babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 24 maja 2025

24.05.2025 Powiem tak:

 w kwestii wczorajszej debaty oczywiście. Kompetencja, klasa i format prezydencki zderzyły się ... właśnie z czym ???  Hmmm , brak mi określenia na ten poziom ale nich będzie : zderzyły się z głupotą i prymitywną siłą pięści. A tak wgłębiając się trochę bardziej w szczegóły to wyglądało to średnio. O ile RT pokazał , klasę, odwoływał się do swoich doświadczeń, wiedzy , kontaktów, znajomości geopolityki , o tyle KN wykrzykiwał swoje manifesty , wyuczone przez sztab podniesionym ale jednocześnie monotonnym głosem i najwyraźniej był z siebie zadowolony. W chyba trzeciej turze pytań stracił panowanie, RT wyprowadził go z równowagi jakimś pytaniem. Od tego momentu już nie zapanował nad nerwami, kręcił się , schylał co chwilę , pił wodę , w końcu coś wciągnął do nosa. Wyglądało to jak by sięgnął po narkotyk. Nie wiem czy RT mógł kogoś przekonać , z pewnością niektórych tak, ale gdybym nie była przekonana to tym zachowaniem KN zraził by mnie do siebie kompletnie, nawet gdybym podzielała jego poglądy. Zdecydowanie , wygrał RT . Dzisiejszej rozmowy z Menzenem nie obejrzałam , słyszałam tylko większy fragment , bo syn oglądał na smartfonie a ja krzątałam się po działkowym domku  ale wywnioskowałam z tego, że to była bardzo kulturalna i merytoryczna wymiana zdań. Obaj zachowali się z klasą mimo różnicy zdań. A RT pokazał, że ma swoje zdanie a nie zdanie swojego zwierzchnika. Zobaczymy jak wypadną jutrzejsze marsze - jak to malowniczo określił Prezydent Kwaśniewski : "dwa wesela w jednej remizie".

A dziś dzień działkowy. I to taki z pieleniem grządek i sadzeniem roślinek, dziś nie było ciężkich prac. I na dodatek "akcja babcia". Wyciągnęłam ją na działkę a małżonek przykręcał patentowy zamek w dużym pokoju, gdzie sobie urządza noclegownie to babsko co matkę nachodzi. No to koniec : noclegownia nieczynna. Zobaczymy jak się to skończy, bo dziś na razie nie zamknęłam , stwierdziłam ,że nie będę sobie psuć weekendu. Inna bajka , że miałam problem , żeby babcie na tej działce przytrzymać przez dwie godziny. Obeszła w kółko i stwierdziła , że mam ją zawieźć do domu. Na szczęście nawinęła się sąsiadka , potem dwie inne i trochę ją zagadały. Potem zrobiłam jej jeszcze kawę i namówiłam ,żeby poczekała na obiad a potem usiadłam z nią i zagadywałam aż małżonek przyjechał. Poczęstowałam obiadem i odwiozłam. Pod wieczór przyjechał na działkę syn z wnuczką. Pogadaliśmy i tyle na dziś. Odjechali obdarowani pierwszymi rzodkiewkami, które wyrosły a my wygasiliśmy bio-kominek , posprzątaliśmy narzędzia i też wróciliśmy do domu. Jutro też plany działkowe , ale zobaczymy. 

