babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 11 marca 2025

11.03.2025 Babcia nawiała ...

 Siedzę sobie rano przed komputerem , odwalam papierkową robotę a tu telefon od opiekunki. Jak dzwoni to wiadomo, że jest bunt na pokładzie . Odebrałam i co się okazało ? Babci nie ma w domu. Kobieta mało zawału nie dostała, bo wczoraj za nic nie chciała wyjść z domu a dziś po prostu znikła. Chłopak, który co tydzień myje schody powiedział jej , że jakieś 15 minut wcześniej wychodziła , ale dokąd to nie wie. Uspokoiłam ją, że pewnie poszła na cmentarz, bo wciąż o tym gada. Były już raz obie więc wiedziała dokąd iść. To zresztą bardzo blisko domu , na sąsiedniej ulicy. Ustaliłyśmy, że pójdzie w tamtą stronę a ja pojadę  w stronę klubu emerytów, bo czasem jej się przypomina, że tam chodziła i kto wie czy sobie czegoś nie wkręciła i faktycznie tam poszła. Zdążyłam wyjechać za bramę z biura i opiekunka zadzwoniła, że się matka znalazła i faktycznie poszła na cmentarz. Po południu już o niczym nie pamiętała, opiekunki nie było, ona nigdzie nie chodziła , a teraz idzie odebrać emeryturę , bo przyszła. Jak przyjechałam po południu, siedziała w czapce na głowie i zakładała buty. Z trudem przekonałam ją , że ma tam nie chodzić , bo emerytury jeszcze nie ma , będzie 20. Kasa oczywiście jest , bo odkąd odcięłam ją od tego babska i przynoszę co parę dni drobne kwoty , to ma sporo zaoszczędzone, ale jej nie pozwolę wyciągnąć, bo znów gdzieś przechlapie. Z dnia na dzień jest z nią gorzej. Kompletnie nie ma świadomości otoczenia, upływu czasu , miesza jej się stare z nowym, zapomina co robiła czy mówiła przed chwilą. Na opiekunki warczy i cokolwiek próbują zrobić to jest na nie. Wymyśla jakieś niestworzone historie, ostatnio nagadała mojej kuzynce, że jej nie pozwalam wychodzić z domu , bo jest zimno i nie chcę , żeby się przeziębiła, a kilka dni wcześnie mnie naopowiadała, że opiekunka nie chciała z nią iść na spacer, bo spadła z drabiny i coś jej się stało , bolało ją w krzyżu. Sprawdziłam , obgadałam temat i oczywiście nic takiego nie miało miejsca. No cóż , lepiej nie będzie, pytanie tylko co jeszcze się wydarzy. 

Ochłodziło się , ale nadal jest ładnie. Podobno jutro ma padać. To akurat mnie ucieszyło, bo jest bardzo sucho, grządkom dobrze zrobi trochę deszczu.  Dostałam podwyżkę emerytury, całe 94złote i 46 groszy. Zaszaleję ! 



poniedziałek, 10 marca 2025

10.03.2025 Trzy kroki dalej

 działkowe kroki. Miał być jeden , potem drugi a wyszły trzy. Kupiliśmy kamyszki na ostatnią ścieżkę i od razu zawieźliśmy na działkę. Po drodze do biura mijamy aldiego a tam od soboty sezon ogródkowy , w sobotę kupiliśmy podłoże do warzyw ale trochę nam zabrakło więc mężuś stwierdził, że dokupimy , bo jak po 4zł worek to wychodzi tanio i możemy po południu zawieźć na działkę. No to kupiliśmy brakujące 4 worki. Po obiedzie pojechaliśmy na działkę zawieźć , a jak już się tam znaleźliśmy to od razu poszły w ruch grabki i szypa. Ja rozgrabiłam żwir na ścieżce i ziemię z worków na grządkach a mężuś wysprzątał pozostałe liście usypane w kupki i wygrabił łączkę. Potem wszystko powrzucaliśmy do kompostownika i teraz ogródek aż błyszczy. Ciąg dalszy nastąpi i to już niebawem. Jutro przerwa w pracach ogródkowych, małżonek ma dentystę umówionego na popołudnie więc się nie uda, ale sezon dopiero się zaczyna. No właśnie sezon na krzaczki i susza - też się zaczyna. Deszcz nie pada już od miesiąca. 

Tak poza tym zmieniłam dziś kurtkę na lżejszą, w zimowej za ciepło. 

niedziela, 9 marca 2025

9.03.2025 Wpis niedzielny ,

 chciałabym żeby był wiosenny i lekki. Tymczasem u Luci poważna dyskusja o geopolityce , okiem nas polskich bab, które w genach mają zapisany może nie strach , bo to za duże słowo , ale świadomość, że może się coś wydarzyć - woja, rewolucja , kryzys, zaraza , najazd "Hunów" i inne klęski żywiołowe. A dziś w tym chaosie geopolitycznym ta świadomość zagrożenia wypływa na wierzch. Czy mamy się czego bać ? Mamy! Z dnia na dzień robi się coraz groźniej i chaos geopolityczny eskaluje. A ten wredny świat jest tak urządzony, że politycy wywołują wojny , do walki stają rzesze mężczyzn a najbardziej poszkodowane są w tym wszystkim kobiety i dzieci. My, polskie baby wiemy to lepiej niż którekolwiek inne. W tysiącletniej historii jaką możemy się poszczyć, wojny to była nasza codzienność. Mało było czasu pomiędzy nimi na budowanie normalności. No cóż , świat jest nieobliczalny. 

Ale zostawmy szaleństwa tego świata własnemu biegowi. Na świecie wiosna , choć kalendarzowo wciąż zima a marzec jak to marzec, potrafi zrobić nam pogodowe niespodzianki więc nie należy się aż tak bardzo cieszyć pogodą. Nie zmienia to faktu, że ostatnie dwa dni były słoneczne i ciepłe a zyskała na tym  działka. Pojechaliśmy tam dziś po obiedzie i robiliśmy znów porządek z gałęziami. Bez użycia maszyny, żeby ludziom niedzielnego relaksu nie psuć ale i tak większa część drugiej góry gałęzi zniknęła, ładnie pocięta na kawałki i ułożona razem z wczorajszymi. Ładnie tam już wygląda , widać porządki i to że coś się dzieje. Przed południem uszyłam dwie poduszki. Właściwie to zrobiłam je jednej dużej, która już się trochę zużyła ale szkoda mi było jej wyrzucać. Miałam już kupione kiedyś w przypływie fantazji poszewki z czarnymi kotami więc je wykorzystałam. Wyglądają zabawnie i ożywiły fotele działkowe, bo oczywiście zabrałam je do domku. Ciąg dalszy nastąpi, obiecuję pisać co tam w działkowej trawie zapiszczy  a czasem to i na obrazku pokażę. 

Dobrego , wiosennego tygodnia!