babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 10 września 2022

10.09.2022 Dzień gospodarczy

 można powiedzieć. Plany były inne ale nad ranem zaczęło padać , Taki późnoletni kapuśniaczek . Siąpił sobie aż do godziny 15.00. I dobrze, bo potrzebny. Nasze plany działkowe niestety nam się nie udały a w każdym razie nie całkiem. Zrobiłam za to kawał roboty w domu, nawet okna w salonie i kuchni umyłam. Wiem , padało , ale i tak wyglądają lepiej niż przed . Zostały mi okna w sypialni i pracowni. Przyjdzie czas , że doczekają i one . Stan spiżarni powiększyłam o 6 słoików kompotu z gruszek . I już naprawdę nic nie będę robić , no chyba, że dzisiejszy deszcz i ciepła powietrze spowodują wsyp grzybów i się na jakieś załapiemy. Mniej - więcej w porze obiadu zadzwoniła Szwagroska z zaproszeniem na kawę na 18.00. Nie za bardzo miałam ochotę , ale stanęło na tym ,ze pójdziemy na godzinę . Kiedy już przestało padać pojechaliśmy jednak na działkę .Grunt zamókł więc specjalnie nie dało się wiele zrobić . Uprzątnęliśmy więc tylko spady i narwałam gruszek dla Szwagroskich. Pojechaliśmy prosto z działki. Okazało się , że nie kawa a kolacja . A okazja ; działkowe dożynki. No niech tam .Dobrze, że gruszki przywieźliśmy , bo jak święto plonów , to święto plonów ; trzeba się dołożyć . Ja tam  dożynkować  planuję w dniu przesilenia jesiennego . Na tych dożynkach zeszły nam dwie godziny zamiast jednej. 

Jutro małżonek wybiera się na strzelnicę z synem , wnukiem i wnuczką oraz naszym pracownikiem, a ja chyba ciuchy jesienne poprzymierzam i szafy przetrzepię w tym czasie... Gdyby nie wzrok pewnie poleciałabym z nimi postrzelać . Kiedyś trenowałam strzelanie i miałam nawet pewne sukcesy w zawodach. Tradycje nie giną w naszej rodzinie . Strzelał mój ojciec i jeden z jego braci , ojciec miał nawet uprawnienia sędziego strzeleckiego , strzelałam ja , strzelał i nadal strzela starszy syn ( młodszy wolał motoryzację ) i wciągnął w to wnuczkę . A teraz sobie wymyślili, że założą firmową drużynę strzelecką. Wystarczą do tego trzy osoby , choć lepiej jeśli jest więcej . Jest kilka takich firmowych drużyn , trenują na strzelnicy loku i urządzają mini turnieje . Skoro chcą się w  to bawić , to czemu nie . Dziwię się tylko, że małżonka namówili , bo nigdy chętny do tego nie był.  

piątek, 9 września 2022

9.09.2022 Świat się zmienia

 kto by pomyślał jeszcze z rok- dwa temu, że za naszą granicą wybuchnie wojna na ten przykład, dopadnie nas pandemia i szaleńcza inflacja ( choć przy tym rozdawnictwie to akurat było pewne jak w banku) . Wczoraj świat obiegła wieść o śmierci angielskiej Królowej ; dziś gazety i inne media pełne są informacji , spekulacji, zdjęć i wspomnień . "Umarł król - niech żyje król"- tron angielski objął następca książę Karol , dziś już król Karol III . I wiecie co ; przypomniało mi się  przed chwilą, że gdzieś pod koniec lat 90-tych ten książę, dziś monarcha brytyjski odwiedził nasze miasto. Było to związane z budową i otwarciem centrum mleczarstwa. Nie pamiętam czego dotyczyła współpraca z GB ale na uroczystym otwarciu był. Nawet nasz istniejący do dziś miejscowy tygodnik dość prześmiewczo o tym pisał. Pamiętam , bo do technikum mleczarskiego , choć nie na kierunek związany z mleczarstwem chodził jeden z moich synów. Taka ciekawostka... 

