babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 23 września 2025

23.09.2025 Jakoś leci

 jakoś czyli jak zwykle na wariackich papierach. Chyba jutro zrobię awanturę na poczcie bo to już po raz kolejny odwalają taki numer. Listonoszka przyniosła dziś powtórne awizo . Powtórne ! Około godziny 10.30 , w porze kiedy w biurze zwykle są wszyscy. A nawet jak nie ma chłopaków to na pewno jestem ja i synowa. Ma kto odebrać korespondencję. Awiza nikt z nas na oczy nie widział , listowego tym bardziej a dziś mi pańcia przynosi świstek, że niby powtórne. Pojechałam na pocztę dziś ale wejść się nie dało tylu ludzi. Znów zaliczę parę wycieczek zanim trafię na jakąś kolejkę, krótszą niż na godzinę stania. A tak poza tym , to tym razem miałam nie mało zajęć w domu. Znów mieszam w garnkach i robię przetwory, bo jednak mamy coś z tej działki. Tym razem pomidory , te w gorszym stanie , te ładniejsze zjadamy i winogrono od sąsiadki przerabiam na sok do picia z wodą. No i jak już ta jesień zawitała , to poprzekładałam ciuchy na niższe półki. Na razie małżonka . Swoimi zajmę się jutro albo w czwartek, przy okazji to i owo przerzedzę , bo parę mam znoszonych. Zapaliłam jesienną świeczkę o zapachu dyniowego latte i zaraz kupię bilety na zespól Epica. Marzyłam o tym od dłuższego czasu i jest ! Co prawda dopiero w marcu przyszłego roku i na warszawskim Torwarze ale co tam ! Będzie czego posłuchać , bo to naprawdę świetny zespół i do tego będzie równie dobry support w tej samej konwencji czyli 2 w1. 

 

Ruchomy obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni - autor niewiadomy 

poniedziałek, 22 września 2025

22.09.2025 Na powitanie jesieni

 Przyszła w tym roku dokładnie o czasie i od razu przyniosła chłód , pochmurne niebo, wiatr i miejscami deszcz. U nas nie padało, jak zwykle. Mieliśmy dziś sporo pracy więc o pogodzie nie było czasu rozmyślać. Zdążyliśmy się jednak urwać z biura żeby dokupić kamyszków na opaskę wzdłuż płotu, bo tego co kupiliśmy w sobotę wystarczyło na połowę. Po pracy pojechaliśmy wysypać i tym sposobem mamy dokończoną kolejną robotę. Jeszcze tylko dosadzę tam rośliny. Oberwałam też resztę pomidorów. Słabo dojrzewają bo zbyt chłodno. W cieple domowym i tak dojrzeją. A na jutro planuję zagospodarowywanie tego co zebraliśmy w ostatnich dniach , fasolki i winogron od sąsiadki. Nie jesteśmy w stanie zjeść tej ilości. Może nawet postawię nalewkę na winogronach? 

I jeszcze taki przepis na deser śliwkowy. W sam raz na jesienny podwieczorek. 

2 łyżki miodu 

1 łyżka brązowego cukru 

trochę ekstraktu waniliowego 

6-8 śliwek zależy od wielkości 

kubeczek gęstego jogurtu naturalnego ( ja używam nasz, z miejscowej mleczarni) 

łyżka masła 

garść pistacji 

Miód wymieszać z cukrem i wanilią , śliwki wypestkować i pokroić na ćwiartki , wymieszać z miodem, przełożyć do naczynia żaroodpornego razem ze sosem z miodu , na wierzch położyć kawałeczki masła, wstawić do piekarnika , piec 10-20 minut (zależnie od tego czy śliwki są mniej lub bardziej dojrzałe), po tym czasie wyjąc , układać w pucharku warstwami : śliwki, jogurt , śliwki , jogurt. polać pozostałym sokiem powstałym przy pieczeniu i obsypać posiekanymi grubo i uprażonymi na suchej patelni pistacjami. Pychota ! 


niedziela, 21 września 2025

21.09.2025 Godzina biegnie

 w tym przypadku godziny w liczbie mnogiej. Do kalendarzowej jesieni zostało ich kilkanaście , bo podobno zaczyna się jutro około 19.00 a równonoc wypada 25. Jak dla mnie to zawsze był 23 i niech tak zostanie. Kroki w stronę jesieni jednak poczyniłam ale o tym za chwilkę . 

Dziś 65 urodziny mojego małżonka. I pierwszy dzień emerytury.  Urodziny będziemy świętować razem z moimi za kilka tygodni - tak mniej-więcej w połowie, bo moje 65 wypada w nowy rok. A że to okrągłe urodziny to zdecydowaliśmy, że  zaprosimy rodzinę na dobry obiad do restauracji. Ja oczywiście małżonkowi życzenia złożyłam i prezencik wręczyłam , a młodzież przyjechała na działkę z drobiazgami z okazji przejścia na emeryturę. Dostał koszulkę z napisem "emeryt- jednostka do zadań specjalnych" i drobiazgi samochodowe "na wycieczki". Rano upiekłam placek drożdżowy - pół blaszki ze śliwkami, pół z kruszanką i drożdżowe bułeczki - też po połowie ze śliwką i bez. Udały się znakomicie i prawie wszystko zostało zjedzone, co mnie ucieszyło, bo nie lubię jak mi jedzonko zostaje. 

A tak poza tym jak wspomniałam ; pewne drobne kroczki w stronę jesieni poczyniłam. Zmieniłam dekoracje w domu na jesienne. Co mi z tego wyszło niebawem pokażę , ale jeszcze nie zdążyłam zrobić zdjęć. W niby - kominku zagościł jesienny park z ławeczką i chatką z płotkiem, na skrzyni do butów zasiadł skrzat w towarzystwie jeżyków , a na kuchennym oknie tradycyjnie już trochę - wrzos i patyczak. Pewnie jeszcze coś dołożę. No i poduszki na kanapie muszę zmienić na bardziej jesienne, bo wciąż są te z tulipanami. A teraz następny krok czyli jesienny anturaż dla bloga. Dobrego tygodnia !