babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 21 lutego 2013

21.02.2013 No to mnie rąbnęło

Jakaś grypa czy coś . Od wczoraj mi zimno i łamie w kościach.. Nadmiar roboty też mi chyba trochę dołożył . Od dwóch tygodni prawię nie odchodzę od kompka . Z grypką już sobie poradziłam , zapodałam dwa tabciny i herbatkę z miodem , pospałam dwie godziny i trochę się pozbierałam. Do jutra mi minie, na noc wezmę sobie jeszcze raz tabletki , wygrzeję się i będzie po sprawie. 

środa, 20 lutego 2013

20.02.2013 Wstępny podział

zaprowadziłam w szafie ciuchowej ; na to co do dalszej eksploatacji, to co do sprzedania na jakimś ciuchowym forum lub powszechnie znanej aukcji i na to co do wydania do opieki społecznej . Z końcem zimy pójdą jeszcze swetry . Trochę już znoszone więc do opieki .  Przewiew w szafie mam ,że hej , a jak przy okazji zarobię z 10zł od sztuki sprzedawanej to tym lepiej. 
Mózg mi pęka od nadmiaru roboty ; dobrze,że jest kryzys , bo gdyby go nie było to ja nie wiem co by się działo. 
Śnieg sypie sobie dalej - prawie bez przerwy od trzech dni. A mnie już zielonego koloru zaczyna brakować. Chyba w sobotę kupię jakiś bukiet tulipanów na poprawienie nastroju.
Dobra , nie będę się dziś więcej produkować , po tym tygodniu pisania ofert mam spadek możliwości intelektualnych , muszę odreagować przy robótkach .

wtorek, 19 lutego 2013

19.02.2013 Spraw babusinych kilka

Dziś epoka lodowcowa . Sypało prawie całą noc i cały dzień . Teraz przerwa ale pewnie będzie ciąg dalszy , przynajmniej tak wgląda.  U mnie na oknach jednak wiosna. Rano podlewając kwiatki stwierdziłam ,że każdy ma jakieś zupełnie młode listki albo pędy i storczyk zakwitł ponownie , ale one kwitną podobno niezależnie od pory roku - tak twierdzą moje synowe. Ja storczyka mam dopiero po raz pierwszy . Dostaliśmy go we wrześniu na rocznicę ślubu . Przekwitł zaraz po nowym roku , a za chwilę znów wypuścił . Pączki miał już od kilku dni a dziś jeden się rozwinął .  Jak to przyroda wie kiedy jej czas. 
     Febry zaczynają przysychać , w każdym razie już nie bolą i nie swędzą . Maść propolisową kupiłam w locie przy okazji załatwiania spraw na poczcie. A propos sklepiku z ziołami. Kiedy weszłam jakiś gość stał przy ladzie i coś kupował . Zielarka wymieniła kwotę  18,50 , a gość na to : " a w necie to mają po 15,00zł " . Zielarka na to : " rozumiem ,że przesyłkę z netu ma pan za darmo" , gość na to :" nie , ale to tylko 15,00zł " , pani zielarka zrobiła oczy , (ja chyba jeszcze większe , ale się nie wtrącam) i mówi " proszę sobie policzyć ile to będzie z przesyłką ". A gość swoje ,"  no tak , ale w necie jest taniej" . Zielarka na to ," skoro tak tanio to musi pan w necie kupić " . W końcu wziął ten preparat , bo " nie chce mu się czekać aż przyślą " ale wychodząc jeszcze powtórzył swoje " w necie taniej" . Zielarka skomentowała ,że klienci tak się zachwycają cenami z netu,że nie doliczają przesyłek. Hmmm, coś o tym wiem .
Porządki wiosenne czas by było zacząć . Może w sobotę , o ile na imieniny do syna i urodziny synowej nie pójdziemy , bo młodzież się na po chrzcinową kawę wybiera w niedzielę - do pracusia . Czekali trochę z tym Chrztem od października , ale teraz chyba taka moda.  
Jeszcze jeden symptom wiosny ; Amun przysłał świąteczne kartki . 
W sklepach zamiany kolekcji , aż się roi w oczach od wiosennych kolorów 

poniedziałek, 18 lutego 2013

18.02.2013 Mózg mi paruje ,

cały dzień przy ofertach . Już mi się myśleć nie chce od tego. Tydzień zaplanowany aż do piątku.  
A  poza tym wyglądam jak Frankenstein. Obsypało mnie febrami i to w takiej ilości, że strach na mnie spojrzeć . Od dzieciństwa takiej ilości nie miałam. I jak na złość nie miałam czasu urwać się do miasta,żeby kupić maść propolisową , co na febry jest skuteczna , a tę co mieliśmy w apteczce wciągnęło i za nic znaleźć nie można .  
Imprezka urodzinowa wnusia udana . Czego to dziś nie wymyślą ; tort urodzinowy był koloru niebieskiego , udekorowany bolidem Formuły 1 z marcepana . Smakował ... jak tort owocowo - śmietanowy , bardzo delikatny - w sam raz na dziecięce przyjęcie. Były trzy prababcie ( czwarta nie dotarła z powodu choroby , a może ściemy - bo z moją matką nigdy nic nie wiadomo) , dwóch dziadków, dwie babcie  i jedna ciotka.  Młodzież odwiedziła solenizanta w dniu urodzin czyli w sobotę. 
Za tydzień urodziny starszej synowej i imieniny syna - w tym samym dniu.   
Mężusiowi skacze ciśnienie .