piątek, 23 maja 2025

23.05.2025 Szara pleśń

        Dawno, dawno temu, w czasach słusznie minionych , za ustroju, który odszedł do historii życiem codziennym nas , przeciętnych śmiertelników rządziła szarość. Szarość była wszędzie , długie lata ,które przypadły na moje dzieciństwo i wczesną młodość po prostu była . Oswoiliśmy ją i choć snuła się i wdzierała wszędzie, dało się z nią żyć na co dzień a czasem nawet prześwitywała przez nią jakaś weselsza barwa. Ale przyszedł rok 1976 a z nim zapowiedziane duże podwyżki cen, a co za tym idzie wydarzenia w Radomiu i Ursusie i kartki na cukier. I ta kartka na cukier to było pierwsze ostrzeżenie, choć cukru nie brakowało. I co prawda ceny żywności wzrosły ale lokomotywy staniały. Szarość poszarzała jeszcze bardziej a potem już poszło. Z półek zaczęły znikać towary, na razie pojedynczo i trochę niepostrzeżenie , trudno było o różne produkty , trzeba było postać w kolejkach , albo obejść wszystkie sklepy w mieście w poszukiwaniu pożądanych dóbr. Nie , nie luksusowych , tych zwykłych ; buty, pieprz, papier toaletowy, szampon do włosów , kawa… Szarość gęstniała i dusiła coraz bardziej. Władza się dobrze bawiła, wmawiała nam ,że to tylko przejściowe trudności a szary lud klaskał i popierał , bo innej opcji nie było.   Gdy na półkach został już tylko ocet i musztarda , w kioskach ruchu „Trybuna Ludu” sprzed tygodnia i na dokładkę elektrownia uruchamiała 21 stopień zasilania ,  na wybrzeżu wybuchły strajki. Szybko rozlały się po kraju , a potem wydarzenia potoczyły się lawiną, by 13 grudnia 1981 roku osiągnąć apogeum . Stan wojenny i wszystko co się z tym wiązało. Przepustki , milczące telefony, internowania ,ocenzurowane listy, wyłączone programy w TV ,zakaz przemieszczania się , godzina milicyjna  i codzienna walka o byt , dosłownie ; wielogodzinne kolejki po wszystko od pasty do zębów po meble i telewizory, wszędzie czające się patrole wojskowe i kartki . kartki na wszystko; żywność , artykuły higieniczne , buty , papierosy , alkohol… Bywało, że walka o byt przybierała charakter dosłowny -  z rękoczynami.  Szarość stała się obezwładniająca i przybrała postać zimnej oblepiającej  , obślizłej, żeby nie powiedzieć cmentarnej pleśni, trującej i niszczącej wszystko na czym osiadła. A osiadła na duszach i umysłach obywateli przede wszystkim , na ulicach, na podupadających zakładach pracy, pustych sklepach , ubraniach przemieszczających się po ulicach smutnych , przygnębionych ludzi, dziurawych chodnikach i czarno-białych telewizorach.  A potem , gdy już pojawiły się pierwsze, nieśmiałe promienie słońca ukazała się spalona ziemia, spustoszenie w mentalności, codziennym życiu i gospodarce i znów na długie lata nieco złagodzona szarość przejęła rządy. Czwartego czerwca 1989 roku w końcu zabłysło słońce a ludzie chwycili oddech. I choć było ciężko ,ale stopniowo tę obezwładniającą, szarą pleśń udało się w końcu zdusić. Świat się dla nas otworzył i zdecydowanie pojaśniał. Niestety nie trwało to długo , bo tylko do października 2015. A potem znów szarość zaczęła zawłaszczać naszą codzienność na długich osiem lat !  Na szczęście ruda jesień 2023 znów dała nadzieję. Duch w narodzie szybko jednak przygasa a szara pleśń znów snuje swoje trujące wyziewy.

Po co o tym piszę ?  Bo dziś ,na kilka dni przed drugą turą wyborów ta obezwładniająca , szara pleśń znów się panoszy i mam wrażenie, że już dusi i niszczy wszystko co napotka. Jeśli się nie zmobilizujemy i nie wybierzemy właściwie , zdusi nas i zagarnie naszą codzienność. Chcecie tego ? Ja nie chcę . Pamięć tamtych smutnych lat wciąż mi wiruje w głowie a ktoś młody , urodzony w wolnej Polsce po 89 -roku powie, że to tylko historia i nic go to nie obchodzi. To też prawda, gdybyśmy żyli tylko historią nie było by postępu. Ale  wyboru właściwie nie mamy, a dokładniej mamy tylko jeden. Przyszłość!  Już nie dla nas, starszego pokolenia  ale dla naszych dzieci i wnuków, dla których to już tylko historia a to nasze pokolenie to takie wykopaliska. Pamiętajmy stając przy urnie wyborczej:  przyszłość ! Tę gwarantuje wybór Rafała Trzaskowskiego, albo chaos, destrukcja i zacofanie jeśli zagłosujemy na Karola dwojga nazwisk i trojga mieszkań powiązanego ze światem przestępczym. Ten ostatni nam to zgotuje:  PRL tyle, że w wydaniu katolicko-narodowym. A szara pleśń -  szara pleśń czyha i zmienia już kolor na brunatny ! 

czwartek, 22 maja 2025

22.05.2025 Mamy to !

 I to razy dwa , no prawie razy trzy. Wygraliśmy przetarg nad którym pracowałam dwa tygodnie temu - to raz.  Starszy synalek był dziś u klienta , który 12 lat temu kupił u nas potężnej mocy serwery, ale świat poszedł do przodu i trzeba je wymienić. No i się dogadali. Kupi znów u nas i ponownie zleci nam konfigurowanie. Oczywiście to potrwa, bo trzeba wszystkie najdrobniejsze rozwiązania rozpisać , dobrać sprzęt, omówić warianty, potem zamówienie, oczekiwanie, bo to sprzęt dedykowany dla konkretnego klienta  i tak dalej . I to dwa . A prawie trzy to kontrakt na instalacje niskoprądowe , ale tam pewnie dopiero jesienią , bo budowa nowej siedziby dopiero ruszyła- to prawie trzy. Lepiej być nie mogło. Jak na jeden dzień to same pozytywy. 

Tak poza tym , to w tym tygodniu załatwiłam miliony drobnych spraw. Wykończyło mnie to wszystko, dlatego się cieszę, że jutro już piątek. Działka czeka i jeśli weekend okaże się ciepły to wyciągnę matkę na działkę a chłopaki zrobią dodatkowy zamek w drzwiach i może zdążą dodatkową kamerę podłączyć. Zobaczymy jak się sprawy ułożą.  

środa, 21 maja 2025

21.05.2025 Jakoś leci

 Dziś nawet całkiem przyzwoicie. Mamuśka nic nie odwaliła, rozliczyłam w końcu jedną większą inwestycję i jeszcze kilka pomniejszych czyli kasiorka w perspektywie a na koniec małżonek wrócił od naszego klienta z dwoma kartonami prezentów w postaci nabiału produkowanego przez ten zakład. Współpracujemy z nimi prawie 40 lat , właściwie od początku działalności. Ostatnio ratowaliśmy ich po potężnej awarii instalacji wodnej , a wczoraj zadzwonili, że skończyli remont i proszą żeby im wszystko podłączyć i przywrócić do pracy. No i małżonek dziś pojechał. Podzieliliśmy cały ten cały przydział na cztery , żeby każdy coś z tego miał. Zapas serków, masła ,kefirów, jogurtu i innych pyszności mam na dobry tydzień. No i posadzone wczoraj pomidory się trzymają a gladiole mają już dobre 10cm. O nie najbardziej się obawiałam , bo nie lubią zimna. 

Tak poza tym , ja jednak bez zajęcia nie wyrabiam. Sama sobie robotę wymyśliłam. Naszło mnie na szydełko. Robię chustę. Mam bardzo cienką włóczkę , z której nie za wiele da się zrobić więc wpadłam na pomysł , że zrobię chustę . Na wieczory na działce do okrycia jak znalazł. 

wtorek, 20 maja 2025

20.05.2025 Drobne dwa kroczki do przodu

 Wczoraj załatwiłam dokumentację medyczną matki od psychiatry. Sąd sobie zażyczył. Myślałam , że się nie uda. Miałam jednak zaznaczone , że jestem upoważniona do kontaktów w sprawach zdrowotnych matki z czasów gdy w tej samej przychodni leczyła zaćmę, a może i wcześniej. Szczerze mówiąc nie pamiętałam nawet , że mam. Dziś , przy odbiorze okazało się, że to jakieś bardzo stare upoważnienie, przy którym nie ma nawet peselu ale pani poszła mi na rękę. Wydała dokumenty z uwagą, że jak będę kiedyś z mamą w przychodni to mamy je odnowić. pewnie prędko nie będę , ale najważniejsze, że załatwiłam. Jutro dostarczę adwokatce i może w końcu coś się ruszy. Druga sprawa , którą załatwiłam to komisja lekarska w orzecznictwie , na grupę inwalidzką. Przydzielili inną osobę, a miałam nadzieję, że będzie orzekać moja  przyjaciółka. Matka oczywiście strzeliła focha i uparła się , że nie pójdzie, jest chora, nie chce jej się i dla poparcia jak po nią przyjechałam ostentacyjnie siedziała w łóżku. Wczoraj się umawiałam z nią , że pojedziemy , oczywiście się zgodziła a rano w drugą stronę. Zdążyła mnie wkurzyć, ale to nic nowego . Nie pierwszy raz i nie ostatni. Postanowiłam jednak , że pójdę sama i przynajmniej wytłumaczę w czym rzecz i może uda mi się ustalić inny termin. I tu fart a raczej dobra wola pań orzeczniczek. Pani doktor, nie wiem jakiej specjalności , wcale się nie przejęła tym ,że przyszłam ja, przejrzała dokumentację i stwierdziła, że jeśli tu jest sprawa wieku i choroby otępiennej to zrobimy to zaocznie. Zaskoczyła mnie zupełnie. Nie wiedziałam, że tak można. Przeprowadziła wywiad, zapisała co i jak a potem przekazała sprawę do gabinetu obok, gdzie urzędowała pani psycholog. Z nią rozmawiałam dłużej, bo wywiad się powtórzył ale dokładniejszy. Po czym zanotowała adres do korespondencji, bo poprosiłam , żeby wysłali na adres mój inaczej decyzja zginie albo zostanie zniszczona zanim ją przeczytam i kazała czekać na decyzję. Pochwaliła mnie jeszcze za niektóre działania i za to , że założyłam sprawę o ubezwłasnowolnienie , doradziła schować dowód osobisty , żeby matka nie mogła zrobić jakiegoś głupstwa. Opowiedziałam jak wyglądała akcja z dowodem i dlaczego już to zrobiłam. Okazało się, że ona też zna to babsko co matkę nachodzi. Obawiałam się, że mnie odprawią z kwitkiem ale nie . I jak już wyszłam , to pomyślałam ,że może i lepiej , bo przynajmniej w spokoju opowiedziałam jaka jest sytuacja. I tu mogę sobie powiedzieć "mamy to". A to co napiszą w orzeczeniu jeśli będzie rozpatrzone pozytywnie, bo tak do końca nigdy nie wiadomo, będzie też do wykorzystania w sądzie. Jeszcze jeden kwit. 

