babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 15 stycznia 2022

16.01.2022 Opowieści na sobotki wieczór- kamienie żyją - dziś trochę legend

Czas świętowania za nami , wracam do moich sobotnich opowiastek. 

   Jeśli fascynowała mnie sama nazwa jakiegoś kamienia , to właśnie ta; porfir. Wiele lat temu czytałam książkę- powieść historyczną , której akcja działa się w 1453roku  , tuż przed oraz w czasie oblężenia i upadku Jerozolimy. Nie będę opisywać akcji , bo nie o to tu chodzi . Narratorem w powieści był wysoko postawiony wielmoża i z jego punktu widzenia snuto opowieść . Ostatecznie narrator rozpoznany przez tureckich dowódców jako ten , który urodził się w pałacu cesarskim , a matka rodząc trzymała w ręku kawałek porfiru, musiał zginąć. Długo zastanawiałam się o co chodzi z tym kawałkiem porfiru . Coś więcej powiedziała mi inna książka historyczna , już nie powieść ale naukowa. Zanim porfir stał się dla mnie rozpoznawalny myślałam , że jest jakiś wyjątkowy. Okazał się jednak dość zwyczajny jeśli chodzi o wygląd i właściwości . Taki wyciągnęłam wniosek po obejrzeniu zdjęć w książkach. Dopiero bardziej wnikliwe poszukiwanie powiedziało mi o nim więcej. Fizycznie  okazał się kwaśną skałą magmową . Inna i bardziej poprawna nazwa to riolit . Dzieli się na kwarcowy i bezkwarcowy. Nie jest materiałem jubilerskim więc chyba nikt nie określił jego twardości w skali Mohsa . Ja w każdym razie na takie informacje nie natrafiłam . Tu musze się niestety przyznać do braków w wiedzy.  Porfir – jest w tej nazwie coś z muzyki i coś monumentalnego . Jakaś specjalna wibracja … Takie mam wrażenie . Czy słusznie ? Jak się okazało nawet bardzo słusznie. Otóż porfir znany i pozyskiwany był od dawna . Istnieje jego odmiana zwana porfirem cesarskim o fioletowym zabarwieniu . Wydobywano go w Egipcie , w górach na wysokości 1600m w bardzo trudnym terenie . Miał więc swoją cenę . Mogli sobie pozwolić na jego kupno tylko władcy . Szczególnymi względami darzyli go władcy bizantyńscy. Rzeźbiono z niego szaty pomnikowych postaci , kolumny i wykładano ściany komnat . Porfirem cesarskim wyłożona jest cała komnata w Pałacu Wielkim w Konstantynopolu; w tej komnacie przychodzili na świat potomkowie cesarscy .  Wykonano z niego wciąż istniejąca kolumnę Konstantyna Wielkiego , a cesarz Justynian  użył do budowy Hagia Sofia.  Urodzonego w porfirowej komnacie potomka czy też potomkinię panującego  cesarza nazywanego w Konstantynopolu bassileusem określano mianem porfirogenety . Nie każdemu jednak taki tytuł przysługiwał. Musiały być spełnione i inne warunki. Matka musiała nosić nadany tytuł augusty bassilisy i być prawowitą małżonką bassileusa.  Tytuł porfirogenety napełniał osobę go noszącą mistycznością i predestynował do roli cesarza . Spełniał też pewną rolę dyplomatyczną . Wiele umów między władcami mogło zostać zawartych tylko dlatego, ze porfirogeneta lub porfirogenetka wyjeżdżali  do obcego kraju i wstępowali w związki małżeńskie z miejscowymi władcami. Taki związek dodawał prestiżu i podnosił rangę danego kraju. Po porfir sięgali też cesarze rzymscy i egipscy faraonowie. Zaprzestano wydobywać porfir cesarski już w 333 roku n.e. ze względu na trudności jakie stwarzało otoczenie.  Nie koniec to jednak naszej opowieści. Mamy i u nas w kraju pokłady tego pięknego minerału. I to nie byle jakie . Oprócz zwykłego , nie wyróżniającego się specjalną barwą jest też absolutnie unikatowy tak zwany porfir cebulowy . Występujący głównie w rezerwacie Krucza Góra. Posłużę się za chwilę zdjęciem z sieci i sami zobaczycie dlaczego taka nazwa. Pasma nadające charakterystyczny kształt porfirom cebulowym pochodzą z tlenków żelaza i są na świecie dość powszechnym zjawiskiem chemicznym. Powstały na etapie formowania się skał. Z tym kamieniem i rezerwatem Krucza Góra wiąże się wiele legend.  Mnie najbardziej spodobała się ta: „dawnymi czasy syn bogatego burmistrza Lubawki zakochał się ze wzajemnością w pięknej córce biednego rzemieślnika. Rodzice obojga byli przeciwni ich związkowi. Prośby nie odnosiły skutku. Burmistrz miał wcześniej upatrzoną dla swego syna żonę z dobrej bogatej rodziny. Młodzieniec nie chciał o tym słyszeć i postanowił odebrać sobie życie, rzucając się w przepaść. Tak się złożyło, że wielkie stado kruków w tej samej przepaści żywiło się znalezioną padliną. Nieszczęśliwy syn burmistrza skoczył w przepaść a spłoszone ptaki uniosły go na swych skrzydłach do pięknej doliny, gdzie jego ukochana opłakiwała swój los. Od tej pory potajemnie spotykali się w tym miejscu. Pustelnik żyjący w okolicy, wzruszony ich miłością wyjednał u ich rodziców zgodę na ślub. Odtąd miejsce, potajemnych spotkań nazywało się Doliną Miłości, źródełko, przy którym dziewczyna opłakiwała swoją dolę, nazwaną źródłem Miłości a skała, z której skakał młodzieniec - Kruczą Skałą. „


