cały dzień przy ofertach . Już mi się myśleć nie chce od tego. Tydzień zaplanowany aż do piątku.
A poza tym wyglądam jak Frankenstein. Obsypało mnie febrami i to w takiej ilości, że strach na mnie spojrzeć . Od dzieciństwa takiej ilości nie miałam. I jak na złość nie miałam czasu urwać się do miasta,żeby kupić maść propolisową , co na febry jest skuteczna , a tę co mieliśmy w apteczce wciągnęło i za nic znaleźć nie można .
Imprezka urodzinowa wnusia udana . Czego to dziś nie wymyślą ; tort urodzinowy był koloru niebieskiego , udekorowany bolidem Formuły 1 z marcepana . Smakował ... jak tort owocowo - śmietanowy , bardzo delikatny - w sam raz na dziecięce przyjęcie. Były trzy prababcie ( czwarta nie dotarła z powodu choroby , a może ściemy - bo z moją matką nigdy nic nie wiadomo) , dwóch dziadków, dwie babcie i jedna ciotka. Młodzież odwiedziła solenizanta w dniu urodzin czyli w sobotę.
Za tydzień urodziny starszej synowej i imieniny syna - w tym samym dniu.
Mężusiowi skacze ciśnienie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz