo mi od niedzieli w szafie zalegało. Dzień mogę uznać za dobrze zagospodarowany. 

środa, 27 lutego 2019

27.02.2019 Trochę wszystkiego

Mało zorganizowany dzień . Trochę za biurkiem , trochę biegania , popołudniowy wyjazd do klienta w Poznaniu. Szybko poszło więc i na zakupy wyskoczyliśmy. Do pobliskiego "oszołoma". Zaopatrzyliśmy się w spory zapas herbat ze Sri Lanki  Basilur . Z ciekawości kupiliśmy kiedyś w lidlu. Okazały się rewelacyjne . Niestety szybko zniknęły . Pojawiają się jeszcze raz po raz ale tylko dwa gatunki . tam było ich o wiele więcej . Mężuś oczywiście nakupił miniaturowe autka i maszyny budowlane dla wnucząt . Te maszyny dla wnusi - uwielbia wszelkie dźwigi i inne koparki. Potem pojechaliśmy jeszcze do dwoch marketów budowlanych w poszukiwaniu karniszy , a raczej końcówek do karniszy . Nic ciekawego jednak nie było. Pozostaje szukać dalej. I dzień minął . Popijamy jedną z nowych herbatek . Klasyczną , czarną . Jest pyszna i bardzo aromatyczna .  
Umówiłam matkę na wizytę kontrolną do neurologa . Tym razem nieco dłużej poczekamy, choć też nie jakoś przesadnie- na 10 maja. I tak nie najgorzej.

wtorek, 26 lutego 2019

26.02.2019 Kilka spraw babusinych

Robota dosłownie mnie zawaliła. Niby nic szczególnego , ale mnóstwo . No i to zostało z wczoraj. Około 15.00 już miałam dość . Nic z tego jednak , jeszcze zamówienia musiałam pisać .  Wczoraj zamówiłam gościa do mycia okien, dzisiaj przyjechał około 14 .00 i bardzo przykładnie się wywiązał. Okna biurowe lśnią .
Wyniki tomografu matki  odebrałam . Nie znam się na tym , ale jak czytałam opis to wygląda na to, że żadnych zmian nie ma. Jutro umówię wizytę kontrolną  u neurologa i zobaczymy co powie. 
W locie pomiędzy szpitalem , pocztą i salonem cyfrowego polsatu , gdzie miałam do wymówienia "wypożyczalnię filmów" kupiłam kilka drobiazgów; poszewkę z wzorem wielkanocnym w kolorze zielonym ( pod nowy wystrój) i dwie spinki do włosów. Jeną zieloną i jedną czarną w białe kropeczki. Włosy mam już długie , mogę pleść, choć warkocz wychodzi bardzo cienki - taki mysi ogon . Do pracy z taką mysią kitką nie pójdę , ale w dni wolne , czemu nie . 
Za oknami wiosna. W moim przybiurowym ogródku hiacynty mają  już tak wielkie pąki , że lada moment zakwitną . 


poniedziałek, 25 lutego 2019

25.02.2019 Załatwione

tomografia matki znaczy . Jutro wyniki mam do odbioru . Pozostanie załatwić wizytę kontrolną u neurologa. 
Jakiś dzień dobroci dla parkujących mi się trafił. Załapałam się na darmowy parking prawie dwie godziny . Jak wjeżdżałam na parking przyszpitalny była uszkodzona bramka . Automat bilety drukował , ale się nie otwierało. Portier ze szpitala otwierał kluczykiem i kazał z opłatą przy wyjeździe meldować się w portierni. Tak zrobiłam i tu zdziwko ; wydrukował  mi kod i nie kazał płacić . A przede mną facet płacił . Ciekawostka taka ... Nie mam pojęcia dlaczego . 
Dzień już mi się posypał , ale i tak zdążyłam całkiem sporo pozałatwiać . Dwie godziny z haczykiem mnie nie było a spraw na biurku miałam już na kilka godzin. Jutro będę kończyć. 
Po południu przyjechali do nas wnuczkowie na kilka godzin. Rodzice na ciuchowe zakupy się wybierali . Były bajki , zabawa autkami i fajna rozmowa ze starszym wnuczkiem . Bardzo lubię z nim rozmawiać . Zadaje całkiem mądre pytania i wiele rzeczy rozumie . A dzisiaj nas chwalił, że my lubimy ich zabierać na różne  wyprawy i to jest tak fajnie . I dużo ciekawych rzeczy się dzieje . Umówiliśmy się na basen jak trochę wydobrzeją , bo na razie obaj zakatarzeni chodzą .I oczywiście wyściskał mnie za misiowe ubranko  

niedziela, 24 lutego 2019

24.02.2019 Dziś parę fotek


To po kolei : 
Tak mnie widzi moja wnusia ; nabazgrała mi taki portret na biurku , na takim podkładzie , gdzie robię sobie szybkie zapiski ; cechy chrakterystyczne : koczek , naszyjnik i motyw drzew bez liści na bluzce - nic dodać nic ująć 




 I moja działalność robótkowa - jedno z zadań babciowych : plecaczki  Minionki 
                                    dla starszego wnusia 

i nieco mniejszy dla młodszego wnusia , razem z workiem na kapcie 


      Mitenki wnusi ; w kształcie smoka Szczerbatka z bajki o obrońcach Berk oczywiście 
 


                      A w domu mam wiosnę , wszystko kwitnie : storczyk , amarylis , gerbera 



azalia i te fioletowe dzwoneczki 




Misiu modny ; w ostatecznej wersji ma  sweterek , spodnie i żeglarską bandanę na szyi ; planowana czapeczka się nie sprawdziła


A poza tym , niedzielne nicnierobienie .