Porfir cebulowy w stanie naturalnym ( zdjęcie z sieci)  , a poniżej porfir z agatem z naszej kolekcji - oszlifowany 




Tu poniżej strona nieoszlifowana - przy okazji ciekawostka ; pocięte na grube  płytki kamienie szlifuje się zawsze tylko z jednej strony ; druga musi pozostać nieoszlifowana - to potwierdza autentyczność kamienia 


A tu jeszcze jedno zdjęcie z sieci , na którym widać dokładnie cebulowy układ warstw 


W czasie ostatniej wyprawy na Dolny Śląsk weszliśmy w posiadanie pewnego okazu . Porfiru pomieszanego z agatem. Tak przynajmniej twierdziła kobieta od której go kupiliśmy . Teraz jednak po dokładnym obejrzeniu i porównaniu z wieloma zdjęciami , myślę , że możemy mieć unikatowy porfir cebulowy z warstwami chalcedonu , do których należą też agaty . I choć dopatrzyłam się też fragmentów geod agatowych to układ warstw jednak bardziej wskazuje na porfir cebulowy . Zobaczcie sami . I czyż nie przypomina nieco tego ze zdjęcia w stanie naturalnym zamieszczonego powyżej ? Na tym zdjęciu występuje w towarzystwie ametystów i kwarcu , ale robiłam je przy świetle dziennym a to wydobywa bardziej naturalną barwę 


 

piątek, 14 stycznia 2022

14.01.2022 Od weekedu do weekendu

 tak sobie ostatnio żyję i nie zamierzam na razie tego zmieniać . Dziś miałam dość intensywny dzień , ale parę spraw ogarnęłam . Najważniejsze przerejestrowałam auta wykupione z leasingu . Zostało mi zrobić cesję ubezpieczenia i będzie sprawa zakończona . Pojęcia nie mam jak się za te ubezpieczenia zabrać ...  W każdym razie tydzień jakoś minął , jak na połowę stycznia dość ospale. Po obiedzie wybraliśmy się na zakupy . Nic specjalnego ; uzupełniłam środki czystości i zrobiłam zakupy dla matki , to co brakowało dla nas i zapas kawy do biura. Jutro tylko świeże pieczywo i będe miała zakupy z głowy. 

