babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 20 września 2025

20.09.2025 A w działkowej trawie piszczy

 Dziś parę fotek dla urozmaicenia .

Jesień w domu i zagrodzie - nasze dzisiejsze zbiory , a to jeszcze nie wszystko , będzie jeszcze co zbierać. Winogrona od sąsiadki . Przepyszne ! 




Nowości na grządkach - w tym przypadku ptasi płotek 


Opaski przy płocie , nareszcie widać krzaczki 


Opaski ciąg dalszy 
 


Niedługo zamieszkają na tarasie 


                                                  Eustachy Duży  - kawał kota 



Eustachy Mały ( gratisowy dodatek do dużego - miło ) 



Dobrej niedzieli ! 






piątek, 19 września 2025

19.09.2025 Taki mały fart

 marynarka się znalazła i nawet w ekspresowym tempie dotarła do pasmanterii . Dziś mi znajoma wysłała sms-a. Wybiorę się po odbiór w poniedziałek , zwłaszcza, że mam jeszcze inne sprawy do załatwienia w mieście. Nie powiem , ucieszyłam się, bo porządna. 

W pracy wciąż szaleństwo i nadążyć trudno za kolejnymi sprawami. Domowe sprawy na razie bez rewelacji i dobrze, niech tak będzie. Kupiłam dziś sobie nową deskę do krojenia, taką dużą do nałożenia na blat z blokadą. Mam już taką ale jak się trafiła okazja to kupiłam nową a starą zabiorę na działkę. Jeszcze posłuży. A to bardzo przydatny sprzęt. Jutro oczywiście dzień działkowy. Roboty zapowiada się pod grzywkę ale już nie mogę się doczekać. W niedzielę mój małżonek kończy 65 lat. Niby zapowiedziałam , że świętujemy pod koniec października w restauracji podwójnie czyli również moje 65 (twu ;62- miałam przecież innych nie obchodzić) ale i tak się wybierają. Muszę więc upiec jakieś rogaliki albo bułeczki drożdżowe żeby było na działkowy podwieczorek. 

czwartek, 18 września 2025

18.09.2025 Tak zwany "EVENT"

 tylko czemu "event" a nie po prostu wydarzenie , impreza firmowa , spotkanie ... Niektórzy tak lubią . Zaprosiła nas konkurencja naszego dostawcy sprzętu. Jak wykombinowali, że jesteśmy konkretnym odbiorcą nie mam pojęcia . Zawsze jednak warto skorzystać z takiego zaproszenia, bo może dadzą lepsze warunki , albo będą mieli coś więcej w ofercie niż dotychczasowi , albo zaproponują jakąś wartość dodaną w postaci np. dłuższych terminów płatności albo jeszcze coś innego. Otwierali pierwszy w Europie autoryzowany sklep. Sprzęt chiński ale z najwyższej półki. Znamy go zresztą doskonale i instalujemy od lat , na długo wcześniej niż inni. Oferta, którą zaprezentowali  okazała się imponująca. Nie wszystko ma do zaproponowania nasz aktualny dostawca. Pewnie raz po raz skorzystamy ale warunków naszego dostawcy nie przeskoczą więc tu niczego zmieniać nie będziemy. Okazało się, że otwarcie zbiegło się z 30-leciem tej firmy więc impreza po części była jubileuszowa. Poczęstowali nas tortem i lampka szampana ( nie, nie prawdziwego - prosecco) , była prezentacja a nawet dwie , poczęstunek w postaci małych przekąsek i deserków i loteria z bardzo konkretnymi fatami wartymi po kilkaset złotych i upominki dla wszystkich. Też konkretne. Myślę, że to sponsorował producent. Miło było w sumie , pogadaliśmy z ludźmi, obejrzeliśmy sprzęt, spróbowaliśmy przysmaków... I tu mam jeszcze taką refleksję a propos technologii. Zaawansowanie jest takie , że aż przeraża , w życie wchodzą wizje z filmów science fiction. To już nie jest licentia poetica autorów książek czy scenariuszy , to się dzieje tu i teraz. Technologia +AI to potężne narzędzie. Pytanie czy będzie pracować dla ludzi czy przeciw nim a to wcale nie jest takie oczywiste. 

A tak poza tym nadal chłodno a pod wieczór zaczęło mżyć. Na weekend jednak zapowiadają ciepło więc pewnie spędzimy go na działce. Już się cieszę. 

środa, 17 września 2025

17.09.2025 Szybko

 mija ten tydzień . Dziś już środa a robota nam się mnoży. Nie narzekamy jednak , bo to zawsze ma przełożenie na stan konta. Dziś była na wywiadzie u matki szefowa opiekunek. Oczywiście byłam przy tym, a chodziło o to żeby przedłużyć opiekę. W sumie to teraz formalność ale dopełnić trzeba. A mamuśka samą siebie dziś przechodziła, a na koniec zgubiła kluczyk od skrzynki na listy. No i wydzwaniała z awanturą. W końcu znalazła gdzieś w szpargałach ale po jakie licho zdjęła go ze kompletu ? Miała spięty razem z kluczem od mieszkania i klatki schodowej. 

Po południu pogadałam z przyjaciółką. Zadzwoniłam , bo byłam ciekawa jak im się udało wesele syna. Opowiedziała i przysłała mi kilka zdjęć. Panna młoda miała iście królewską suknię. 