Tak poza tym zrobiło się ciepło. Z dnia na dzień od razu 20 na plusie. Posadziłam pomidory. Mam nadzieję , że przetrwają i żadne zimne Zośki albo jakiś inny Bonifacy im nie zaszkodzi. 

poniedziałek, 19 maja 2025

19.05.2025 Słaby miałam dzień

Od rana spinka z matką, bieganie po urzędach i długachna kolejka na poczcie. Miałam jednak pilną korespondencję do wysłania i nie dało się elektronicznie w tym przypadku i kasę do odebrania. US zwrócił mi aż 255,10zł nadpłaconego podatku. Szaleństwo ! Roboty papierkowej przy tym pod grzywkę. Po południu jednak udało mi się coś załatwić, mianowicie dokumentację medyczną matki, której zażyczył sobie sąd. Jutro mam do odbioru. Zdążę więc dostarczyć do końca maja. Znów mały krok do przodu. Do tego wszystkiego się nie wyspałam, nie mogłam zasnąć a jak już zasnęłam to budziłam się co trochę , chyba z 5 razy w ciągu nocy. Wszystko razem dało mi się we  znaki. Jutro też za wesoło mi się nie zapowiada, bo muszę zawieść matkę na komisję lekarską. Wbijam jej to do głowy od kilku dni ale kto ją tam wie. Dobrze będzie jak w ogóle się ruszy i pójdzie. 

Wynik wyborów mnie zdołował. Co trzeba mieć w głowie, żeby głosować na takie  kreatury? Ale jeszcze nie wszystko stracone , za dwa tygodnie druga tura. Oby wygrał Trzaskowski inaczej pogrążymy się jako państwo w mroku i zacofaniu. Po prostu nie mamy wyboru. Moje miasto nie zawiodło. Wielkopolska jako taka też nie i to jest pocieszające.  

niedziela, 18 maja 2025

18.05.2025 To się w głowie nie mieści !

 Różnica ok. 2% ale to nie jest najgorsze. Straszne jest ro co dalej. Skrajny prawicowiec i zadymiarz na miejscu 3 i 4 . No nie mieści mi się w głowie !

18.05.2025 Oby był równie ważny jak i godny pamięci jak 15.10.2023

 Obowiązku dopełniliśmy . Dodatkowo małżonek załapał się na ankietę polexit. Po raz pierwszy w naszym okręgu numer 13. Czekam i coraz bardziej się denerwuję. 

Tak poza tym zajrzeliśmy na działkę. Zmajstrowaliśmy stelaż do jeżyn. Wbijemy w ziemię jak przestanie padać ,bo dziś utonęlibyśmy w błotku. Ale znów coś jest zrobione. Pięknie jest , wszystko intensywnie zielone. Żeby tylko było trochę cieplej, bo to co zdążyłam posiać i posadzić słabo rośnie. 

Rano upiekłam placek drożdżowy z rabarbarem i udał się wyśmienicie. Na podwieczorek zjedliśmy prawie cały. 

Dziś chyba zrobię jeszcze jeden wpis - tak w drodze wyjątku z okazji wyborów.