Ciągnie mnie już do robótek , zwłaszcza, że obiecałam zrobić wnusi stwora z filmu , pora się za to zabrać., no i za produkcję kwadracików na pledy.  Plany na weekend skromne tym razem ; zlikwidowanie choinki i cotygodniowe ogarnięcie najpilniejszych spraw i muszę się w końcu zmobilizować i wstawić na aukcję WOŚP moją włóczkową,  króliczą hordę. Może ktoś przygarnie , a orkiestra parę złotych więcej zapisze na koncie.  Dam radę . No i wieczorem opowiem znów o życiu kamieni . 

Podjadamy okolicznościowe cukierki włoskie , są pyszne . 

czwartek, 13 stycznia 2022

13.11.2022 Chleb po 4,60

 mały, krojony, w mojej piekarni nazywa się "rozmaitości" . Jeszcze w grudniu kosztował 3,69. Jest też tańszy za 3,90 , ale akurat ten z dodatkiem ziaren , na pełnoziarnistej mące najbardziej lubimy. Jedzenie , przy naszym zapotrzebowaniu jakoś mocno po kieszeni nas nie uderzy ,nie kupujemy dużych ilości ale podwyżki są zauważalne.  W poniedziałek dostaniemy rozliczenie za gaz w firmie, jak informują na naszym portalu. Już się boję Ale my tylko jesteśmy jedni z wielu.  To spada na wszystkich. Tak poza tym nic się nie dzieje . Popołudnie spędziłam na czytaniu , mężuś w pracy , wrócił o 18 z minutami , ale dokończył inwestycję i jutro mogę pisać fakturę . Jutro pogrzeb ciotki , ale nie jedziemy . Mężuś na siłach się nie czuje i obawia większego przeziębienia, bo ostatnio zakatarzony chodził , a ja się nie upieram i pilnuję , żeby się oszczędzał. 

 Sypie się nam choinka więc pewnie w sobotę zlikwidujemy . Myślałam ,że postoi przynajmniej jeszcze do dnia babci i dziadka.

środa, 12 stycznia 2022

12.11.2022 Nie mam weny do pisania

 To wszystko co dzieje się dookoła nie nastraja dobrze i działa raczej przygnębiająco . Zima na mnie nie działa, żeby wszystko było jasne, choć oczywiście ma czasem swoje uciążliwości jak zamarznięte szyby w aucie i konieczność wkładania na siebie grubych i ciężkich ciuchów , Dzień się nieco wydłużył i to jest pozytywne , bo wstawanie o ciemku i wychodzenie z pracy po ciemku to jest to czego nie znoszę. 

Skończyłam czytać "Chąśbę" . Książka jest świetna . Jeszcze takiej w rękach nie miałam.  Rzecz dzieje się w bezimiennym, słowiańskim królestwie , w innym czasie ; w świecie gdzie żyją ludzie, przeróżne  istoty z innego świata i bogowie, w trakcie dwóch dni poprzedzających wiosenne przesilenie . Książka składa się z gawęd , anegdot i drogowskazów. Można ją czytać na różne sposoby . Ja czytałam jak prowadziły drogowskazy . Jak to w praktyce wyglądało nie zdradzę , żeby ewentualnym chętnym nie psuć zabawy. Z każdą stroną akcja nabiera tempa i wciąga czytającego w wir zdarzeń. To lubię . Dzieją się rzeczy magiczne , przeplatają światy ;  duchy , istoty z baśni i bogowie przenikają do świata ludzi a ludzie docierają do siedzib istot nie z tego świata . Wszystko się miesza i wiruje jak płatki śniegu w wyjątkowo ciężką zimę. Książka kończy się i nie kończy jednocześnie . Mimo wszystko przesilenie nadchodzi i słowiańskie koło roku znów zaczyna się kręcić. Jeśli lubicie fantazy , koniecznie przeczytajcie a ja kontynuuję kolejną pozycję czyli " Damy Władysława Jagiełły".

wtorek, 11 stycznia 2022

11.01.2022 I prawie połowa miesiąca

 Prawie robi pewną różnicę , ale jak by na to nie spojrzeć do połowy jeszcze tylko 4 dni . A dopiero co były święta. Czas leci jak szalony. Może to i dobrze, bo za ciekawie nie jest więc im szybciej rok zleci tym lepiej... Chyba... 