Tak poza tym ochłodziło się i to konkretnie. Ubrałam się dziś do pracy w lekkie ciuchy i tylko dżinsową kurtkę założyłam z rana ale i tak było mi chłodno. Za duży przeskok z dnia na dzień. Nie mam pomysłu w co się ubrać juro na tę imprezę otwarcia obiektu naszego kontrahenta. Niby takie trochę nie formalne ale kto wie , czego się spodziewać, no i nie wiadomo jaka pogoda będzie. Zdecyduję rano, na szybko. 



wtorek, 16 września 2025

16.09.2025 Wkurzyłam się

 Zadzwoniła dziś do mnie znajoma , która prowadzi pasmanterię i punkt przyjmowania ubrań do czyszczenia. Miałam w tym tygodniu odebrać marynarkę małżonka, którą zaniosłam tydzień temu . Wybierałam się jutro a tu telefon. Firma piorąca wysłała marynarkę w niewiadome miejsce . Nie tylko to ale i ciuchy paru innych klientów. Znajoma zadzwoniła, że dziś marynarka nie wróciła i że ją wysłali nie wiadomo gdzie. Muszą odnaleźć i jak dowiozą to mnie powiadomi. Przepraszała, ale przecież ona nie zawiniła. To działa tak, że one zbierają ciuchy, firma czyszcząca przyjeżdża we wtorki i odbiera a zostawia wyczyszczone , zbierane  w poprzedni wtorek. Tym razem marynarki i trzech par spodni innych klientów nie odwieźli. Dziewczyny kazały im szukać. A wkurzyłam się , bo marynarka nowa, kupiona w ubiegłym roku wiosną, kosztowała nie mało, bo z wełny i kto wie czy się odnajdzie . Może ją sobie ktoś , gdzieś przyswoić . Co z tego, że małżonek ma ich jeszcze kilka i nosi na zmianę. Ja rozumiem ,że zdarzają się wypadki przy pracy , ale to tak ciężko posegregować rzeczy zgodnie ze zleceniami. A poza tym , ta akurat była wyjątkowo ładna i kolorystycznie i materiał. 

Wkurzył się też nasz starszy syn . Sąsiadka z góry zalała mu mieszkanie, zapomniała wkręcić filtr do pralki, który czyściła. Na szczęście byli na miejscu i weszli do mieszkania wracając z zakupów zanim powstały duże szkody ale woda lała się z sufitów na korytarzu i w łazience i pouszkadzała lampy. Dziś załatwiał formalności z ubezpieczalnią. Co ci ludzie mają w głowach. 

A tak poza tym przyjechały moje zamówienia , płotek w ptaszki , mam już taki ale domówiłam, będzie odgradzał łączkę od warzywnika. Drugie zamówienie to gipsowa figurka kota , a właściwie dwie. Po jedną zamówiłam , okazało się, że naturalnej wielkości dachowiec a drugą malutką dostałam w gratisie. Uzupełnią dekorację na tarasie. 


poniedziałek, 15 września 2025

15.09.2025 Poniedziałek, taki trochę jesienny

 co mnie cieszy. Zaczął się dość intensywnie ten nowy tydzień i wszystko wskazuje na to, że nie zwolnimy. do końca roku. Właściwie to nic nowego , ostatnie miesiące roku to u nas zawsze były żniwa. Sprawy domowe powiedzmy, że w normie, ogarniam po trochu wszystkie codzienne drobiazgi , nudne ale konieczne. W czwartek wybieramy się na otwarcie nowego obiektu do naszego kontrahenta. Dostaliśmy dziś zaproszenie. Potwierdziłam udział. Przynajmniej jakaś odmiana na kilka godzin. 

Przymierzam się do robienia domowych świeczek. Mam już wszystkie potrzebne ingrediencje i tylko czekam na jakiś wolny moment. Mam mnóstwo równych, szklanych pojemniczków (zbierałam to nie wiedzieć po co i jak się okazuje mogą jednak się przydać) , suszone kwiaty i zioła z działki, olejki pachnące , wosk pszczeli, knoty  i nawet tygielek z dziubkiem do rozpuszczania i nalewania. Z innych robótek zostały mi barwniki , spróbuję poeksperymentować. Jak się nie uda to trudno, wrócę do tematów sprawdzonych, oklejania pudełek i szydełkowania. 

A na długie wieczory mam książki. Nasz pracownik podrzucił mi kilka tomów Pilipuka z przygodami Jakuba Wędrowycza. 

niedziela, 14 września 2025

14.09.2025 I znów :

 nic się nie dzieje , bo dziać się nie musi - jak w piosence. Jesień dziś dała o  sobie znać , ochłodzeniem i deszczem. Padało prawie cały dzień więc nigdzie dziś nie krążyliśmy. Oczywiście musiałam dopilnować matki tabletek ale na tym koniec mojej działalności poza domem. W domu też się nie przemęczałam dzisiaj. Coś tam wyprasowałam , obrałam sobie fasolkę szparagową "na zaś" i na dzisiejszy obiad, pooglądałam ulubione programy i nawet sobie drzemkę po południu ucięłam. Małżonek nadrabiał zaległości w czytaniu i robił porządki w pracowni. I dobrze mi z tym. Dobrego tygodnia !