babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 8 kwietnia 2023

8.04.2023 Wesołych Świąt i kilka obrazków

 Spokojnych , dobrych Świąt , nadziei, optymizmu  i miłości , tradycyjnie smacznego jajka i wesołego dyngusa . Niech świąteczny czas niesie nadzieję i radość. 

I jeszcze kilka obrazków dla dodania nastroju.

Coś z miejskiego klimatu :



I moja działalność kuchenna - mazurki jak zwykle z kruchego ciasta jako ciasteczka do chrupania 


I babka limonkowa- na oko udana, ale się okaże


Dekoracje w tym roku z umiarem 

Okno w kuchni 


Na stole mam  mini- łąkę 


A w pokoju królują budki dla ptaszków 


Na niby - kominku też 



I oczywiście tulipany - bez nich Wielkanoc się nie liczy


Stół jeszcze nie gotowy więc dorzucę jak już zmontuję . 




piątek, 7 kwietnia 2023

7.04.2023 Przygotowania

 do świąt chyba zakończyłam na dziś . Babka limonkowa upieczona , mazurki też , koszyk przygotowany, serwetki wyprasowane , zaczyn na chleb maślankowy przygotowany - wypiek jutro, zastawa przygotowana, biała kiełbasa sparzona ...  Jutro co prawda jeszcze mam trochę zajęć , ale idzie równo i zgodnie z planem. Jednak organizacja to zdecydowanie mój atut. I nawet nie spinam się jakoś szczególnie. Jutro zrobię kilka fotek z dekoracjami i oczywiście stół.  Gdzieś zgubiłam jeden szklany półmisek. Zniknął najzwyczajniej w świecie ;no ,kamień w wodę. Szukałam we wszystkich szafach . Pewnie gdzieś jest czymś zastawiony . Trudno , użyję innego . Jeśli faktycznie zginął to będę żałować , bo też z historią , w dodatku jest do niego komplet mini-półmiseczków do przekąsek. I te są wszystkie. Ciekawostka ...

Jutro planuję upiec jeszcze dwa różne chlebki , ale już małe , z mniejszych porcji ciasta i zrobić galaretkowe pisanki , no i gniazdka zajęcze z drobiazgami dla wnucząt a to już sama frajda. Pisanki jak zwykle barwię gotowymi farbkami na gładko. Chyba na kolory różowe i seledynowe. Pod kolor stołu i serwetek z budkami dla ptaszków. A reszta w niedzielny poranek. Cała kompania znów u nas na śniadanie się zjeżdża. 

czwartek, 6 kwietnia 2023

6.04.2023 Plan na dziś

 wykonany i to jeszcze z dużą górką . Miałam zamiar tylko pasztet i fałszywego zająca upiec , ale zrobiłam jeszcze baranki z masła. Jakieś nieco koślawe mi wyszły ale je podrasuję i będą jak zwykle. A nadmiar i górka wzięła się stąd , że zadzwoniła gospodyni naszych działek, żebyśmy podjechali , bo ma dla nas papiery do podpisu . No to przy okazji poprosiłam o wniosek na budowę szamba . Pojechaliśmy zaraz po obiedzie . I wiecie co , już bym mogła tam zostać do późnej jesieni. Zakwitły posadzone na jesieni żonkile, tulipany mają pąki, wypuściły posadzone w ubiegłym roku krzaczki agrestu, borówki i jeżyna , przesadzone przymusowo piwonie też już mają z 5cm i na dodatek kwitną fiołki i barwinek. Czyli cos mi się udało. Ale siła wyższa niestety, święta za dwa dni trzeba było sprawy załatwić i wracać do domu w celu mieszania w garnkach. Mięsko się już piecze a baranki udekoruję i poprawię im wygląd za chwilę . Jutro przystępuję do wypieków. Trzymajcie za mnie kciuki , bo do pieczenia to ja mam dwie lewe łapki i przypadkiem zamiast babki limonkowej może wyjść coś egzotycznego jak z tym ciastem z przepisu Luci. Jedynie mazurki z kruchego ciasta mam dopracowane . Będą jak zwykle w formie pisanek. kolorowe i pięknie udekorowane. 

środa, 5 kwietnia 2023

5.04.2023 No dobrze

 to mamy to . Znaczy wszystko to co na święta potrzebne i jeszcze trochę . Zostało mi dokupić świeżą pietruszkę , rzodkiewkę i ogórka. Zamiast mieszać w garnkach pojechaliśmy z małżonkiem na ostatnie zakupy. Z pichceniem i tak dam radę , bo się dzielimy robotą z synowymi.. Zagotowałam więc dziś tylko mięsko i wątróbkę na pasztet ; w tym roku będzie z dodatkiem żurawiny, a jutro będę się zajmować przygotowaniem. W piątek wypieki - no tu akurat przesadziłam , babka limonkowa i mazurki z kruchego ciasta. No i baranki z masła dla tradycji. Ale to plany na najbliższe dni , dziś poszaleliśmy na zakupach. Odebrałam książki , dokupiliśmy czasopisma żeby było się przy czym relaksować w święta , przy okazji łażenia po galerii mężuś kupił sobie nowy pasek do spodni a ja wypatrzyłam dwa ładne krawaty. Kupiliśmy oba . Wyszperałam też w poczciwym lidlu małe ręczniki kuchenne i obrus. No tak, wiem , mam ich hurtową ilość, ale ten jest po prostu śliczny. Owocowy wzór , idealny na letni stół. W dodatku z czystej bawełny . I to cała moja działalność na dziś. Późno już co prawda , ale jeszcze coś poczytam. Na razie skończyłam opowieści o moim mieście i okolicy i czytadełko o bliźniętach z klifu. Książka okazała się ciekawsza i niż myślałam i niedługo coś o tym napiszę . 