Dzień dość zwyczajny ; jak to z początkiem roku. Zaczynają docierać pierwsze w tym roku dostawy towaru, robimy pierwsze oferty a ja zajęłam się umowami na ten rok. W sumie formalność takie przedłużenie . W domu spokojnie , zajęcia raczej mało absorbujące ale niezbędne do wykonania . 

Zmarła ciotka mojego małżonka , do której jeździł na wakacje gdy był dzieckiem .Nie, nie żaden kowid ani inna zaraza .Wiekowa była , przekroczyła 90-tkę. 

poniedziałek, 10 stycznia 2022

 Dobrze to już było;  slogan , wiem i to slogan wytarty niemożliwie . Niestety przekonujemy się o tym coraz częściej i dobitniej.  Oficjalnie inflacja wynosi dziś 8,6 % , w praktyce przekracza 10% . I nie spadnie wbrew temu co mówią hmmm… politycy . Wręcz przeciwnie, ta spirala się kręci i będzie się kręciła dalej . Przerabialiśmy i to nie tak dawno, (najwyraźniej ludzie mają słabą pamięć ) , bo w latach 90-tych. A dokładnie to ( za Wikipedią) w 1990 roku wyniosła 1183% .Pozbierał to dopiero p. Balcerowicz – wyśmiewany i tępiony na wszystkie sposoby , ale niestety to jemu zawdzięczamy stabilność finansową przez kolejne 20 lat. Skończyło się jednak i jedziemy w dół po równi pochyłej. Jak tak dalej pójdzie , to kolejnej denominacji doczekam w swoim życiu.

Byłam dziś u księgowej . Jak korzystamy z jej usług od 15 lat jeszcze nie słyszałam , żeby tak przeklinała jak dzisiaj.  Ten narodowy nie ład zrobił takie zamieszanie, że nawet księgowi i urzędnicy ze skarbówki i zusu nie ogarniają . A wkurzyła się , bo władza zwala na księgowych , że liczyć nie umieją .  No cóż ; "a to Polska właśnie " . Szaleństwo ...  

Poniedziałek leniwy , jakoś wszyscy jeszcze jedną nogą na weekendzie , bo ani specjalnego ruchu nie było , ani nikt u nas do pracy się nie palił . Zlikwidowałyśmy biurową choinkę . Domowa wciąż się trzyma. Kończę książkę "Chąśba" ; z każdą stroną nabiera tempa i dzieje się ... Ale o tym za trochę jak skończę. 

niedziela, 9 stycznia 2022

9.01.2022 Niedzielne lenistwo

 celebrujemy . Chciałam napisać odwalamy , ale nie oddało by stanu rzeczy. Dobrze nam z tym wolnym. Mężuś co prawda wciąż ma zapał do pracy , ale ja już bym mogła zwolnić. Póki co mi nie grozi , nie mniej fajnie mieć taką perspektywę.  Czytamy . Mężuś wszelkie wiadomości zaległe i ciekawostki w necie , ja "Chąśbę". Wygrała , wciąga  jak mało która . Tę o damach króla zatem odłożyłam na później. Mam jeszcze bon do empiku , który dostałam od młodzieży na urodziny więc sobie coś skombinuję na dalsze zimowe wieczory.  I właściwie mogę na tym skończyć na dziś pisanie i dalej korzystać z ostatnich godzin wolnego weekendu. Jutro powrót do codziennego zabiegania.