babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 1 czerwca 2011

1.06.2011 Babusine sprawy zwykłe raz jeszcze

Urwanie krawatki – jeśli chodzi o pracę. Tak poza tym to zaszalałam ; kupiłam sobie ciuch na wyjazd na firmowa imprezę. Jeszcze jeden i nie wiem już , który w tym roku.. W życiu sobie tylu ciuchów w jednym roku nie sprawiłam co w tym . Trochę gryzie mnie sumienie, bo mogłam tę kasę na remonty przeznaczyć , ale z drugiej strony , też mi się coś od życia należy. Żakiet i rybaczki z grubej bawełny w kolorze ecru są bardzo eleganckie. Sęk w tym ,że ja w tej chwili w niczym elegancko nie wyglądam , kilogramy jak miałam tak mam w nadmiarze, nie pomagają żadne wędrówki z kijkami ani linea 40+ ( po tym zresztą dostałam apetytu na słodycze więc jeszcze gorzej) czy inne Bio - coś tam. Tak czy inaczej , ciuszek jest ładny i bardzo w moim stylu. Fryzjerka podcięła mi ładnie i stylowo włosy – jakoś będę wyglądać. Jakoś … No i frajda z kupowania w klimatyzowanym , markowym salonie też się liczy. Żadnego namolnego łażenia za klientem i patrzenia na ręce , brak rozmiaru – żaden problem - sprowadzimy , telefon z informacją ,że już czeka , nawet w dwóch wersjach – do wyboru , rabaty dla stałych klientów ; a przecież wcześniej tylko kupiłam mężusiowi dwie koszule i krawat. Trzeba coś dopasować , przeszyć guzik , albo coś skrócić , też żaden problem ,robią na miejscu . No luksus !
A dziś Dzień Dziecka . Dla maluszków będą prezenty chrapiące zajączki i książeczki ( a jakże , babcia z dziadkiem starej daty i do słowa pisanego wnusiątka od małości przyzwyczajają ) . Młodzież zaprosiliśmy na domową pizze . Czeka mnie trochę pracy , ale co tam , niech mają swoje święto.

Zanosi się na burzę ...

wtorek, 31 maja 2011

28/31.05.2011 Sprawy babusine calkiem zwykłe

Jak ja lubię Radio Merkury ! O Obamie tylko wzmianka w wiadomościach i mnóstwo świetnej muzyki i zabawnych „przepychanek „ słownych i żartów sytuacyjnych . W sam raz na sobotę. To by było na tyle w kwestii soboty. Jakoś nie sposób oderwać się od pracy . A myślałam,że mam fajny dzień w perspektywie.
Niedzielę przespałam prawie całą gdyby ktoś był ciekaw. Dopiero po 19.00 pojechaliśmy z mężusiem rowerami na wieś do młodszej młodzieży . Zjazd rodzinny od razu nam się zrobił , bo i starsza młodzież z Helenką była . Maluchy są świetne. Rozwijają się błyskawicznie. Jakoś nie pamiętam,żeby u naszych dzieciaków tak szybko wszystko się działo. A może nie zwracaliśmy na to uwagi?
Wczoraj zaczął się remont schodów w naszym biurze. Robota żmudna ,ale dziś kiedy już widać pierwszy efekt zaczyna mi się podobać coraz bardziej . Płytki nie najtańsze , cieniowane , czarno- brązowe ze złotawym połyskiem .Ładnie będzie . Ale bałagan wszędzie, nawet w biurze choć remont na zewnątrz. Tak poza tym to biuro zawalone po sufit towarem na różne zlecenia.
Wczoraj wróciłyśmy do naszych spacerków z kijkami. Teściowa synalka wreszcie wyzdrowiała . Kilogramów jak na razie mi nie ubyło. No i w związku z tym mam zgryz w co się ubrać na piątkową imprezkę . Ciepło się zrobiło , tym samym żakiet z aksamitu i czarne spodnie odpadają . Na bankiet mam sukienkę , ale na prezentację i na podróż też coś muszę mieć. Teoretycznie sobie zamówiłam w salonie. Jutro ma być do odbioru w moim rozmiarze ale co będzie jak mi się nie spodoba , albo nie będzie pasować ?