wtorek, 4 kwietnia 2023

4.04.2023 Drewniany świątek

 Przywieźliśmy go wiele lat temu z Bieszczad . Dokładnie to gdzieś w okolicach roku 1984-86 , bo jakoś dokładna data uleciała mi z pamięci. Wyrzeźbił go nasz gospodarz , u którego mieszkaliśmy w Prełukach , nazywany przez bywalców leśniczówki „Gajowym Maruchą” od popularnego wówczas programu kabaretowego o pani Elizie i panu Sułku. Gajowy- bo faktycznie pełnił taką funkcję - jeśli nie był w lesie i nie pracował akurat w gospodarstwie lub pasiece lubił sobie usiąść w pobliżu kuchennego pieca i rzeźbić w lipowym drewnie . I takiego świątka własnoręcznie wyrzeźbionego w trakcie naszego pobytu nam podarował. Figurka nie jest duża , jakieś 25-30 cm ( nigdy jej nie zmierzyłam) i wcale nie jest świątkiem a babcią w chustce – taka z wyglądu trochę Baba Jaga , trochę stara wiejska kobieta. Tak mi się skojarzyło ze świątkiem , bo ma wszystkie najlepsze cechu ludowych rzeźb i raz po raz tłucze  mi się po głowie piosenka z wieczorów przy ognisku o przydrożnym świątku w wieczór majowy, który odwraca zły los .  Z wiekiem „babcia „ nabrała złotawego odcienia , ściemniała i nie wiadomo dlaczego stała się gładka . Przez lata służyła nam ta  figurka do dekoracji. Po prostu była z nami , raz tu raz tam – przestawiana w różne miejsca, zależnie od potrzeb. Aktualnie zdobi kuchenny parapet. Kilka dni temu wpadłam na pomysł, żeby ją wykorzystać do świątecznego wystroju . Wyszorowałam , potraktowałam lekko olejem do drewna i podkleiłam jej podstawkę , bo nie jest zbyt stabilna. I kiedy tak się nią zajmowałam zdałam sobie sprawę , że ta niepozorna rzeźba ma już blisko 40 lat!  Jeszcze jeden przedmiot z historią . Mam ich w swoim otoczeniu całkiem sporo , wciąż odkrywam , że coś co służy mi na co dzień z upływem dni  pokrywa się patyną,  obrasta w historię i nabiera charakteru. Jak opisywany kilka dni temu żółty koszyczek na przykład, a ja te historie zbieram wraz z innymi wspomnieniami, choć na co dzień nawet o tym nie myślę. 

A oto i on/ona : drewniany świątek 








A skoro wspomniałam i o żółtym koszyczku to proszę ; zgodnie z obietnicą uwieczniłam na zdjęciu i koszyczek 



poniedziałek, 3 kwietnia 2023

3.04.2023 Czy to już tak zostanie ?

 Zadaję sobie to pytanie ile razy zajrzę w rozliczenia firmowe. No szlag trafił. Z łapy do papy. Niby jest robota ale zyski zżera inflacja. Musiałabym podnieść ceny o minimum 30% żeby wyrównać straty i coś zarobić. O kant dupy . Mam nadzieję ( choć marną ),że na jesień tę bandę nieudaczników wykopią ze stołków a następcy zaczną stawiać świat na nogi. Kto jest nienormalny w domu dla wariatów - można sobie takie pytania stawiać żyjąc w tym przeciągu. 

Domowo jestem na plusie. Porządki zrobiłam , zakupy też , zostało mi przygotowanie serwetek do koszyczka a od środy mieszanie w garnkach. Bez pośpiechu . Organizacyjnie nie muszę się spinać , mam ogarnięte. 

Nie przyglądam się naturze zbyt wnikliwie , przynajmniej ostatnio ale pełnia w ataku , prawie jak u Luci. Tak to już jest i nie zmienię tego . Już się nawet wkurzać przestałam. Na razie jestem na etapie załatwiania papierów w temacie grupy inwalidzkiej z racji wieku . Ogarnę i to. 

Wraca temat PDzO ( prawie domku z ogródkiem) , zamówiliśmy zasobnik na szambo i umówiliśmy murarza "Robokopa" na dokończenie prac . Na drugą połowę czerwca. Uciesze się jeśli skończymy w tym roku , przynajmniej to co wymaga pomocy fachowców . 

niedziela, 2 kwietnia 2023

2.04.2023 Melduję się dla porządku

 i w celu zachowania ciągłości, bo jakoś wena do pisania na dziś mnie opuściła. Niebawem pokażę kilka fotek ze swojej ostatniej działalności. Dziś dokończyłam tylko świąteczne porządki i na tym koniec. LB na całego. I zamówiłam sobie książki na święta; te polecane przez Lucię Agnieszki Krawczyk. Na razie nastawiam się na kolejny tydzień pracy . Miłego wieczoru!