babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 15 września 2012

15.09.2012 właśnie pożegnaliśmy gości


Wyjątkowych , bo aż z Podlasia. . Mądrych , ciepłych , wspaniałych,   przyjaznych ludzi . Historia poznania się z nimi wiąże się z miejscem , na którym kiedyś pisałam dużo i szczerze , a dziś ledwie zglądam i czasem zaznaczę swoją obecność. Netowa znajomość szybko zamieniła się przyjaźn i współpracę zawodową , bo jak się okazało nasze życie to rodzinne i to zawodowe jest niemalże ich lustrzanym odbiciem , aż trudo uwierzyć ,że mogło się to zdarzyć niezależnie od siebie na dwóch końcach kraju. Kilka lat temu odwiedziliśmy Podlasiie , przyjmowali nas serdecznie , z wielką radością i zaufaniem . I wreszcie przyszedł czas ,że mogliśmy się zrewanżować. Gościliśmy ich z okazji branżowego szkolenia , które co roku organizujemy dla naszych współpracowników. Szkoda,że nie mogli zostać dłużej , bo mieliśmy wiele pomysłów na pokazanie im Wielkopolski i naszego miasta . Te niepełne trzy dni minęły nam szybko i w radosnej atmosferze. Pokazaliśmy ważne dla nas miejsca w mieście , opowiedzieliśmy trochę historii , Ucieszyłam się bardzo , bo trafiliśmy na jakiś odpust parafialny . Z tej okazji otwarty był najbardziej wartościowy pod względem historycznym kościół . Jest tak maleńki,że oprócz ołtarza  mieści się w nim tylko jeden konfesjonał i 12 krzeseł ale ma dwa wielkiej wartości obrazy i wspaniałe polichromie na ścianach. Byli zachwyceni , a my, razem z nimi , bo dziś zobaczenie tego kościółka w środku to prawdziwa rzadkość. Już kiedy wjechali do naszego miasta zanim dotarli w nasze progi zwrócili uwagę na jego klimat , spokój i porządek. Ajuż całkiem się wzruszyłam kiedy wczoraj wieczorem usłyszałam ,że żyjemy pięknie, bo z pasją . Nigdy tak nie myślalam o tym co i jak robimy. Wydawało mi się to takie zwyczajne i oczywiste . Dziękuję za te wspaniałe słowa i za piękne , wybierane sercem prezenty! Dziś rano obdarowaliśmy ich na drogę jak każe nam nasza wiekowa tradycja upominkami i jedzeniem i żegnalismy z żalem ,że wizyta trwała tak krótko. I obiecaliśmy sobie kolejne spotkanie .


poniedziałek, 10 września 2012

10.09.2012 No proszę

Zdziwiłam się - skrobię na tym blogu od marca 2010 i już naskrobałam 300 wpisów. Ten jest 301. Na "Chwilowo bez tytułu " takich osiągów jeszcze nie mam . Tu czy tam - nie chodzi o osiągi tylko o zacięcie do skrobania, a to miałam odkąd nauczyłam się literki stawiać więc jeszcze sobie poskrobię.
. Definitywnie kończymy domowe roboty. Obrazki pozawieszane na swoje miejsca, szafeczka na klucze się suszy , miejsce też już przygotowane  i jak tylko obeschnie lakier zawiśnie na  swoim miejscu. Sobotnie popołudnie spędziliśmy na zaprowadzaniu porządku w piwnicy i garażu . Wciąz nie ruszyłam jeszcze swoich szuflad i półki z  lekami. Głównie dlatego,że tam wielkiej roboty nie ma i wciąż na lepsze czasy odkładam. . No i renowacja ryczki do przeprowadzenia - ucierpiała przy remontach ale na to wystarczy szlifierka i trochę lakieru.
Sweterek- płaszczyk dla Heluni skończyłam. Wydawało mi się,że robię zbyt duży , ale nie . Jest akurat . Tylko rękawy zrobiłam trochę za długie , ale to nie problem , wystarczy  sznureczek nad ściągaczem i spadać na łapki nie będą . 
Dzisiaj trochę się obijam . Miałam dużo do zrobienia w biurze więc w domu sobie trochę odpuściłam. Jutro i po jutrze muszę się przygotować na przyjazd gości , zrobić zakupy , przewietrzyć pościel - takie tam .