wczoraj mróz dziś mżawka i wszędzie wdzierająca się wilgoć. I jeszcze coraz ciemniej rano. Nie lubię wstawać po ciemku i to jest jedyna wada grudnia. Bo tak w ogóle to fajny miesiąc. Jakiś taki odświętny. To pewnie sprawka światełek , dekoracji i oczekiwania na Święta. Miasto gotowe na uroczyste odpalenie dekoracji , wszędzie ich pełno więc znów będzie pięknie. Idzie na lepsze , miasto przestało oszczędzać.
Dzwonili dziś do mnie z ops-u w sprawie opiekunki . Niby, że może być od jutra ale będzie przychodzić o 7.00 rano. Nie zgodziłam się , poprosiłam o późniejsze godziny . Pani obiecała mi , że się postara , ale musze kilka dni na to poczekać. Nie szkodzi , mogę poczekać , nie jest to sprawa aż tak pilna ,żeby musiała być natychmiast. Sama jestem u matki od rana , więc wolę, żeby opiekunka przychodziła w godzinach południowych albo pod koniec dnia pracy. W każdym razie sprawa na dobrej drodze.
A jutro znów znikam . Jedziemy na kolejny koncert - w tym roku już ostatni a na przyszły mamy już plany- też w Poznaniu. Zespół Tangerine Dream ; prekursorzy muzyki elektronicznej. I nie wiem czego się spodziewać , bo dość dawno ich już nie słuchaliśmy , a ze starego składu nikt już nie pozostał. Na skutek zmian i przetasowań skład się zmieniał na przestrzeni lat, a założyciel i lider zespołu, który grał aż do końca zmarł w 2015 roku ale relację zdam oczywiście. Do napisania w czwartek !