Tak poza tym , to dzień pracy jak zwykle i popołudnie piątkowe  jak zwykle. Wybraliśmy się na zakupy, takie na  najbliższe dwa tygodnie. Znów wszystko droższe , a jakże. Zrobiłam też zakupy dla matki.  Dostarczę jej jutro razem z lekami. A jutro jak zwykle czeka nas pracowity dzień . Jesień coraz bliżej czas porządki na działce przyśpieszyć . 

czwartek, 8 września 2022

8.09.2022 95D, artefakt i inne takie

 95D - taki numer przydzielono domowi naszej młodzieży. Od dziś mogą mieszkać . Początek przeprowadzki w najbliższy weekend. Niech im się dobrze mieszka .  

Artefakt !

Zgadnijcie co to ? 


Tak, tak ; zszywacz biurowy ! 
Tak się składa , że pracujemy akurat dla lokalnych sieci banków . Przy remoncie , w jednej z filii zostały zrobione porządki; wynoszono stare szafy, krzesła, liczarki i inne biurowe przedmioty. Miedzy innymi i ten zszywacz . Małżonek przygarnął ten niepozorny sprzęcik . A teraz najlepsze : 


Pod podstawą zachowała się oryginalna etykieta producenta !  Taki przedmiot sprzed lat , datowany , z etykietami ma prawdziwą wartość kolekcjonerską . Ta etykieta dodaje mu wartości, choć sam w sobie przedmiot nie wiele znaczący i pewnie wyprodukowano ich tysiące ! 

Inne takie :  pada deszcz !  Nie jakoś mocno ale pada , po raz pierwszy od ponad miesiąca !
Byłabym zapomniała : dostałam czternastkę, ale na tę tandetę i tak nie będę głosować.
Nie żyje Królowa Angielska. Nie jestem jakoś szczególnie zainteresowana angielskim dworem , ale co by nie mówić była symbolem pewnej epoki. A jej odejście tę epokę zamyka .  





środa, 7 września 2022

7.09.2022 Dzień jak wiele innych

 niczym szczególnym się nie wyróżnił . No , może poza telefonem od zaprzyjaźnionej firmy. Szef wybiera się na emeryturę i organizują pożegnanie. Dziewczyny z marketingu dzwoniły z pytaniem czy się przyłączymy .Jakże by inaczej? Zwłaszcza , że współpracujemy odkąd istnieją a szef był przyjacielem mojego ojca, o czym zresztą nie mieliśmy pojęcia gdy zaczynaliśmy współpracę. Sprawa wydała się kilka lat później , ale to długa i dość zabawna historia. Świat staje się już inny, coraz więcej zmian w naszym otoczeniu związanych z upływem czasu. Niedługo i my zaczniemy się szykować do odwrotu, choć mój małżonek ani myśli. To moim zdaniem kwestia czasu. Musi nabrać przekonania. 

Tak poza tym nadal robię zapasy. Nasz pracownik ma znajomego pszczelarza . Zaoferował miody różnego rodzaju. Zamówiłam więc akacjowy . Jutro nam przywiezie . I wróciłam do łączenia kwadracików na drugi pled, które to zajęcie porzuciłam ostatnio na rzecz powiększania dobrostanu w spiżarni.  

wtorek, 6 września 2022

6.09.2022 Parę spraw babusinych

 Napracowałam się dzisiaj. Papierów mnóstwo , jeszcze więcej przelewów i zamówienia. Synowa produkowała kolejne oferty , a faceci jak zwykle; rozjechali się po klientach. Dzień pracy więc nie zmarnowany. A po powrocie z pracy ... Jak już zaczęłam to nie mogę przestać . Robię kolejne przetwory . Tym razem sok jeżynowo - śliwkowy. Kupiłam pudełeczko jeżyn , ale okazały się tak miękkie , że nadawały sie tylko na sok. No to dołożyłam trochę śliwek ,żeby było więcej , zagotowałam a potem przecedziłam , dodałam cukier i znów gotowałam aż wyszedł pyszny sok. Znów starym , babcinym sposobem. Nie potrzeba konserwantów ( niektórzy dodają odrobinę aspiryny , żeby zapewnić trwałość , ale ja uważam ,że nie potrzebnie). Będzie co dodawać do herbaty w zimie. 

Koniec sezonu na lody. Budka zamknięta do wiosny przynajmniej. Szkoda, bo wciąż ciepło a dobre lody nie są złe.

 Może jednak będziemy mieli ciepło w zimie. Komin do nowej kotłowni się pojawił . Nie ma wciąż przyłącza , nie wiem co kombinuje gazownia , ale jeszcze nie zrobili. No i pytanie ile nas będzie kosztował gaz . A z tego co się zdążyłam zorientować , ulg dla mieszkańców wspólnot mieszkaniowych nie ma. 

poniedziałek, 5 września 2022

5.09.2022 41 lat

 Minął kolejny rok i wciąż jesteśmy razem , już 41 lat . Dziś nasza rocznica ślubu. Rubinową świętowaliśmy w ubiegłym roku hucznie. Następna, okrągła rocznica za 4 lata a potem... Zakładam ,że dotrwamy razem złotych godów, wciąż nierozłączni... Młodzież przyniosła nam do biura bukiet kwiatów i torcik z borówkami. Pamiętali . 

Tak poza tym na koniec dnia mała niespodzianka; jeden z klientów zapłacił przed terminem. Ucieszyło mnie to , bo w tym bałaganie, który nam zafundowała władza  nie często się to zdarza ostatnio. 

niedziela, 4 września 2022

4.09.2022 Jesienny chłodek

 już odczuwalny. Może jeszcze nie w dzień , ale wieczory już zimniejsze, bez bluzy nie da się spacerować czy coś robić na zewnątrz. Długa niedziela i pracowita. Trochę domowych spraw a po obiedzie działka oczywiście. Małżonkowi coraz lepiej na ogródku i już sam sobie robotę tam  znajduje . Nie mówię już , że trzeba zrobić to czy tamto. Dziś zresztą trochę posiedzieliśmy przy owocach i herbatkach , bo odwiedziła nasz Szwagroska . Sama tym razem , bo prawie szwagier się rozchorował . Trochę pracy i tak było. Od wczoraj naspadało jabłek i gruszek więc znów musiałam je pozbierać i wyrzucić do kompostownika . Mężuś pociął kołki ze zdemontowanej konstrukcji , która kiedyś miała być huśtawką . Szwagroskiej kazałam nazrywać owoców, ale narwała tylko śliwek na powidła. Pozbieraliśmy jeszcze kolejne śmieci po budowie.  A najważniejsze , że zawieźliśmy na działkę nasz wiklinowy fotel . Ten skromny mebelek też ma już swoje lata i swoją historię . Nabyłam go na  targu kiedy wprowadziliśmy się do obecnego mieszkania ; no lekko licząc 27 lat temu . Był tani , a potrzebowałam coś co mi wypełni kąt pomiędzy ścianą a wejściem do saloniku. Stał tam długie lata , mniej lub więcej przydatny ( raczej mniej, głównie robił za dekorację) . Przetrwał,  w przeciwieństwie do bujanego z sypialni szalone zabawy wnucząt i przy remoncie generalnym kuchni w 2012 trafił do garażu. Z garażu już nie wrócił , bo jego miejsce zajęła zabudowa z lodówką i szafami. No i stał tak sobie w tym garażu kolejnych 10 lat, zasypany zwojami ścinków kabli, pozostałych po robotach   i czekał na swój dzień . I się doczekał.  Dziś go zabraliśmy na działkę , trochę wyczyściliśmy i gotowe. Ładnie wygląda na tle zieleni . Na razie zostawiliśmy go w PDzO. Trochę go jeszcze wyczyszczę ( podobno nadaje się do czyszczenia  woda z sokiem z cytryny i sodą , ale muszę doczytać o co w tym dokładnie chodzi ) i dla konserwacji przetrę olejem do mebli . Powinien nam jeszcze długo posłużyć.